Sherlock Holmes

7,6
7,7
W Londynie dochodzi do rytualnych morderstw. Sprawą zajmuje się dr Watson i Sherlock Holmes.

Ponadczasowa postać i zupełnie nowa przygoda

„Przestępstwa są powszechne. Logika to rzadkość”.

Dla całych pokoleń Sherlock Holmes uosabiał dar dostrzegania nieoczywistego; dar widzenia prawdy we mgle podstępów i oszustw. Postać znakomitego detektywa, stworzona pod koniec XIX wieku w serii opowiadań i powieści Sir Arthura Conan Doyle'a, stała się jedną z ponadczasowych postaci popkultury. Opowiadania o przygodach Sherlocka Holmesa są jednymi z najczęściej czytanych tekstów w całej historii literatury anglojęzycznej.

„Sherlock Holmes był prawdopodobnie pierwszym superbohaterem, a w dodatku intelektualistą” — twierdzi Robert Downey Jr., nominowany do Oscara odtwórca głównej roli. „Był — i prawdopodobnie nadal jest — jedną z najbardziej rozpoznawanych na świecie ikon, do tego stopnia że wielu ludzi myśli, że Sherlock Holmes żył naprawdę. Im bardziej zagłębia się w książki Arthura Conan Doyle’a, tym łatwiej dostrzec, jak wszechstronną postacią jest Sherlock Holmes. Jest biegły w wielu dziedzinach: gra na skrzypcach, uprawia sztuki walki, boks, a w dodatku jest ekspertem w walkach na kije i miecze. Ma swoje zasady moralne, którymi się kieruje, pomagając dobrym łapać złych, dlatego też poświęcił się pracy detektywa. Nie robi tego, żeby chwalić się swoim intelektem albo udowodnić, że sam może rozwiązać zagadki, których inni nie potrafią wyjaśnić. Właściwie jest bojownikiem w słusznej sprawie”. Mając to na uwadze, członkowie obsady i ekipy filmowej "Sherlocka Holmesa" postanowili jeszcze wnikliwiej przyjrzeć się czterem powieściom i pięćdziesięciu sześciu opowiadaniom Conan Doyle'a, aby dotrzeć do najgłębszych warstw osobowości Holmesa. „Próbowaliśmy oddać postać Holmesa taką, jaka według nas była u źródła, bardziej ekspresywną” — wyznał reżyser filmu, Guy Ritchie, który jest fanem Holmesa od najmłodszych lat. „Chcieliśmy to uwzględnić i pokazać go jako bystrego człowieka, który interesuje się sztukami walki, chemią i anatomią. Potrafi przeniknąć do różnych grup społecznych, co jest nie lada sztuką. Dawniej czy teraz — Sherlock Holmes to postać jedyna w swoim rodzaju. Myślę, że właśnie dlatego jego popularność nie maleje. Chociaż nasza historia rozgrywa się w Londynie w latach dziewięćdziesiątych XIX wieku, chcieliśmy ją opowiedzieć tak, aby była jak najbliższa współczesnym realiom.

„Ten film pokazuje Holmesa od nieznanej wcześniej strony, bliższej oryginalnemu teksowi, która świetnie nadaje się do sfilmowania.” — stwierdził producent Joel Silver. „Poprzednie ekranizacje przygód Sherlocka Holmesa na przestrzeni ostatnich lat zmieniły te opowiadania w coś przypominającego detektywistyczny film noir, jednak w swojej istocie są to książki przygodowe. Holmes to tak naprawdę człowiek czynu lat dziewięćdziesiątych XIX wieku, o wnikliwości oraz inteligencji, która przyćmiewa wszystkich wokół, łącznie z funkcjonariuszami Scotland Yardu”.

Ritchie reżyserował film na podstawie scenariusza Michaela Roberta Johnsona, Anthony'ego Peckhama i Simona Kinberga, opartego na pomyśle Lionela Wigrama i Michaela Roberta Johnsona. Wigram, który jest również producentem filmu, jest fanem Holmesa od czasu, gdy zaczytywał się książkami o nim jako dziecko. „Kiedy zostałem producentem, jeszcze raz przeczytałem wszystkie opowiadania i zdałem sobie sprawę z tego, że istnieje nowy sposób na przedstawienie tej postaci” — powiedział. „Najpierw stworzyłem komiks, żeby pokazać, jak zabawny i na czasie może być Sherlock. Chciałem też bliżej przyjrzeć się jego człowieczeństwu, wrażliwości i problemom, z jakimi musi się borykać z powodu swojego geniuszu. Holmes jest bohaterem ponadczasowym, wydaje się równie współczesny dziś, jak był w XIX wieku”.

Wigram rozmawiał z członkami „Urwisów z Baker Street”, grupy ekspertów pochodzących z całego świata, którzy o Holmesie wiedzą wszystko, a spotykają się raz do roku w Nowym Jorku, by wymienić uwagi i pomysły oraz podyskutować o swoim bohaterze. „Spotkanie z nimi nauczyło mnie pokory” — wspomina Wigram. „Myślałem, że jestem fanem Holmesa i dużo wiem na jego temat, ale to nic w porównaniu z doświadczeniem i wiedzą tych ludzi. Byli pozytywnie nastawieni do naszego filmu, więc kamień spadł mi z serca. Les Klinger, jeden z aktywnych członków „Urwisów” oraz wybitny znawca wszystkiego, co wiąże się z Holmesem, doradzał nam nawet w sprawach językowych i szczegółów dotyczących poszczególnych zdarzeń”.

