Biografia Johna Forbesa Nasha Jr. – amerykańskiego geniusza matematycznego, który przez całe życie zmagał się ze schizofrenią. Uznanie zdobył, zajmując się m.in. teorią gier niezespołowych. W latach 50. jego wiedzę i umiejętności chciał wykorzystać wywiad wojskowy. W latach 90. udało mu się wreszcie pokonać chorobę. W 1994 roku otrzymał za swoje osiągnięcia naukowe Nagrodę Nobla.

Grupa z Princeton... i tajemniczy dr Rosen...

Akcja Pięknego umysłu rozpoczyna się w momencie przybycia Johna Nasha na Uniwersytet Princeton. Uczelnia cieszy się opinią najlepszego instytutu studiów matematycznych i przyciąga najtęższe umysły w tej dziedzinie. Nash, nie do końca przystosowany do akademickich układów towarzyskich, zaprzyjaźnia się w końcu z dwójką studentów - Solem i Benderem. Od tego czasu obaj będą towarzyszyć Nashowi w jego pracy naukowej, między innymi w Wheeler Lab na MIT.

Do roli Sola zatrudniono Adama Goldberga, znanego ze swojej wcześniejszej kreacji w Szeregowcu Ryanie oraz Edtv. Anthony’emu Rappowi, który wystąpił w broadwayowskiej inscenizacji „Rent” powierzono rolę Bendera. Jak mówi Rapp: „W filmie gramy (z Goldbergiem) współtowarzyszy Nasha. Co prawda denerwuje nas nieco ekscentryczne zachowanie kolegi, ale to właśnie my będziemy go wspierać naukowo przez całe życie.”

Wśród istotnych z punktu widzenia głównego bohatera postaci jest również jego współlokator w akademiku Princeton - Charles, który tak naprawdę stara się podsycać jego ekscentryczne, niekonwencjonalne zachowania. To właśnie za przyzwoleniem Charlesa i przy jego zachęcie Nash posuwa się do takich rzeczy jak na przykład wyrzucanie biurka przez okno. Rolę Charlesa zagrał młody brytyjski aktor Paul Bettany, znany widzom między innymi z kreacji Chaucera w Obłędny rycerz.

Inny student Princeton o imieniu Hansen prowadzi intensywną rywalizację z Nashem. Hansena zagrał Josh Lucas, znany między innymi z Możesz na mnie liczyć, który tak podsumowuje graną przez siebie postać: „Hansen jest niewątpliwie bardzo dobrze wychowany, pochodzi z zamożnej rodziny i niewątpliwie szczęście mu sprzyja. Jedynym zagrożeniem jest dla niego, jak sądzi, właśnie Nash.”

Nominowany wcześniej do Oscara za rolę w filmie Zwyczajni ludzie Judd Hirsch gra Profesora Helingera, wykładowcę i doradcę młodego geniusza matematycznego. Jak podkreśla Howard: „Nie chcieliśmy kreować postaci Profesora jako bezdusznego biurokraty.Potrzebowaliśmy kogoś z charyzmą, którego osobowość będzie współgrała z niekonwencjonalną i nieprzeciętnie uzdolniona osobą graną przez Russella. Judd idealnie nadawał się do tego zadania ponieważ w harmonijny sposób łączy przymioty intelektu z humanistycznym światopoglądem.”

Praca na planie filmu „Piękny umysł dała możliwość prowadzenia ponownej współpracy aktorom - Russellowi Crowe i Christopherowi Plummerowi. Plummer, zasłużony dla sceny teatralnej i filmowej artysta wcielił się tym razem w postać Dr Rosena. Wcześniej panowie mieli możliwość poznać się bliżej na planie filmu Informator. Jak twierdzi Plummer: „Russell jest jednym z najzdolniejszych i najbardziej wszechstronnych aktorów dzisiejszej sceny filmowej. Rola Johna Nasha jest niewątpliwie dla niego wielkim wyzwaniem, ale to właśnie on jest wymarzonym odtwórcą tej niezwykle złożonej i nietuzinkowej postaci. Znając dbałość Russella o szczegóły mogę ponad wszelką wątpliwość stwierdzić, że jest on wręcz stworzony do tej roli.”

Howard o roli Dr Rosena: „Rosen pojawia się w życiu Nasha w momencie, kiedy geniusz tak naprawdę jest na rozdrożu życiowym i nie wie komu do końca ma ufać.Tak ważne było zatem z punktu widzenia tej roli znalezienie aktora, który miałby do zaoferowania prawdziwą złożoność i kompleksowość wyborów. Christiopher Plummer jest jednym z tych aktorów, którzy wiedzą jak wyeksponować subtelności, podskórną warstwę postaci i strukturę sceny.”

