Może być 5

Film choć odwołuje się do serii książek o Trzech Detektywach i nawiązuje do książki o tym samym tytule, daleko od nich odbiega. Cała historia ulokowana jest w czasach współczesnych, a nie w latach 70-80. jak w książkach. Ponadto w książce o tym tytule historia ma się zupełnie inaczej - przede wszystkim bohaterowie przybywają na wyspę gdzie jest wesołe miasteczko, a nie ma być dopiero budowane, (a co się będzie dalej działo polecam sprawdzić w książce :) ), można by więc wnioskować, że historia filmowa ma miejsce przed książkową.

Jeśli zaś chodzi o samą jakość produkcji... Cóż, z pewnością nie zachwyca. Marne aktorstwo i słabe efekty w połączeniu z naciąganą i dość naiwną historią zdecydowanie wpływają na niekorzyść filmu. Rozumiem, że jest to kino familijne, ale "familia" nie składa się jedynie z dzieci, które nie przykładają wagi do takich rzeczy, dlatego producenci mogli się bardziej postarać. Najwyraźniej jednak twórcy cięli koszta, bo jakość filmu pod powyższymi względami prezentuje się naprawdę słabo jak na film z 2007 r. - wystarczy popatrzeć na inne filmy familijne z tych lat (np. Noc w Muzeum czy Mali agenci) żeby zobaczyć porażającą przepaść między nimi.

Tak czy inaczej film w pewnym stopniu oddaje ducha książek, co przemawia na plus, tym bardziej, że może zachęcić młodego widza do czytania książek.

Z powyższych powodów polecam film dla osób, które nie czytały książek oraz dla umiarkowanych fanów serii jako ciekawostkę, a tym zagorzałym radzę się zastanowić czy chcą ryzykować zniszczenie wyobrażenia swoich ulubionych bohaterów.