Twórcy filmu mieli nadzieję, że oglądanie tej wersji na ekranie będzie tak ekscytujące jak czytanie książek o przygodach Sherlocka Holmesa, które dzięki tej właśnie zalecie stały się tak popularne i ponadczasowe. „Naprawdę czuliśmy, że przy pomocy dzisiejszej technologii możemy zrealizować ten plan” — mówi producentka Susan Downey. „Istnieje całe pokolenie, które nie wie nic o Sherlocku Holmesie oprócz tego, że zna jego imię. Są także wierni fani, przywiązani do charakterystycznego kraciastego kapelusza i do kwestii »Ależ to elementarne, drogi Watsonie«, których nie ma w tym filmie. Mamy jednak nadzieję, że jesteśmy wierni oryginalnemu tekstowi poprzez wydobycie akcji na pierwszy plan. Wzięliśmy pod uwagę wszystkie opowiadania oraz sugestie zawarte w książkach i przenieśliśmy to wszystko na ekran”. „Oglądanie filmu zdecydowanie jest przygodą podobną do tej, jaką przeżywałem, czytając opowiadania po raz pierwszy” — dodaje Jude Law, który gra rolę Watsona. „Widz znajdzie w filmie intelektualną zagadkę, trochę nauki, dawkę napięcia — podobnie jak w oryginalnych opowiadaniach. Ale jest też awantura i chaos, które są wiernym odzwierciedleniem tego, co dzieje się w powieściach Conan Doyle’a. Mam ogromną nadzieję, że fani tego autora będą zadowoleni, ponieważ sam stałem się jednym z nich i jestem pełen szacunku dla jego twórczości. Myślę, że wiernie odtworzyliśmy postacie, a jednocześnie wydobyliśmy ich cechy, które nigdy wcześniej nie były ukazane. Guy Ritchie jest znakomity w kreowaniu dramatyzmu i tworzeniu dynamicznych obrazów”.

Silver zgadza się z Jude’em i zauważa — „Mimo że akcja filmu toczy się w wiktoriańskiej Anglii, przenikliwa wrażliwość i świeże podejście Guya dostarczają takiej dawki tajemnicy i dramatyzmu, jakiej widz będzie oczekiwał. Jednak są one okraszone niespodziewanymi zwrotami akcji i świetnym poczuciem humoru, dzięki czemu film Sherlock Holmes zapewni w kinie dużo emocji i zabawy”.

Przyjaciele i wrogowie: Obsada i postacie filmu Sherlock Holmes

„Panie Holmes, powinien Pan poszerzyć perspektywę. Obawiam się, że nie docenia Pan wagi nadchodzących zdarzeń. Pan i ja jesteśmy związani podróżą, która odwróci istotę samej natury”.

Akcja filmu "Sherlock Holmes" rozgrywa się w scenerii Londynu lat dziewięćdziesiątych XIX wieku — miasta, które wtedy stanowiło swego rodzaju centrum świata i rewolucji przemysłowej, dzięki której rósł dobrobyt, a Nowe nieuchronnie zastępowało Stare. „To był czas rozwoju techniki i charakterystycznego zachwytu wszystkim, co z tym związane” — zauważa Robert Downey Jr. „Świat był wtedy u progu tych niesamowitych zmian”.

Jednak, mimo całej tej elegancji i prestiżu, Londyn lat dziewięćdziesiątych XIX wieku to także siedlisko przestępców, którzy nadciągają tam z całego kraju. To z kolei sprawia, że Londyn jest idealnym miejscem dla kogoś takiego jak Sherlock Holmes. „Holmes zna każdy cal w tym niesamowicie fascynującym i niebezpiecznym mieście. Czuje, że zwalcza wroga na swoim terytorium. I wie, z czym będzie się musiał zmierzyć” — kontynuuje Downey.

Obsadziwszy Downeya w roli tytułowej Guy Ritchie zrozumiał, co jest kluczem do stworzenia nowej interpretacji Sherlocka Holmesa. „Moim zdaniem Robert idealnie nadaje się do roli Holmesa” — mówi reżyser. „Jest Amerykaninem, ale jego angielski akcent jest bez skazy, a przy tym odbieram go jako bardzo światowego człowieka. Na swój własny sposób Robert ma też coś z geniusza. Jest niesamowicie inteligentny i bystry. Poza tym świetnie czuje się w roli Holmesa, nie ma w jego grze ani śladu sztuczności czy pretensjonalności”.

„Elokwencja Holmesa, dobór słów i język — mam wrażenie, że to wszystko przychodzi Robertowi bardzo naturalnie. Do tej roli niezbędne jest także dobre przygotowanie fizyczne. Holmes bije się na gołe pięści i uprawia sztuki walki, które Robert trenuje od sześciu lat. Dlatego też od razu wpadliśmy na pomysł obsadzenia Roberta w roli Holmesa” — zgadza się producentka Susan Downey.

Niekonwencjonalne dziwactwo Holmesa, a także bezpretensjonalny idealizm pasowały do osobowości Roberta. „Holmes to archetyp” — ocenia Robert Downey Jr. „Jest w nim coś z zakonnika. Jego czyste intencje i mocne zasady moralne odzwierciedlane są w jego decyzjach i czynach. Jeśli nie ma żadnej inspiracji, żadnej motywacji, wpada w stan odrętwienia, w którym może trwać, prawie się nie odzywając przez trzy dni. Jednak kiedy się angażuje, potrafi wykrzesać z siebie niesamowite pokłady energii, nadludzkiej energii. »Nie ma nic bardziej stymulującego niż sprawa, w której nic nie idzie po twojej myśli« — mawia Holmes. Koniec końców, to właśnie ta ogromna ciekawość oraz zdolność dostrzegania i interpretacji istotnych szczegółów czynią Holmesa niepowtarzalnym.

Holmes nie byłby tym, kim jest, gdyby nie Watson, jego współpracownik i przyjaciel. Podobnie jak w przypadku Holmesa, twórcy filmu czuli, że doktor Watson jest o wiele bardziej dynamiczną postacią, niż było to widać w poprzednich filmach czy serialach telewizyjnych. W porównaniu ze wspaniałym, wzniosłym geniuszem Holmesa Watson był czasami przedstawiany jako nieudolny głupiec” — twierdzi Ritchie. „Jednak tak wcale nie jest. Watson jest o wiele bardziej znaczącą postacią. On i Holmes tworzą zespół”.

W nowej ekranizacji przygód Sherlocka Holmesa Watson jest prawdziwym twardzielem. „Jest weteranem, który dopiero co wrócił z wojny w Afganistanie. Został tam raniony i przeszedł piekło” — opisuje Wigram. „Jest silny fizycznie i wie, jak sobie radzić. Chociaż nie jest takim geniuszem jak Holmes, jest bardzo bystry”.