Plummer doskonale zrozumiał przesłanie leżącego przed nim zadania. Jak sam twierdzi: „Jest to niezwykle interesująca rola, ponieważ początkowo postać doktora jest dosyć dwuznaczna. Widzowie/aktorzy nie mają pewności kim, a może czym jest Dr Rosen i jakie są jego zamierzenia. Sam scenariusz oczarował mnie nie tyle doskonałością formy i stylem pisarskim, co głęboko ludzkim i wzruszającym przesłaniem, nie siląc się przy tym na tani sentymentalizm.” Plummer z dużym szacunkiem wyraża się o stylu pracy reżysera Rona Howarda. Mówi: „Ron przypomina mi w pewnym sensie reżysera starego typu, który pełnym zaufaniem darzy swoją ekipę. W moim mniemaniu najlepsi są reżyserzy-managerowie, którzy wiedzą jak skompletować dobry zespół. W momencie, kiedy dobiorą sobie współpracowników - filmowców i aktorów, mają do nich pełne zaufanie. To tak jak w rodzinie, w której funkcjonujesz i na której możesz polegać w każdej sytuacji.”

Piękna historia

Inspiracją do filmu Piękny umysł była historia matematyka Johna Forbesa Nasha Jr., z częściowym wykorzystaniem biografii naukowca - „Piękny umysł” autorstwa Sylvii Nasar. Urodzony 13 czerwca 1928 roku w niezamożnej rodzinie klasy średniej w małym miasteczku stanu Zachodnia Wirginia, Forbes pozostawał obiektem fascynacji świata nauki przez ponad 50 lat. Pionierskie prace Nasha z zakresu teorii gier uczyniły z niego w latach 50-tych gwiazdę wielkiego formatu w dziedzinie „nowej matematyki”. Wspaniale zapowiadający się talent stanął jednak pod znakiem zapytania w momencie wykrycia u naukowca objawów schizofrenii. Nash na długie lata zniknął ze sceny naukowej, jakkolwiek zapoczątkowana przez niego teoria gier stała się od momentu jej wprowadzenia nieodłącznym elementem biznesu i ekonomii. Naukowiec odniósł w końcu okupiony wielkim wysiłkiem i wytrwałością osobisty sukces w walce z chorobą i ponownie pojawił się na międzynarodowej scenie w 1994 roku. Wtedy to właśnie uhonorowany został wraz z dwójką innych naukowców - Johnem C. Harsanyi i Richardem Seltenem, Nagrodą Nobla w dziedzinie nauk ekonomicznych za „pionierską analizę równowagi w teorii gier konkurencyjnych” (Gry konkurencyjne to takie, w których nie zostały odgórnie ustalone żadne rządzące grą zasady).

Droga filmu Piękny umysł na ekrany rozpoczęła się w momencie, kiedy producent Brian Grazer przeczytał w czasopiśmie Vanity Fair artykuł poświęcony osobie Johna Forbesa Nasha Jr. Grazer zafascynowany opisywaną przez Sylvię Nasar, opartą na faktach historią geniusza matematycznego postanowił przenieść ją na ekran. Jak sam mówi, najbardziej niesamowity wydał mu się fakt, iż po wieloletnich zmaganiach z chorobą Nashowi udało się ostatecznie pokonać schizofrenię w takim stopniu, że mógł wrócić do swojej pracy naukowej, zwieńczonej ostatecznie najbardziej prestiżowym z wyróżnień - Nagrodą Nobla. „Ta historia zafascynowała mnie, ponieważ opowiada o sile i zwycięstwie człowieka” mówi Grazer. Producent dodaje: „Wydawało mi się również ciekawe pokazanie geniuszu wyrażonego poprzez ideę konkurencyjności”. Po przejrzeniu pierwszych korekt biografii Nasha, która wyszła spod pióra Nasar, Grazer sam zaangażował się w swoistą grę konkurencyjną, polegającą na zdobyciu praw do sfilmowania książki. Jak mówi: „Widziałem tę opowieść jako idealny materiał do pokazania na ekranie, głęboko ludzką historię, z ogromnym potencjałem, możliwościami zafascynowania i wzruszenia widzów.”

