Może nie rewelacyjne, ale na pewno warte uwagi. 8
Po latach w końcu na ekrany kin trafia trzeci z Howardowskich bohaterów. Solomon Kane nie był może tak znany jak choćby legendarny Conan czy Czerwona Sonja, ale przez lata dosłużył się całkiem dobrego miejsca w kanonie fantasy. Teraz Michael J. Bassett proponuje nam jego filmową wersję, nieco odbiegająca od książkowego oryginału.
Jak już wspomniałem scenariusz pisano bardzo luźno opierając się na opowiadaniach i właściwie poza samą postacią Solomona, jego strojem, zachowaniem i tym podobnymi detalami nie ma on z nimi nic wspólnego. Nasz bohater bowiem musi zmierzyć się ze sługami zła panoszącymi się po jego własnym domu. Ciekawie ukazano postać Kanea. Jest to człowiek doświadczony przez życie, pragnący za wszelką cenę odkupić dawne winy. Kiedy nie wychodzi mu z modlitwą, pozostaje miecz i tępienie sług zła, choć jego dusza i tak jest potępiona, a po śmierci trafi do piekła.
Jak przystoi dobremu fantasy nie brak tu porządnej akcji, mnóstwa bijatyk i hord potworów. Tych ostatnich mamy znaczną różnorodność, od potępionych sług Malachiego, przez samego czarodzieja i jego demony, do wychodzących z luster zjaw i ghuli, aż po oszpeconego brata.
Wielki plus należy się Jamesowi Purefoyowi za kreację Solomona. W jego wykonaniu postać ta „ożywa” i nadaje obrazowi realistośći. Co do reszty obsady to również nie mam większych zastrzeżeń i na tym polu film wychodzi obronną ręką.
Pochwalić można również montażystów. Mamy tu sporo ujęć bohaterskiego Kanea np. idącego wśród ognia co wygląda może nieco patetycznie ale jakże widowiskowo i rewelacyjnie.
Co prawda krew leje się gęsto, a trup ściele setkami, ale do Władcy pierścieni niestety sporo brakuje. Może mając większy budżet można by się pokusić o coś innego, ale i tak w filmie widać te 45 milionów.
Sumując film jest pozycją obowiązkową dla każdego fana fantasy, ale nie tylko. Będzie to na pewno ciekawe półtorej godziny, zostające na dłużej w pamięci. Stworzony dobry, mroczny klimat i wpasowująca się w niego muzyka znacznie podnoszą jego walory. Niestety nie jest tak cukierkowo i zdarzają się również błędy, a ciągłe wychodzenie bez szwanku z sytuacji zdawało by się bez wyjścia może denerwować.
niezły film troszkę spodziewałem się lepszego filmu po znakomitym początku ale spoko 6/10