Pod wieloma względami obsadzenie Jude’a Law w roli Watsona było równie ważne jak fakt, że Holmesa zagra Downey. „Po tym jak Jude zgodził się na rolę Watsona, nie mogliśmy sobie wyobrazić nikogo innego w tej roli” — mówi Ritchie. „Chciałem przystojnego Watsona, nie służalczego czy gorszego, raczej odrobinę bohaterskiego, równego partnera dla Holmesa. Wierzę, że tak właśnie chciał go przedstawić Conan Doyle w swoich książkach”.

Jude Law dobrze zna postacie Holmesa i Watsona z czasów, kiedy czytał historie o nich jako dziecko, i dziwi się, że dotychczas tak mało uwagi poświecono jego postaci. „Watson brał udział w brutalnej wojnie, doświadczył strasznych rzeczy i fizycznego bólu” — mówi aktor. „Pamiętając o jego wojennych doświadczeniach, chciałem, żeby przypominał raczej zapiętego po ostatni guzik profesjonalistę, podczas gdy Holmes miał być bardziej krnąbrnym i ekscentrycznym dyletantem. Watson wcale nie jest nieudolny, zawsze znajduje się w centrum wydarzeń, czasami nawet uprzedza Holmesa”.

Poza braniem udziału w dochodzeniach Watson jest także narratorem przygód Holmesa. „Gdyby nie Watson, nie byłoby Holmesa. Holmes nigdy nie mówi o tym, co robił, na szczęście Watson towarzyszy mu na każdym kroku” — mówi Downey.

„Watson jest oczami, dzięki którym widzimy, jak ten wielki człowiek rozwikłuje niezwykle trudne zagadki” — wyjaśnia Law. „Bez wątpienia odwala czarną robotę, ale jest też w pogotowiu zawsze wtedy, kiedy Holmes zaczyna się gubić, by wspomóc go swoją niesamowitą fotograficzną pamięcią lub zdolnością precyzyjnego opisu zdarzeń i ich przyczyn”.

Ich przyjaźń odgrywa istotną rolę zarówno w życiu zawodowym, jak i prywatnym. „Są sobie niesamowicie bliscy, w filmie pokazujemy, w czym to się przejawia” — zauważa Ritchie. „Jest w tym związku dużo humoru, trochę zazdrości, ale także szczere uczucie i otwartość. Obydwaj potrzebują siebie nawzajem, aby zachować równowagę. Holmes to pomysłowy geniusz, Watson natomiast jest bardziej powściągliwy i zdyscyplinowany.

Od pierwszego momentu kiedy Downey i Law spotkali się na planie, rozpoczęła się ich owocna współpraca, która znalazła odzwierciedlenie w stworzonych przez nich kreacjach filmowych. „Robert i Jude zostali dobrymi przyjaciółmi” — mówi Silver. „To widać na ekranie. Myślę, że jest to kwestia niemal telepatycznej zdolności do synchronizacji oraz do generowania tej wspaniałej energii, która napędza ich przyjaźń”.

„Jude kocha grać i robi to bardzo inteligentnie” — dodaje Downey. „Kiedy spotkaliśmy się po raz drugi, zaczęliśmy wymieniać między sobą pomysły. W dużym stopniu były podobne, dodajmy, że całkiem ekscentryczne. On naprawdę wie, co robi, a jednocześnie jest na tyle otwarty, by pozwolić zdarzeniom biec własnym torem. Naprawdę stanowiliśmy zespół, pracując nad tym, żeby wiernie oddać nasze postacie i ich przyjaźń”.

„Myślę, że istotą tego, co chciałem wydobyć z postaci Watsona, czego Guy i Robert po mnie oczekiwali, było dodanie mojej cząstki yin do yang Holmesa” — komentuje Law. „Robert i ja dużo rozmawialiśmy o tym, jak możemy nawzajem zrównoważyć charaktery naszych postaci, aby stanowiły idealną całość. Wiele opisów Holmesa i Watsona w książkach podkreśla to, że są tak skuteczni tylko dzięki temu, że potrafią się nawzajem wspierać, a ich przyjaźń jest naprawdę głęboka. Są chwile, kiedy ten tandem jest niesamowicie śmieszny, ponieważ niektóre cechy Holmesa potrafią wytrącić Watsona z równowagi i vice versa”.

Mistrzostwo Holmesa w odkrywaniu prawdy sprawia, że Lestrade (Eddie Marsan), Naczelny Inspektor Scotland Yardu, jak i cała ta instytucja, stają się jednocześnie sprzymierzeńcem i wrogiem Holmesa. „Lastrade jest urzędnikiem państwowym i czyni swoje powinności według określonego schematu, co jest dokładną odwrotnością tego, jak do sprawy podchodzi Holmes” — mówi Marsan. „Pracują jeden obok drugiego i nie zawsze jest to komfortowa sytuacja. Jednak przestępców w tym czasie w Londynie nie brakuje. Lastrade wolałby widzieć kryminalistów za kratkami, a akta sprawy na stercie tych rozwiązanych, dlatego też, nawet jeśli nie pochwala metod Holmesa, zazwyczaj docenia rezultaty jego pracy”.

„Holmes wie, że jego metodologia rozwiązywania zagadek jest wyjątkowa, więc nie podejrzewa, żeby ktokolwiek doszedł do tego samego rozwiązania, co on” — zauważa Downey. „Wydaje mi się, że stanowi to dla niego powód do dumy i podstawę jego pewności siebie. Zadaje sobie naprawdę wiele trudu. Naprawdę chce pomóc”.

Jednak współpraca Holmesa i Watsona, dotychczas układająca się świetnie, zmienia się w zaskakujący sposób, kiedy Watson zakochuje się w Mary Morstan (Kelly Reilly) i postanawia się z nią ożenić. „Mary bardzo kocha Watsona, ale podziwia też Holmesa, który z kolei postrzega ją jako zagrożenie” — mówi Reilly. „Uważa, że jeśli Watson weźmie ślub i się wyprowadzi, ich przyjaźń stanie pod znakiem zapytania i jest to całkiem prawdopodobne”.