Do napisania scenariusza Grazer zaangażował Akivę Goldsmana, pisarza, który wzbogacił ten projekt głęboko osobistą perspektywą spojrzenia na losy geniusza. Rodzice Goldsmana, terapeuta Tev Goldsman i znana psycholog dziecięca Mira Rothenberg, byli bowiem założycielami pierwszego w Ameryce „zbiorowego domu opieki” dla dzieci mających problemy emocjonalne. Jednostkę tę zorganizowali w swojej rodzinnej rezydencji w Brooklynie. Akiva Goldsmith dorastał niejako ‘ramię w ramię’ z dziećmi żyjącymi w swoim własnym, niedostępnym świecie złudzeń. Wyjątkowe zrozumienie tematu ze strony Goldsmana, jak również pragnienie zagłębienia się w rejony dramatycznego zetknięcia świata realnego i chorobliwie wykreowanego, spowodowały, że wybór scenarzysty nie mógł paść na nikogo innego.

Goldsman przystąpił do tego ambitnego zadania mając wiele pomysłów na ciekawe opracowanie struktury narracji. Jak tłumaczy: „Nie miała być to klasyczna opowieść typu: co się zdarzyło w życiu Johna Nasha. Starałem się raczej na podstawie architektury jego życia - geniuszu, załamania schizofrenicznego i Nagrody Nobla - skonstruować na wpół fikcyjną historię.” Za swoje osiągnięcia literackie w zakresie opracowania scenariusza Goldsman otrzymał wyróżnienie Amerykańskiej Gildii Pisarzy, która dostrzegła w tekście autora wyjątkową innowacyjność i znaczne odejście od materiału źródłowego - biografii Sylvii Nasar.

Chociaż wielu reżyserów wykazywało zainteresowanie projektem Grazera, wybór padł ostatecznie na Rona Howarda, partnera Grazera z Imagine Entertainment. Obaj panowie doszli bowiem do wniosku, że ich rozumienie co do adaptacji tekstu pozostaje w doskonałej harmonii. Jak twierdzi Grazer: „Ron odniósł sukces we wszelkich możliwych gatunkach filmowych i do tej pory szczególnie dobrze wychodziło mu tworzenie postaci wielowymiarowych, co było niebagatelne z punktu widzenia naszego nowego przedsięwzięcia.”

Tandem Howard-Grazer od kilku lat poszukiwał projektu, który podejmowałby temat choroby psychicznej i jej wpływu zarówno na samych dotkniętych nią ludzi, jak również na ich rodziny. Jak twierdzi Howard: „Kiedy czytamy się o takich przypadkach, przeglądamy statystyki liczbowe, dochodzi do nas jak często choroba ta dotyka naszych bliskich. Nie potrafimy czasem nazywać pewnych zjawisk, a okazuje się, że w prawie każdej rodzinie odnotowuje się podobnego typu przypadki. Historia Johna Nasha to niesamowita, pełna siły podróż w zakątki ludzkiego rozumu i ludzkich możliwości. Ale o ile jest to historia wyjątkowa, jak człowiek, który stał się jej kanwą, o tyle jest ona również wszechobecna, jak wszechobecne jest jej przesłanie w życiu każdego człowieka.”

Innym elementem, który wpłynął na zainteresowanie producenta i reżysera opowieścią o Nashu był wątek miłosny „Pięknego umysłu”. Jak twierdzi Grazer: „Zwycięstwo Johna Nasha nie polegało jedynie na zwalczeniu choroby i otrzymaniu prestiżowej Nagrody Nobla. Jego zwycięstwo w równiej mierze polegało na sile miłości między nim a Alicją, uczuciu, które nie tylko było w stanie przetrwać tę życiową zawieruchę, ale również umocnić się, wzrosnąć i rozwinąć.”

Howard dodaje: „To romans w wydaniu dorosłych, dojrzałych ludzi. Relacja między nimi jest niezwykle złożona, zbudowana z odcieni uczuć i przeciwności, którym czoła stawiają Alicja i John. Zmagania Johna Nasha są niezwykle heroiczne, ale nie można tego odmówić również Alicji. Jest ona niezwykle interesującą kobietą. Jest piękna, inteligentna i bardzo, bardzo zainteresowana osobą Johna Nasha. No i tak jak często w życiu bywa, to, do czego tak dążyła dalekie jest od tego, co otrzymała. Koniec końców jest to dla Alicji niesamowity sprawdzian uczuć i zwykłej ludzkiej postawy.”

Dla Nasar, autorki biografii Nasha, siła Alicji stanowiła dużą inspirację. Jak twierdzi: „Nash nigdy nie poradziłby sobie z chorobą bez wsparcia żony. Dla mnie to ona jest prawdziwą bohaterką książki i filmu.”

