Gejsza

3,7
"Kolos" odsiaduje wyrok. Tymczasem zgłasza się do niego gangster "Hajs", który ma dla niego ofertę nie do odrzucenia.

O filmie

Podczas pobytu w więzieniu Kolos (Konrad Eleryk) ma tylko jednego gościa: piękną Velvet (Marta Żmuda-Trzebiatowska), która po wejściu do pokoju widzeń zaczyna… zdejmować z siebie ubranie. Okazuje się, że jest „prezentem” od Igora (Mirosław Zbrojewicz), właściciela nocnego klubu Gejsza, w którym Kolos pracował jako ochroniarz i do którego wraca po odbyciu kary. Tam zauważa go i docenia Hajs (Marian Dziędziel), szef lokalnej mafii. Milczący, opanowany i bezwzględny Kolos szybko staje się jednym z jego najbardziej zaufanych ludzi. Zyskuje też oddaną miłość Velvet, którą jednak odrzuca, kiedy w jego życiu pojawia się nowa kobieta. Maja (Agnieszka Więdłocha) jest rehabilitantką jego niepełnosprawnego brata, z którym Kolos od dawna nie miał kontaktu. Zainteresowany nią mężczyzna decyduje się na spotkanie z bratem – i powoli odkrywa łączącą ich więź. Zaczyna tęsknić do innego życia – z dala od przestępczego półświatka. Ale mafia niechętnie rezygnuje ze swoich ludzi. I wyznacza wysoką cenę za ich szczęście.

Obsada

KONRAD ELERYK – Pierwszy raz w głównej roli na dużym ekranie. Wcześniej epizodycznie w: Król życia, Prawo Agaty, Komisarz Alex i Czas honoru. Wystąpił także w spektaklu „Matka Joanna od Aniołów” (Teatr Szwalnia) oraz w trzech videoklipach. W filmie jako KOLOS.

MARTA ŻMUDA TRZEBIATOWSKA – Zagrała w niemal trzydziestu produkcjach, wśród których znalazły się takie przeboje ekranowe, jak: Magda M., Nie kłam, kochanie, Ciacho, Och Karol 2 czy Stawka większa niż śmierć. Otrzymała nagrodę „Telekamera 2009”. W filmie jako VELVET.

AGNIESZKA WIĘDŁOCHA – Laureatka „Złotej maski”. Wystąpiła w wielu lubianych filmach fabularnych oraz popularnych serialach: Teraz albo nigdy!, Planeta Singli, Czas honoru, M jak Miłość, Lekarze, Syberiada polska. W filmie jako MAJA.

MIROSŁAW ZBROJEWICZ – Odtwórca ponad stu ról w wielu przebojach kinowych i telewizyjnych, między innymi: Chłopaki nie płaczą, E=mc2, Sztos 2. Jeden z najbardziej charakterystycznych aktorów polskiego kina. W filmie jako IGOR.

MARIAN DZIĘDZIEL – Debiutował w serialu Stawka większa niż życie. Chętnie obsadzany w trudnych rolach, których na swoim koncie zaliczył już ponad setkę. Młodszym widzom znany z takich obrazów jak: Dom zły, Wesele, Drogówka, czy Piąta pora roku. W filmie jako HAJS.

Sylwetka reżysera

RADOSŁAW MARKIEWICZ

Urodził się w 1976 r. w Katowicach. W 1999 r. ukończył reżyserię na WRiTV Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Pierwszy film fabularny Złom zrealizował w 2002 r. Film otrzymał Nagrodę Specjalną Jury na FPFF Gdynia 2002 (kino niezależne). Zdobył główną nagrodę w międzynarodowym konkursie filmowym w Poznaniu („Złoty Zamek”) oraz główną nagrodę w polskiej edycji festiwalu Slamdance we Wrocławiu. Złom miał liczne pokazy zagraniczne – m.in. w USA (pokaz specjalny na festiwalu Slamdance), w Anglii, w Niemczech i na Węgrzech. W 2004 r. powstał drugi film: Metanoia, który zakwalifikował się do Głównego Konkursu na FPFF Gdynia 2005.

Trzeci film Raj za daleko otrzymał Główną Nagrodę na festiwalu Era Nowe Horyzonty 2007 (Nowe Filmy Polskie), przyznaną przez międzynarodowe jury. Inne nagrody: Grand Prix w konkursie Kina Niezależnego na FPFF Gdynia 2007 oraz Główna Nagroda i Nagroda Publiczności na Festiwalu Filmów Optymistycznych Rzeszów 2007. W tym samym roku Radosław Markiewicz otrzymał Nagrodę Marszałka Województwa Śląskiego dla Młodych Twórców (w dziedzinie filmu). Przez dwa lata (2008 i 2009) organizował i prowadził warsztaty filmowe w Centrum Sztuki Filmowej w Katowicach.

Wywiad z Martą Żmudą Trzebiatowską - filmową Velvet

– W jaki sposób pracowała Pani nad rolą? Czy spotykała się Pani z kobietami, wykonującymi taki zawód, jak filmowa Velvet?