Holmes jest wstrząśnięty tym, że Watson jest tak zdeterminowany, żeby rozpocząć nowe życie z Mary. „Holmes nie rozumie, dlaczego Watsonowi przestała wystarczać ich przyjaźń” — mówi Susan Downey. „Oglądając film, widz zaczyna zdawać sobie sprawę, że Holmes i Watson potrzebują siebie nawzajem. Watson jest przeciwwagą dla Holmesa; dzięki niemu Holmes nie traci kontaktu z rzeczywistością”. „Holmes wiedzie żywot samotnika i poświęca się sztuce detektywistycznej” — mówi Wigram. „Nie wierzy w miłość, bo mogłaby mu przeszkadzać w pracy. Nie jest też zainteresowany małżeństwem, ani żadnym „normalnym” związkiem z kobietą. Jego niekonwencjonalność mu na to nie pozwala.

Jedynym wyjątkiem jest Irene Adler — Amerykanka z New Jersey, podróżniczka, kobieta wyprzedzająca własną epokę i żyjąca na granicy prawa. Postać Irene nie pojawia się często w książkach o Sherlocku Holmesie, ale za to dobrze zapadła w pamięć czytelników epizodem w opowiadaniu pod tytułem „Skandal w Czechach” jako jedyna kobieta, która przechytrzyła Holmesa. „Wyobrażałem ją sobie jako kogoś w rodzaju tajnej agentki, która uwodzi mężczyzn i okrada ich, jako taką Matę Hari” — komentuje Wigram. „Pomyślałem, że wprowadzenie takiej postaci do naszej opowieści; kogoś, kto złamał serce Holmesowi i kto zaszedł mu za skórę, byłoby dobrym pomysłem”.

Do roli wielkiej miłości Holmesa, a zarazem jego pięty achillesowej, twórcy filmu zaangażowali Rachel McAdams. „Rachel wydała mi się idealna do tej roli” — opowiada Ritchie. „Jej Irene na zewnątrz jest zupełnie łagodna, ale pod tą fasadą kryje się jadowita żmija. Nie można jej ufać pod żadnym pozorem. Potrafi się uśmiechać, nawet trzymając nóż na czyimś gardle. Ta słodycz to maska, której używa, żeby skutecznie osiągać swoje cele w męskim świecie”.

„Irene jest bardzo tajemnicza. Podobało mi się odkrywanie jej kolejnych ukrytych cech” — mówi McAdams. „Związek Irene i Holmesa jest tak wybuchowy i tak niekonwencjonalny, że cały czas balansują pomiędzy miłością a brakiem zaufania do siebie nawzajem. Irene wiele już przeszła w swoim życiu i teraz żyje chwilą. Pod wieloma względami zachowuje się jak mężczyzna, co było bardzo nietypowe w tamtych czasach. Musiałam wyważyć proporcje między jej elegancją i kobiecością a skłonnością do podejmowania ryzyka i niebezpiecznych wyzwań”.

Chociaż Irene bardzo rozprasza Holmesa, dostarcza mu też zagadkę podobną do tych, które rozwiązuje w pracy. To wtedy Holmes zaczyna interesować się lordem Blackwoodem. Mimo że jego pierwsze zbrodnie — morderstwa kobiet w rytualnej ofierze — nie stanowiły wielkiego wyzwania dla Holmesa, rzekome „zmartwychwstanie” Blackwooda było już dla detektywa interesującą sprawą.

Poprzez oddawanie się spirytualistycznym praktykom Blackwood tworzy swój wizerunek potężnego władcy ciemności, który używa sił zła, aby zdobyć władzę nad całym światem. „W późnych czasach wiktoriańskich zainteresowanie spirytualizmem było dość powszechne” — dodaje Wigram. „Mniej więcej wtedy żyli tacy ludzie jak Aleister Crowley i Rasputin — wyznawcy okultyzmu, którzy potrafili przekonać innych, że władali siłami nie z tego świata. Holmesowi podoba się wizja zdemaskowania kogoś takiego jak Blackwood”. „Lord Blackwood — tajemniczy i zły przeciwnik Holmesa — para się okultyzmem i chce, żeby ludzie uwierzyli, że naprawdę może powstać z martwych. Terroryzuje mieszkańców Londynu, którzy zaczynają wierzyć, że Blackwood rzeczywiście jest jakąś nadprzyrodzoną istotą. Wymyśla też różne rzeczy, które miały wydarzyć się w przeszłości. Dla Holmesa, naukowca i pragmatyka, Blackwood stanowi ciekawe zjawisko. Chciałem, żeby Blackwood był tajemniczą i niebezpieczną postacią, ponieważ miał powody, żeby zachowywać się w ten sposób. Mam nadzieję, że stworzyłem postać godną bycia przeciwnikiem Holmesa” — mówi Mark Strong, odtwórca tej roli.

Przy filmie "Sherlock Holmes" Ritchie współpracował ze Strongiem po raz trzeci. Razem nakręcili już filmy Revolver i Rock'n'Rolla. Ritchie uważa, że aktor przydał postaci powagi, dzięki której Blackwood stał się ogromnym wyzwaniem dla detektywa. „Mark potrafi świetnie wcielić się w każdą rolę” — mówi reżyser. „Jest jednym z niewielu aktorów, którzy potrafią uniknąć mówienia teatralnymi kwestiami i zmieniają je w coś wiarygodnego. To było bardzo ważne, bo Blackwood jest postacią raczej dramatyczną i wyrazistą”.

Pomimo tego, że Blackwood utrudnia dochodzenie, udając nadprzyrodzoną istotę, „Holmes sam ciągle popełnia logiczne błędy i wydaje mu się, że im dziwniejsza zagadka, tym prostsze powinno być rozwiązanie” — mówi Downey. „Wierzy, że wszystko, co robi Blackwood, można wytłumaczyć naukowo. Mówił: »Nigdy nie snuj teorii, zanim nie zbierzesz danych. Zawsze będzie to prowadziło do przekręcania faktów tak, żeby pasowały do teorii, zamiast do dopasowywania teorii do faktów«. Jasność myślenia wyróżnia Holmesa i sprawia, że jest prawdopodobnie jedynym człowiekiem na świecie, który może powstrzymać Blackwooda”.