Sylvia Nasar nie kryje swojego zadowolenia z faktu, iż projekt „Pięknego umysłu” trafił ostatecznie w ręce tak doświadczonych specjalistów jak Grazer i Howard. Podkreśla przy tym: „Nigdy nie miałam oczekiwań co do tego, aby biografia stała się filmem dokumentalnym. Historia Nasha jest jak bajka, która dzięki swojemu bogactwu i emocjonalnemu przesłaniu może być opowiadana na wiele sposobów. Scenariusz prezentowanego obecnie filmu niewątpliwie znakomicie uchwycił sedno całej tej wielowątkowej historii.”

Piękny umysł - etap produkcji

Twórcy filmu każdy kolejny etap produkcji traktowali z należytą powagą i szacunkiem. Jak mówi Howard: „W opowiadaniu jakiejkolwiek historii istnieje duża dowolność, sterowana kreatywnością jej twórcy. Naszym zadaniem było przekazanie obrazu rzeczywistego świata, a jednocześnie próba skondensowania całego życia bohatera i pokazania tego na ekranie. Przyświecało nam jak najbardziej prawdziwe i nieprzekłamane podejście, przyjmując za myśl przewodnią autentyczność.”

W celu wzmocnienia poczucia realizmu i osiągnięcia maksymalnej prawdy emocjonalnej twórcy Pięknego umysłu zdecydowali się na kręcenie zdjęć do filmu w kolejności chronologicznej wydarzeń. Tego typu technika zdjęciowa jest obecnie niezwykle rzadką praktyką i pewnego rodzaju luksusem w świecie filmu. To trudne ze względów logistycznych zadanie jest jednakże niezwykle pomocne z punktu widzenia aktorów, dlatego też propozycja zastosowania podobnej metody twórczej przy tworzeniu Pięknego umysłu wyszła ze strony Russella Crowe’a. Sam reżyser filmu, Ron Howard, pracował już wcześniej w podobny sposób przy Amerykańskie graffiti George’a Lucasa, jak również swoim własnym obrazie Apollo 13. Do korzyści płynących z tego rodzaju podejścia nie trzeba było go zatem przekonywać.

Jak wspomina pracę Howard: „Tego rodzaju obrazy to popisy gry aktorskiej, niezwykle wyczerpujące i wymagające z punktu widzenia zaangażowania emocjonalnego. Nie należy również zapominać, że w trakcie trzymiesięcznej pracy musieliśmy przenieść na ekran kawał życia człowieka. Ta filmowa podróż w wykonaniu Russella Crowe’a jest bardzo złożona i opiera się w dużym stopniu na znacznych różnicach w psychice, widocznych w każdej kolejnej scenie. Nie zapominajmy również, że na ekranie Russell starzeje się o ponad 40 lat. Zatem efektywność pracy w kolejności chronologicznej wydaje się być naturalną konsekwencją spójności jaką aktorzy odczuwają wraz z rozwojem akcji. Jest to, jak się wydaje, bardziej naturalne podejście, a z naszych obserwacji możemy wysnuć wniosek, że zabieg ten był wprowadzony z dużą korzyścią dla aktorów i przy ich pełnej aprobacie.”

Korzyść ta przekładała się zarówno na samego reżysera, jak i autora zdjęć Rogera Deakinsa. Howard wyjaśnia: „Z punktu widzenia stylistyki filmu, zmienia się ona z każdą kolejną sceną i przejściem do poszczególnych etapów życia Nasha. Tonacja kolorystyczna, oświetlenie i kompozycja planu zostały potraktowane w sposób płynny, dopasowany do kolejnych emocjonalnych i psychicznych stanów głównego bohatera, jego siły więzi z żoną Alicią, znajomymi i własnymi ideami naukowymi. Dzięki chronologii kręcenia zdjęć zarówno Roger (Deakins), jak i ja sam mogliśmy w większym stopniu kontrolować to, co się dzieje na ekranie, pozwalając sobie przy tym na większą swobodę w dokonywaniu konkretnych wyborów twórczych. Niezwykle pomocna i inspirująca zarazem była możliwość obserwowania aktorów, wyciągania wniosków z ich interpretacji postaci i uczenia się niejako całej historii, którą chcieliśmy pokazać w jak najbardziej wierny i przekonujący sposób.”

Przed rozpoczęciem dni zdjęciowych, planowanym na 27 marca 2001 roku w Princeton, New Jersey, Howard zarządził dwutygodniową sesję próbną z udziałem aktorów. Jak mówi autor scenariusza Akiva Goldsman: „Naszym zamierzeniem było oswojenie aktorów z tym niełatwych przecież tekstem, jak również sprawdzenie jak sobie z nim poradzą.”