– Reżyser zabronił mi tego typu zabiegów. Poprosił żebym zagrała swoje wyobrażenie Velvet. Uważam, że miało to sens, dzięki temu w pracy nad rolą ruszyłam w trochę inną stronę, byłam otwarta na improwizacje. Bardzo pomocna okazała się literatura, w w szczególności „Czarodziejki.com” Ewy Egejskiej, „Wenus bez futra” Saszy Różyckiej. Do tego filmy. Przed pierwszym klapsem na planie przypomniałam sobie słynne sceny tańca: Demi Moore w Striptiz, Kim Basinger w 9 i 1/2 tygodnia, Penelopy Cruz w Nine czy Salmy Hayek w Od zmierzchu do świtu. Oprócz tego wcześniej pobrałam też kilka lekcji tańca na rurze. Chciałam spróbować swoich sił i oswoić się „z rekwizytem”.

– Jak wyobraża sobie Pani przeszłość Velvet – dlaczego znalazła się w takiej życiowej sytuacji, w jakiej ją zastajemy?

– Kluczową w pracy nad tą rolą była jedna z moich rozmów z reżyserem. Zapytał mnie o to jaka jedna cecha opisuje Velvet, co najmocniej ją definiuje. W mojej ocenie była to dwulicowość, to, że potrafi odcinać się od tego od czego się chce odciąć, że zostawia sobie przestrzeń, do której nie ma łatwego dostępu. To od razu sprowokowało mnie do tego, aby przedstawić ją jako osobę zamkniętą w sobie. Praca nad tą rolą, to była naprawdę praca na żywym organizmie. Reżyser często nas zaskakiwał i np. po próbie jakiejś sceny nagle zabierał wszystkie teksty, które mieliśmy do wypowiedzenia i zostawiał np. tylko jedno słowo, resztę mieliśmy zagrać. Było to dla mnie ciekawe doświadczenie. To wszystko nawet zaowocowało dodatkowymi scenami, potrzeba było znaleźć inne zakończenie dla tej historii. Przyznam, że gdy pracowaliśmy nad finałową sceną, bardzo dużo rozmawialiśmy o tym co z moją bohaterką zadzieje się dalej, jak będzie wyglądało jej przyszłe życie. Na ile będzie mogła zapomnieć o "ciemnej stronie", zawalczyć o siebie, a może nawet wykorzystać szansę, która pojawiła się w jej życiu i czy to w ogóle w jej przypadku będzie możliwe.

– Na czym polegał casting do roli Velvet?

– Nie brałam udziału w castingu, przynajmniej w klasycznym tego słowa rozumieniu. Reżyser filmu powiedział mi w trakcie jednego z naszych pierwszych spotkań, że oglądając kiedyś scenę z moim udziałem w jakiejś produkcji, zobaczył we mnie Velvet. Dostałam scenariusz, bardzo mi się spodobał i poczułam, że chcę się z nim zmierzyć, że to nowe doświadczenie aktorskie i też okazja do tego, by stworzyć postać kompletnie odmienną od moich dotychczasowych ról.

Wywiad z reżyserem Radosławem Markiewiczem

– Co było punktem wyjścia do historii opowiedzianej w Gejszy?

– Kilka lat temu, podczas pracy nad innym scenariuszem, spotykałem się z osadzonymi, w jednym z najcięższych więzień w kraju. Z historii przez nich opowiedzianych dałoby się zrobić kilka filmów. Życie pisze nieprawdopodobne scenariusze. W Gejszy chciałem pokazać świat z ich perspektywy, łącząc go z osobistymi doświadczeniami i zrobić z tego kino neo-noir.

– Dlaczego zdecydował się Pan osadzić swoją historię w przestępczym półświatku?

– Takie są reguły gatunku – przestępcy, prostytutki, pieniądze... Nie jest to jednak typowe gangsterskie kino, bo pojawia się na przykład postać niepełnosprawnego brata, mieszkającego w domu dla bezdomnych. Gejsza, podobnie jak moje wcześniejsze filmy, opiera się na prawdziwych historiach, dziejących się w realnych miejscach. Ten dom – „Barka” – istnieje naprawdę. Tam kręciliśmy zdjęcia, w których brali udział prawdziwi bezdomni. Przestępczy półświatek jest ciekawy, bo przedstawia nasz świat, w skondensowanej, czystej formie. Jego zależności, relacje między ludźmi, ukryte pragnienia... To świat uniwersalny, zrozumiały dla każdego.

– Którzy autorzy kina Pana inspirują – i którzy z nich mieli największy wpływ na Pana film?

– Pewnie ci, na których się wychowałem filmowo i których do dzisiaj cenię: Werner Herzog, David Lynch, Andriej Tarkowski... Można by długo wymieniać. Z nowszych rzeczy – bardzo lubię filmy braci Coen, Nicolasa Winding Refna, Denisa Villeneuve. Mocne kino oparte na obrazie. Dlatego inspirują mnie nie tylko reżyserzy, ale i operatorzy – Roger Deakins, Christopher Doyle. To jednak podświadome inspiracje. Kiedy robię film, staram się widzieć go po swojemu.

Więcej informacji

Proszę czekać…