Rozpoczęcie ataku: Akcja filmu Sherlock Holmes

„To, czy mam przy sobie kogoś, na kim mogę w zupełności polegać, czy nie, zmienia bardzo wiele."

W filmie, podobnie jak w książce, walka nie jest Holmesowi ani Watsonowi obca, a ich umiejętności są często wystawiane na próbę. Holmes zna się na sztukach walki, tak jak odtwórca głównej roli i reżyser filmu "Sherlock Holmes". Downey i Ritchie trenują sztuki walki od lat i razem wymyślili wyjątkowy styl walki Holmesa. „Doyle w swoich powieściach nazywał ten styl „Baritsu”, co łączy go z XIX-wiecznym stylem walki, pochodzącym od jujitsu, stworzonym przez Edwarda Williama Bartona Wrighta; stąd nazwa: „Bartitsu”. „Jujitsu to ulubiona sztuka walki Guya. Ja wolę Wing Chun kung-fu. Na potrzeby filmu stworzyliśmy naszą własną kombinację różnych stylów”.

Holmes wykorzystuje swoje umiejętności nie tylko w godzinach pracy, kiedy musi obezwładnić wroga. Znany jest z tego, że po godzinach często wyładowuje się na ringu w robotniczym pubie o nazwie Punch Bowl. Właśnie tam, na oczach skandującego tłumu, Holmes staje do walki na gołe pięści — pojedynku, który ukaże jego waleczność i tężyznę fizyczną. Holmes zmierzy się z potężnym bokserem McMurdo (David Garrick).

„Ring, na którym Holmes walczy na gołe pięści, jest jedynym miejscem, gdzie może przestać myśleć, ale nawet wtedy zastanawia się, jak wygrać walkę. Odpoczywa za to od wszystkich innych męczących go problemów. Nie ma tu miejsca na żadne międzyludzkie relacje. Jest tylko on i przeciwnik” — mówi Downey.

„Holmes chodzi do Punch Bowl, żeby doskonalić swoje umiejętności, popełniać błędy i próbować nowych technik na silnych przeciwnikach” — komentuje konsultant do spraw walk, Eric Oram, który od lat trenuje Downeya w Wing Chun kung-fu i który pomagał aktorowi przygotować się do scen walki. „W pierwszej połowie walki Holmes używa jak najmniej siły, dopiero kiedy przeciwnik zajdzie mu za skórę, zabiera się za dawanie mu lekcji”.

Watson — raczej z konieczności niż z wyboru — też dobrze wie, jak zachować się podczas ulicznej bójki, chociaż styl walki Holmesa jest bardziej elegancki. „Watson jest przyzwyczajony do bezpośrednich konfrontacji i do walki o życie” — przyznaje Downey. „Jego styl walki jest może prostszy, ale wcale nie mniej skuteczny niż styl Holmesa. Często zdarza się nawet, że Holmes przekombinuje, starając się dojść drogą dedukcji do najlepszego rozwiązania, podczas gdy Watson po prostu uderza pierwszym lepszym przedmiotem, który ma akurat pod ręką”.

„Watson był na wojnie, potrafi się opanować i szybko podejmować decyzje” — mówi Mark Henson, koordynator scen kaskaderskich. „Może uderzyć wręcz z dziką siłą, jeśli zostanie zaatakowany, i nie cofnie się przed niczym; użyje głowy, kolan albo łokci, żeby powalić przeciwnika”.

Law cieszył się z udziału w scenach walki. „Kiedy decydowałem się na pracę pod okiem takiego reżysera jak Guy, który kręci filmy w tylko sobie właściwy sposób, wiedziałem, że nasze sceny walki będą wyjątkowe. Guy zawsze szuka nowego sposobu, żeby pokazać walkę i jej kontekst, i dokładnie wie, jaki efekt chce osiągnąć” — mówi aktor.

Operator zdjęć, Philippe Rousselot, tak ustawiał oświetlenie i kamery, żeby scenografia wydawała się namacalna i żeby podkreślić fizyczność walki. „Guy chce, żeby widz czuł się tak, jak gdyby był na miejscu; tam, gdzie toczy się akcja” — mówi Rousselot. „Dobrym przykładem jest scena walki w Punch Bowl. Musieliśmy oddać każdy szczegół: od maleńkiej kropli potu i śladów, jakie każde uderzenie zostawiało na ciele przeciwnika, po morze widzów, którzy byli w ciągłym ruchu i sami przepychali się między sobą”. Ritchie użył tych scen również po to, żeby pokazać tok myślenia Holmesa podczas walki. Ritchie i Rousselot nakręcili tę scenę chwila po chwili, używając cyfrowej kamery rapidowej Phantom, dzięki której można uzyskać efekt jeszcze większego zwolnienia akcji. „Kamera Phantom sekundę nagrania może rozciągnąć na 40 albo 50 sekund” — mówi reżyser. „Kamera zapisuje bardzo dużo informacji w bardzo krótkim czasie. Tak samo działa umysł Holmesa, który może przyswoić ogromną ilość informacji w ułamku sekundy”.

Do najważniejszej sceny akcji na wielopiętrowym planie, przedstawiającym do połowy zbudowany Tower Bridge, Ritchie przygotowywał się bardzo skrupulatnie razem z aktorami oraz Erikiem Oramem, Franklinem Hensonem i Richardem R. Ryanem, koordynującymi sceny walki.

„Współpracowaliśmy ściśle z całkiem sporą grupą kaskaderów, którzy znali spore możliwości Roberta, i mogli się do niego dostosować. Wysiłkiem całej ekipy udało nam się nakręcić wyjątkowo intensywne kino akcji”— zauważa współproducent, Steve Clark-Hall.