Na etapie przedprodukcyjnym, Howard i producent wykonawczy Todd Hallowell wystosowali do Johna Nasha zaproszenie do wzięcia udziału w krótkim wykładzie, w którym naukowiec miał udzielić filmowcom wskazówek na temat swojej pracy, idei matematyki ścisłej i swojego własnego stylu. Miało to pomóc twórcom w zrozumieniu, chociaż w niewielkim stopniu pracy i umysłu geniusza. Jak wspomina Howard: „Największą korzyścią było dla nas zobaczenia Nasha jako człowieka rzeczywistego, z krwi i kości, żyjącego na własnych zasadach, w swoim własnym świecie.”

Reżyser dodaje: „Piękny umysł nie jest lekcją matematyki, ani wykładem nauk ścisłych, ale dołożyliśmy wszelkich starań, aby wypaść jak najbardziej wiarygodnie. Szczegóły wydawały nam się równie, a może nawet i bardziej istotne niż ogólny zarys, podobnie jak miało to miejsce przy kręceniu zdjęć lotu kosmicznego w „Apollo 13””. W świetle tej deklaracji nie dziwi fakt, że przy filmie zaangażowano w charakterze konsultanta profesora matematyki z Barnard College - Dave’a Bayera. Bayer był obecny na planie filmowym i nadzorował sekwencje rozgrywające się w Princeton i dotyczące ścisłości naukowej omawianych na ekranie kwestii matematycznych.

Uważny odtwórca swoich ról, znany z precyzyjnego podejścia do granych przez siebie postaci - Russell Crowe, musiał wykazać się dużą pomysłowością chcąc stworzyć przekonujący obraz postaci Johna Nasha - i to w dodatku portretując burzliwe 47 lat jego życia. Jak wspomina sam aktor: „Niełatwo było znaleźć jakiekolwiek źródła mówiące o Nashu jako człowieku. Pomimo tak znacznego dorobku naukowego i uznania w środowisku matematycznym, nie można o nim powiedzieć, że był osobą publiczną. Dokumentacja na jego temat jest naprawdę znikoma, szczególnie zaś, jeśli chodzi o wcześniejsze momenty z jego życia.”

Przygotowując się do swojej roli Crowe z uwagą przeglądał kasety wideo pokazujące najświeższe materiały filmowe z udziałem matematyka, czytał biografię geniusza autorstwa Sylvii Nasar, jak również sięgnął do publikacji naukowych Nasha. Przestudiował również bogatą dokumentację na temat schizofrenii i starał się dociec w swoich aktorskich badaniach, w jaki sposób pracuje umysł genialnego matematyka. Jak twierdzi na podstawie własnych obserwacji: „Umysł Nasha przywołuje na myśl raczej to, jak zwykliśmy odnosić się do umysłów artystów, nie zaś przedstawicieli nauk ścisłych. Ma on tę rzadką umiejętność, że potrafi rzucić okiem na serię równań i bez większego zastanowienia udzielić prawidłowej odpowiedzi, co do jego rozwiązania.”

Z uwagi na rozbieżność planów związanych z pracą, nie mogło dojść do spotkania Crowe’a i Johna Nasha przed rozpoczęciem kręcenia zdjęć. Jednak Nash, mieszkający w Princeton odwiedził plan filmowy wkrótce po rozpoczęciu kręcenia materiału zdjęciowego do „Pięknego umysłu” w tym mieście. Jak wspomina aktor, który zaprosił naukowca na pogawędkę przy herbacie: „Spotkałem się z Nashem tego właśnie dnia i muszę przyznać, że sama jego obecność wiele mi dała. Stanięcie twarzą w twarz z żywą legendą i wielkim autorytetem naukowym jest niezwykle inspirujące.” John Nash miał okazję obserwować pracę nad filmem również w czerwcu 2001 roku, kiedy to ponownie, tym razem w towarzystwie żony Alicji i syna Johnny’ego, odwiedził plan zdjęciowy.

Jennifer Connelly, aktorka odtwarzająca w filmie rolę żony naukowca z ogromnym entuzjazmem mówi o spotkaniu swojego ‘alter ego’ - Alicji Nash. „To było niesamowite przeżycie - możliwość spotkania się z panią Nash i wysłuchania jej wspomnień. Kiedy zapytałam czy jest może coś, co chciałaby zobaczyć w filmie, ona w jak najbardziej bezpretensjonalny sposób odparła - wszystko w twoich rękach.”