Strategią Ritchiego było zachowanie równowagi pomiędzy próbami a spontanicznością na planie, żeby w scenach widać było chaos, jaki towarzyszy prawdziwej walce. „Podjąłem świadomą artystyczną decyzję, że film ma być naturalistyczny, więc nie chciałem, żeby każdy ruch był zaplanowany" — mówi reżyser. „Wszystko omawialiśmy, ale zadbaliśmy też o to, aby pewne elementy były improwizowane. Nie chciałem, żeby te sceny były zbyt nieskazitelne”.

Takie podejście podobało się Rachel McAdams, która w scenie na Tower Bridge miała całkiem sporo kaskaderskich zadań. „Guyowi zależało na tym, żeby nie porządkować wszystkiego i zachować autentyczność, mimo że to był świat sztucznie wykreowany. Przy kręceniu filmów o tej epoce łatwo jest ulec pokusie nadmiernego idealizowania, ale Guy zadbał o to, żeby zachować też pewną surowość i bałagan. Praca z Guyem nauczyła mnie być zawsze gotową i dokładną, ale też zawsze otwartą i elastyczną” — zauważa aktorka.

Ważnym elementem był humor, który przejawia się we wszystkich scenach akcji. „Chciałem, żeby w filmie były i lekkie, i nieco poważniejsze sceny, więc w trakcie pracy momenty komiczne stawały się jeszcze śmieszniejsze, a chwile grozy nabierały więcej powagi” — mówi Ritchie.

Z 221B Baker Street na wieże mostu Tower Bridge: Odtwarzanie Londynu Sherlocka Holmesa

„Wiesz, że ten most jest pierwszym połączeniem mostu wiszącego i podnoszonego? Ależ pracowite imperium!"

W swoim portrecie miasta Guy Ritchie chciał uchwycić dwie zderzające się epoki: przeszłość i przyszłość. Jego Londyn to surowe, rozrastające się miejsce, gdzie odważna nowa architektura wypiera starą. „Londyn jako centrum rewolucji przemysłowej aż buzował od entuzjazmu i kreatywnej energii. Budowa Tower Bridge to tylko jeden z wielu ambitnych projektów, jakie przedsiębrano w epoce wiktoriańskiej” — zauważa Ritchie.

„Akcja filmu dzieje się za czasów największej świetności imperium brytyjskiego. Panowało wtedy poczucie, że to czas największych nowoczesnych osiągnięć, a zwłaszcza rozwoju techniki” — dodaje Robert Downey Jr.

Wszyscy ludzie zajmujący się scenografią wiedzieli, że musi być autentyczna i odpowiadać tamtej rzeczywistości, ale jednocześnie ma wnosić pewną świeżość w świat Holmesa. „To było najważniejsze — mówi Jenny Beavan, projektantka kostiumów. „Zostałam poinstruowana, żeby unikać takich dodatków jak kraciasta czapka uważana za typowy atrybut Sherlocka Holmesa”. Tak naprawdę wzięła się ona nie z tekstu Conan Doyle’a, tylko z wczesnej ilustracji do jednego z opowiadań. „Nasz Holmes, jeśli chodzi o wygląd, jest niedbały i niechlujny. Można odnieść wrażenie, że wieczorem rzuca ubrania na podłogę, a rano, kiedy się ubiera, po prostu wybiera cokolwiek z tej sterty. Na przykład na kolację z Watsonem i jego narzeczoną, Mary, zakłada elegancką marynarkę, ale koszula i krawat nie bardzo do niej pasują. Używając dzisiejszego języka, można by powiedzieć, że Holmes lubi styl „vintage”.

„Zarówno w książkach, jak i w filmie, Holmes potrafi spędzić tygodnie w domu, leżąc bezczynnie na kanapie” — komentuje Wigram. „Nie może więc wyglądać na przesadnie zadbanego. Jest w nim coś z przedstawiciela bohemy, zatem zdecydowaliśmy się podejść do jego strojów w sposób raczej niekonwencjonalny i romantyczny. Wydawało nam się, że ubierałby się raczej jak artysta, albo poeta, a nie biznesmen lub elegancki dżentelmen z tamtych czasów. Chodziło mi po głowie coś w stylu kreacji zespołu the Rolling Stones w ich wiktoriańskim okresie” — uśmiecha się.

Styl Watsona: porządny i elegancki, nieskazitelny i bardzo zadbany, kontrastuje z ubraniami Holmesa. Watson jako były żołnierz, który niedawno wrócił z wojny w Afganistanie, ubiera się w sposób nawiązujący do wojskowych mundurów. „Dzięki grubym tweedowym spodniom w naturalnym stylu wygląda na rozważnego — mówi Beavan. „Nosi trzyczęściowe garnitury w brązach i niebieskościach, a do tego kanciasty melonik, co było wtedy bardzo poprawne i męskie, i bardzo pasowało nam do postaci Watsona”. Trzeba było również z równą drobiazgowością zadbać o stroje Irene Adler. Beavan wybrała dla niej autentyczne kostiumy z XIX wieku i przydała im trochę świeżości. „Kroje i wzory są wzięte prosto z tamtych czasów, ale użyłam mocnych kolorów, zaskakujących różów i błękitów, żeby trochę je ożywić”— wyjaśnia Beavan.

Beavan ubierała Irene również w delikatniejsze kolory, na przykład w niebieski kostium z czarną jedwabną bluzką, który Irene miała na sobie podczas scen w pubie Punch Bowl, albo praktyczny kostium z tweedu Donegal, w scenach ucieczki. Suknie Irene wykonane były z satyny ukształtowanej w fantazyjne formy i z aksamitu jedwabnego. Jedną z najbardziej pomysłowych kreacji Beavan był płaszcz Irene z rozcięciem, dzięki któremu pod płaszczem mieściła się turniura, i z szerokimi rękawami, w których można było ukryć broń. Irene nosiła również kapelusze, w tym dwa małe meloniki.

Aby pokazać delikatniejszą stronę Irene i jej kosmopolityczny styl, Beavan zaprojektowała piękne jedwabne kimono we fiołkoworóżowych i złotych odcieniach. „Udało mi się znaleźć idealny materiał w moim własnym sklepie, jedwabny adamaszek z delikatnym kwiatowym wzorem” — wspomina. „Materiał stał się jeszcze bardziej wyjątkowy, po tym jak go ufarbowaliśmy. Wzór stał się bardziej wyrazisty, co dodało mu przestrzennego wymiaru”.

Elementy biżuterii, jaką nosiły Irene Adler i Mary Morstin, grane przez Rachel McAdams i Kelly Reilly, nie były reprodukcjami, ale rzadkimi i bezcennymi zabytkowymi ozdobami, które dostarczył Martin Travis z salonu jubilerskiego Symbolic & Chale znajdującego się na Old Bond Street w Londynie. Z prywatnej kolekcji salonu wybrano 47-karatowy ekskluzywny żółty diament, który w filmie Irene ukradła księciu, XIX-wieczny wisiorek z diamentem, który również nosiła Irene, i diamentowy naszyjnik, który nosiła Mary, pożyczywszy go od swojego pracodawcy, jak słusznie przypuszczał Holmes. „Stroje były zjawiskowe” — oświadcza McAdams. „Można było wręcz chłonąć te detale, które pozwalały lepiej zrozumieć daną postać. Mogłam na własne oczy zobaczyć, jaką biżuterię nosiła Irene, i poczuć, jakich perfum używała. A ubrania były piękne. To niesamowite, ile uwagi i czasu ludzie kiedyś poświęcali strojom”. Scenografka, Sarah Greenwood, również postanowiła odejść od tradycyjnego sposobu przedstawiania wiktoriańskiej Anglii i starała się oddać wizję Richie’ego. „Ten film jest zabawny, ekspresyjny i ma szybkie tempo. Od samego początku nasze zadanie polegało na tym, żeby o tym pamiętać, projektując” — mówi.

Greenwood i jej zespół starali się stworzyć taką scenografię, która będzie wydawała się zupełnie autentyczna. „Holmes i tak wydaje się ekscentryczny, nie musieliśmy dodatkowo otaczać go fantazyjnymi dekoracjami. Chodziło przede wszystkim o to, żeby uchwycić tamte czasy i wykorzystać scenografię do uatrakcyjnienia naszej opowieści” — mówi Greenwood.

Największym wyzwaniem dla scenografki i jej zespołu był rozmach filmu. „Są sceny w rynsztokach i w eleganckich pomieszczeniach Pałacu Westminsterskiego, w dokach Chatham i strasznych kryptach, i w zaciszu domowym Holmesa” — opisuje Greenwood.

Udało się je wszystkie zrealizować dzięki kombinacji autentycznych miejsc, specjalnie przygotowanych planów w Anglii i technik komputerowych. Później prace przeniesiono do Nowego Jorku, gdzie w studio budowano pozostałe, bardziej skomplikowane plany potrzebne do realizacji filmu.

„Guy jest przyzwyczajony do pracowania poza studiem i kręcenia w plenerach, dobrze mu to wychodzi” — mówi Clark-Hall. „Na kręceniu poza studiem można dużo skorzystać. Pod wieloma względami jest trudniej, na przykład zapanować nad całym planem, ale można osiągnąć świetny efekt poprzez sam rozmiar planu, zwłaszcza w dużym mieście, takim jak Londyn, gdzie historię czuć na każdym kroku”.

Aby odtworzyć Londyn z końca XIX wieku, ekipa pracowała w plenerach Londynu, Liverpoolu i Manchesteru. „To było całkiem spore wyzwanie, ponieważ Sarah chciała znaleźć rozległe obszary w okolicach Tamizy, starego miasta i Parlamentu. Okazało się to niezwykle trudne, bo znajduje się tam bardzo dużo nowoczesnych budynków, więc kręciliśmy też sceny w Liverpoolu i Manchesterze, a potem udało nam się je posklejać i stworzyć z nich obraz wiktoriańskiego Londynu” — wspomina Clark Hall.

„Plenery w tym filmie są niesamowite — mówi Law. „Urodziłem się i wychowałem w Londynie, ale ekipa zaprowadziła mnie w miejsca, w których nigdy wcześniej nie byłem. Pokazali mi piękne brukowane zaułki z czasów królowej Wiktorii i króla Edwarda. Podczas tych zdjęć nauczyłem się bardzo dużo o moim kraju”.

W filmie Holmes i Watson przemierzają wszystkie szczeble londyńskiego świata, od surowych, industrialnych miejsc do oficjalnych i bogatych salonów. Pierwsza scena filmu dzieje się w podziemiach kościoła St. Bartholomew the Great z XII wieku, gdzie Holmes i Watson osaczają Blackwooda, żeby powstrzymać go przed złożeniem młodej kobiety w rytualnej ofierze. Inne słynne brytyjskie budowle, które pojawiają się w tej produkcji, to Katedra św. Pawła; Reform Club, jeden z najstarszych i najsłynniejszych prywatnych klubów (Conan Doyle był jego członkiem); Królewska Szkoła Morska w Greenwich; Somerset House nad Tamizą; i cmentarz Brompton w Kensington, gdzie pojawia się jedyny świadek zmartwychwstania Blackwooda.

Jedna z najbardziej ambitnych scen, pościg w XIX-wiecznej rzeźni, została nakręcona w opuszczonym magazynie w londyńskiej dzielnicy East End, gdzie Greenwood i jej zespół zbudowali bardzo wiarygodny, przerażający labirynt z ruszających się maszyn. Na planie pełno było ostrzy, pił i ogromnych haków zwisających z łańcuchów rozwieszonych w całym budynku.

W trakcie śledztwa Holmes i Watson znajdują się w prowizorycznym laboratorium, gdzie pracownik Blackwooda, Luke Reordan (Oran Gurel), przeprowadza pomysłowe i tajemnicze eksperymenty. Budynek w londyńskiej dzielnicy Spitalfields posłużył za obraz udręczonego umysłu Reordana. W jego wnętrzu wszędzie znajdują się niedbale zapisane kartki, fragmenty Biblii po łacinie i po hebrajsku przypięte do ścian, krzyże i pogańskie talizmany zwisające z sufitu, a na stołach leżą porozcinane żaby i szczury. „W chaosie laboratorium Reordana jest jednak metoda, ale dostrzec ją może tylko ktoś taki jak Sherlock Holmes. — mówi Greenwood. „Nie chciałam, żeby laboratorium wyglądało zbyt dziwnie, jak z powieści Juliusza Verne’a. Chciałam być pewna, że wszystko będzie wyglądać autentycznie”.