Pozostali aktorzy również na swój sposób przygotowywali się do ról w Pięknym umyśle. Oprócz klasycznych przygotowań w rodzaju - oglądanie filmów z lat 50-tych i 60-tych, czytanie książek o okresie powojennym, niektórzy odwołali się do bardziej wyrafinowanych praktyk typu - nauka gry „Go”. Ta znana już przed trzema tysiącami lat dość skomplikowana gra planszowa rozwijała zmysł konkurencji u młodych studentów Princeton, co widać również na ekranie.

Piękny umysł - oprawa...

Prowadząc swoje własne zakrojone na szeroką skalę działania badawcze na potrzeby filmu, scenograf Wynn Thomas zauważył, że campus uniwersytetu Princeton, gdzie przez ponad dwa tygodnie kręcono zdjęcia, zmienił się tylko w niewielkim stopniu w ciągu ostatnich 50 lat. Jak mówi Howard: „Panuje tu nadal jakaś idylliczna atmosfera, jak z uroczego obrazka czasopisma „Life Magazine”.

Przygotowania autorki kostiumów, Rity Ryack, polegały z kolei na znalezieniu dojścia do prywatnych fotograficznych archiwów osób, które w przeszłości znały Johna Nasha. Garderoba Russella Crowe’a wzbogaciła się na potrzeby filmu w elementy charakterystyczne dla ubiorów, które zwykł nosić genialny matematyk. Znalazły się wśród nich buty sportowe marki Converse All-Star, które z pewnością wielu musiały szokować w czasach studenckich Nasha.

Inne szacowne instytucje naukowe i akademickie pokazane w filmie Piękny umysł - Harvard i MIT, zastąpione zostały na ekranie przez budynki szkół zlokalizowanych w obrębie Nowego Yorku. Jak mówi scenograf Thomas: „Bronx Community College może poszczycić się kilkoma imponującymi obiektami w stylu klasycznym, zaprojektowanymi przez Stanforda White’a. W dużym stopniu przypominają one zabudowania MIT.” Niejako ‘w zastępstwie’ uczelni Harwarda występuje Manhattan College w dzielnicy Bronx, którego kolonialna architektura z surowej, czerwonej cegły do złudzenia przypomina zabudowania w Oxford.

Jak opowiada film, po pierwszych kilku latach w Princeton Nash przenosi się do Oxfordu, gdzie wykłada na uczelni MIT.Tam też rozpoczyna pracę w Wheeler Lab, podówczas wylęgarni tęgich mózgów na potrzeby przemysłu zbrojeniowego czasów Zimnej Wojny. W roli Wheeler Lab zobaczymy imponująco prezentujący się na ekranie instytut badawczy Belleville w stanie New Jersey - Garden State Cancer Center. Z kolei budzący respekt ‘pokój wojenny’ w Pentagonie, ze ścianami pokrytymi tysiącem liczb, które Nash miał za zadanie odkodować, powstał w piwnicy Uniwersytetu Fordhan w Bronxie. Znajdujące się tam wielkich rozmiarów komputery starej generacji z lat 50-tych również zostały stworzone przez zespół Wynna Thomasa. W podobnym duchu utrzymane jest sekretne centrum dowodzenia Williama Parchera, zapełnione futurystycznym sprzętem technicznym i komputerami, bardzo nowoczesnymi z punktu widzenia zaawansowania technologicznego lat 50-tych. Te właśnie pomieszczenia, które w filmie robią wielkie wrażenie na naukowcu, specjalnie zostały wyposażone w zaokrąglone ściany, które mają odzwierciedlać odmienne nieco w tym czasie postrzeganie rzeczywistości przez Nasha.

Scena, w której Nash i Alicja biorą udział w balu zorganizowanym przez gubernatora stanu Massachusetts filmowana była w Fairleigh Dickinson University w New Jersey. Na potrzeby tej serii ujęć zatrudniono setki statystów paradujących w odświętnych ubiorach, frakach, długich sukniach i krynolinach. Dla kontrastu, Alicja w scenie tej ma na sobie niezwykle szykowną, prostą czarną suknię z czerwoną muszką na plecach. Jak mówi projektantka kostiumów Rita Ryack: „Alicja miała znakomitą, szczupłą sylwetkę. Wszystkie kobiety dookoła, w swoich wydatnych strojach wyglądają przy niej jak bezy. Chcieliśmy, aby miało się w tym ujęciu wrażenie jakby kobieta otoczona była magiczną aurą.”

Scena, w której Nash i Alicja pobierają się nakręcona została w kościele Św. Marka na Manhattanie, w dzielnicy East Village. W ujęciu tym Jennifer Connelly -Alicja ma na sobie przepiękną specjalnie zaprojektowaną suknię marki Priscilla of Boston.

Dość istotną rolę przy tworzeniu całościowego, spójnego wizerunku filmu odegrali charakteryzatorzy. Bądź co bądź, to dzięki ich wysiłkom udało się postarzyć Russella Crowe’a o dobre kilkadziesiąt lat. W ten sposób aktor mógł spokojnie przechadzać się ulicami Princeton, nie narażając się na zaczepki ze strony fanów. Gregowi Cannomowi, który pracował wcześniej nad charakteryzacją aktora przy filmie Informator, udało się osiągnąć tak realistyczny efekt, że przy kręceniu ujęcia z uroczystości rozdania Nagród Nobla, kostiumograf filmu wziął Crowe’a za jednego ze starszych, statecznych profesorów uczestniczących w gali.

Prace nad zdjęciami do filmu Piękny umysł zakończyły się 28 czerwca 2001 roku w Bayonne w stanie New Jersey.

Szukanie geniusza...

Na planie filmu Piękny umysł miała możliwość spotkać się i współpracować ze sobą wyjątkowa ekipa aktorów - wśród nich gwiazdy największego formatu, zasłużeni weterani scen i nowe, obiecujące twarze. Jak twierdzi reżyser Ron Howard: „Dzięki udziałowi takich znakomitości hollywoodzkich jak Russell Crowe, Ed Harris i Christopher Plummer już na planie wytworzyła się szczególnego rodzaju, emocjonalnie ‘naładowana’ atmosfera.Zaangażowanie takich wielkich nazwisk i osobowości stanowiło dla nas duże wyzwanie i wprowadzało do pewnego stopnia element niepewności - wszyscy nasi artyści są w dużym stopniu aktorami, w dobrym tego słowa znaczeniu, nieprzewidywalnymi, zmiennymi. Zarówno ekipa filmowa, jak i widzowie w kinach do końca nie wiedzą, czego mogą oczekiwać, szczególnie oglądając aktorów w rolach o tak dużym napięciu emocjonalnym. Na ekranie towarzyszy im ciągłe napięcie, niebezpieczeństwo doprowadzenia w końcu do swoistej eksplozji.”

Dwaj główni pomysłodawcy filmu - Brian Grazer i Ron Howard, zdecydowali się na zatrudnienie do roli Johna Nasha Rusella Crowe’a na długo przed odniesieniem przez aktora ogromnego sukcesu kasowego, jaki przyniósł mu film „Gladiator”. Jak mówi Grazer: „Po prostu widzieliśmy w tej roli Russella. Nikt tak jak on nie potrafi przekazywać intensywności odczuć bez pomocy słów.” Producenta ugruntowały w tej decyzji szczególnie dwie wcześniejsze kreacje aktora - w dramacie kryminalnym Tajemnice Los Angeles i Informatorze

Zdanie Grazera w pełni podziela Ron Howard, który nie ukrywa swojego podziwu dla talentu Crowe’a: „Opowiadamy historię o człowieku, który jest postrzegany w swoim środowisku jak Adonis. Fizyczność Russella, jak również jego charyzma stanowiły dla nas duży atut. Ale nie mniej istotą rolę odgrywał w tym przypadku intelekt aktora, jego ostrość i przenikliwość umysłu, a także uduchowienie. Te wszystkie cechy, które wymieniłem to naprawdę rzadka mieszanka - dlatego też być może były tak istotne w przypadku odzwierciedlenia tak nietuzinkowej osoby jak Nash. Russell sprawdził się znakomicie również, jeśli chodzi o jeszcze jeden wymiar naszej ekranizacji - chcieliśmy, aby obraz ten nie był ckliwym, sentymentalnym spojrzeniem na życie bądź co bądź w dużej mierze nieszczęśliwego człowieka. Chcieliśmy, żeby nasz film miał nerw i dzięki pomocy Russella udało się nam to, jak sądzimy, znakomicie.”

Dla odtwórcy głównej roli - Russella Crowe’a, projekt przeniesienia na ekran historii Johna Nasha wydawał się interesujący z kilku względów. Przede wszystkim zafascynował go scenariusz autorstwa Akivy Goldsmana. Jak twierdzi aktor: „Scenopis ma wbudowanych kilka specjalnych trików, które tworzą z niego materiał wyjątkowy. Nie lada sztuką ze strony Goldsmana było uchwycenie tych kilku kamieni milowych w historii Nasha, które z ekranizacji jego życia czynią tak przejmujący obraz.”

Crowe nie ukrywa również, że zainteresowała go możliwość zagrania schizofrenii z ‘ludzką twarzą’. „Ważne było dla mnie pokazanie, że osoba dotknięta tą chorobą może być i zachowywać się tak samo jak osoba o innych dolegliwościach. Życie takiego człowieka jest nadal w dużej mierze ‘normalne’, jak inni pragnie on dokonywać w swoim życiu zmian i nowych osiągnięć, zakochuje się, wychowuje dzieci. Ważne jest, abyśmy próbując zrozumieć i pomóc ludziom cierpiącym na schizofrenię pamiętali o tym”, podkreśla aktor.

Projekt Piękny umysł był dla Crowe’a osobistym osiągnięciem, od dawna bowiem aktor myślał o możliwości podjęcia współpracy z Howardem i Grazerem. Jak twierdzi: „Osiągnięcia Rona w dziedzinie filmu są naprawdę imponujące. Zarówno on, jak i Brian doskonale się rozumieją, a jako współpracownicy stanowią duet, któremu trudno odmówić wyjątkowości i perfekcjonizmu.” Wśród wcześniejszych produkcyjnych projektów tandemu Grazer-Howard jest również obraz z 1997 roku - Abbottowie prawdziwi, w którym zagrała Jennifer Connelly. Od tego czasu aktorka pojawiła się również w takich filmach jak Requiem dla snu i Pollock.

Howard, doceniający dotychczasowe osiągnięcia filmowe aktorki, wiedział, że chce ją widzieć również przy swoim najnowszym projekcie. Jak twierdzi: „Przez ostatnie kilka lat Jennifer poczyniła duże postępy w sztuce dramatycznej. Jest bardzo inteligentna, piękna i ma w sobie ujmującą prawość. Wiele wniosła swoją kreacją do naszego filmu dzięki zrozumieniu tego, co tak naprawdę jest w ważne w historii Nasha.”

Nie ulega wątpliwości, że na planie filmowym parę czołowych aktorów łączy specjalna więź, swoistego rodzaju chemia. Jak wspomina Grazer: „Na przesłuchania z udziałem Russella zaprosiliśmy wiele aktorek.Tego typu sesje zazwyczaj dają możliwość wychwycenia, czy aktorzy są do siebie ‘emocjonalnie’ dopasowani i czy jako duet wniosą do filmu jakąś szczególnie cenną wartość dodaną. W podobnej sytuacji łatwo jest zaobserwować jak partnerka wpływa na aktora, mobilizując go do gry na 200 procent normy. W przypadku Jennifer nie mieliśmy absolutnie wątpliwości, co do jej korzystnego wpływu na Crowe’a.”

W roli Williama Parchera, zwierzchnika Johna Nasha w Departamencie Obrony, twórcy filmu obsadzili Eda Harrisa. Wcześniejsza współpraca Grazera i Howarda z aktorem przy obrazie Apollo 13 zaowocowała prestiżową nominacją Harrisa do Nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej. Przy obecnym projekcie, Howard przekonany był, że to właśnie Harris dysponuje tajemniczą aurą tak istotną z punktu widzenia jego roli i filmu jako całości. „Willliam Parcher jest tajnym agentem rządowym, który angażuje Nasha do pracy nad złamaniem sekretnego kodu szyfrowego. Cała ta historia okazuje się dla matematyka bardziej skomplikowana i niebezpieczna niż mogłoby się wydawać. Ed Harris w tej roli jest nie do końca odgadniony, trudno uchwytny i tak na prawdę to nie wiadomo, jakie są jego zamierzenia. Jest przy tym naprawdę silną osobowością, która może stanowić godną przeciwwagę dla mocnej postaci granej przez Russella.”

Zanim rozpoczęto zasadniczą część pracy nad Pięknym umysłem, aktorzy mieli możliwość spotkać się w innej scenerii - ceremonii rozdania statuetek Oscarów za 2000 rok. Obaj panowie nominowani byli do nagrody głównej w kategorii Najlepsza Pierwszoplanowa Rola Męska - Crowe za Gladiatora, a Harris za „Pollocka” (w jego własnej reżyserii). Jak żartuje Crowe, któremu udało się zgarnąć tę zaszczytną nagrodę: „Być może tego typu sytuacja konkurencyjna nie jest najlepszym sposobem na zawarcie bliższej znajomości, ale Ed jest w tym względzie absolutnym gentlemanem.”

Crowe i Harris nie byli jedynymi osobami zaangażowanymi w projekt „Piękny umysł”, które uczestniczyły w oscarowej gali. Wśród nominowanych do Nagrody Akademii znaleźli się również autor zdjęć Roger Deakins - Bracie, gdzie jesteś? i projektantka kostiumów Rita Ryack współpracująca przy filmie Grinch: Świąt nie będzie.

Więcej informacji

Proszę czekać…