Pościg, który zakończy się epicką walką, zaczyna się w laboratorium i kontynuowany jest w dokach, w pobliżu ogromnego budowanego właśnie statku. W trakcie tej konfrontacji Holmes i Watson stają oko w oko z gigantycznym obrońcą Blackwooda, Dredgerem, którego gra aktor i zawodowy zapaśnik — Robert Maillet.

Ten wielki plan zbudowano w zabytkowych dokach Chatham na przedmieściach Londynu. Członkowie ekipy stworzyli lewą połowę statku rzeczywistych rozmiarów. Po złożeniu osiągnął długość 70 metrów i wysokość około 5 metrów, a środkowa pięciometrowa część — wysokość prawie 10 metrów. Po późniejszej komputerowej obróbce statek wydaje się jeszcze większy.

Przygotowanie elementów statku zajęło pięć tygodni, kolejne pięć tygodni zajęło układanie tych elementów w całość w dokach Chatham. Zespół Greenwood ściśle współpracował ze specjalistami od efektów specjalnych, którzy budowali zapadające się trapy, chwiejne platformy i inne drewniane elementy, których potem używano w trakcie kręcenia scen.

Kiedy skończono zdjęcia w Anglii, cała ekipa przeniosła się na drugą stronę Atlantyku, do studia przy Marcy Avenue Armory w Williamsburgu na Brooklynie w Nowym Jorku. W ogromnym wnętrzu zbudowano trzy najważniejsze plany: strych nad pubem Punch Bowl, wnętrze mieszkania Holmesa przy 221B Baker Street; i fragment słynnego londyńskiego Tower Bridge, w takim stanie, w jakim był w trakcie budowy w 1890 roku.

Strych nad pubem Punch Bowl, w którym Holmes bierze udział w walkach bokserskich na gołe pięści, to małe i ponure miejsce, gdzie Holmes medytuje, próbując rozwiązać tajemnicę lorda Blackwooda. Greenwood, wraz z reżyserem filmu, zastanawiali się nad tym, jak ma wyglądać miejsce, gdzie Holmes zagłębia się w tajniki spirytualistycznych praktyk Blackwooda. „Korzystaliśmy z symboliki i obrazów, które kojarzą się ze świątynią czterech zakonów, tajną sektą, którą Blackwood wykorzystuje w swojej intrydze” — wyjaśnia Greenwood.

Jednym z najważniejszych planów były wnętrza mieszkania przy 221B Baker Street, które Holmes dzieli z Watsonem i właścicielką domu, panią Hudson, graną przez Geraldine James. „Pokój pani Hudson został umeblowany może 20, 30 lat temu, więc od czasu, kiedy wprowadził się Holmes, trochę się już zniszczył — opisuje Greenwood. „W ogóle nie przypomina tradycyjnego wiktoriańskiego salonu, jest wręcz jego zaprzeczeniem. Kiedy Holmes się wprowadził, zupełnie go zabałaganił”.

Z Anglii do Nowego Jorku wysłano wszystko, co było potrzebne do udekorowania wnętrza rezydencji przy Baker Street: meble z epoki, zasłony i mnóstwo przedmiotów znalezionych na pchlich targach, w sklepach z antykami i w komisach. „Wszystkie rekwizyty przywieźliśmy z Anglii, ponieważ brytyjski styl wiktoriański jest zupełnie inny od amerykańskiego. Bardzo trudno zdobyć przedmioty tego typu” — mówi Katie Spencer, dekoratorka planu.

W swym zagraceniu i chaosie mieszkanie oddaje zarówno opisane przez Conan Doyle’a bałaganiarskie nawyki Holmesa, jak i jego genialny, złożony umysł. „Każdy przedmiot ma coś symbolizować: jego podróże, jego dociekliwą naturę, jeśli chodzi o ludzką anatomię, chemię, i fotografikę, szczerze mówiąc, znalazło się tam wszystko, co mogłoby Holmesa zainteresować” — wyjaśnia Ritchie.

W mieszkaniu Holmesa można znaleźć wielokrotnie wertowane książki, gazety, obrazy z Bliskiego Wschodu, niezapłacone rachunki, mapy Wielkiej Brytanii, szkice anatomiczne, orientalne dywany i skórę tygrysa na podłodze, niedokończone zapomniane jedzenie, i raczej tolerancyjnego psa Watsona o imieniu Gladstone. W związku z zawodem Holmesa są tam również peruki, wąsy, sztuczne nosy i stanowisko do ćwiczenia sztuk walki.

„To drobiazgi, ale dla niego są bardzo zajmujące — wyjaśnia Downey. „Dzięki takiej dokładności czuję się na planie bardzo komfortowo. Praca Holmesa wiąże się z tym, że czasem długie okresy spędza sam w domu. Bez żadnej stymulacji umysłowej to byłby stan gorszy od śmierci. W mieszkaniu przy Baker Street musiało w związku z tym znaleźć się wszystko, czego potrzebował, żeby nie umrzeć z nudów”.

„Robert świetnie odnalazł się w tej roli, zwracał uwagę na otoczenie i używał rekwizytów w zupełnie nieoczekiwany sposób. Uważał, że każdy rekwizyt miał jakieś zastosowanie; że to nie była tylko dekoracja” — mówi Katie Spencer.

Greenwood, Spencer i zespół dekoratorski umieścili na planie kilka niespodzianek, które, jak domyślą się fani Sherlocka Holmesa, mają związek z opowiadaniami Conan Doyle’a, na przykład: sok z cytryny, którego Holmes używa jako niewidocznego atramentu, dioramę z pszczelego ula zakrytą szkłem i stanowisko do badań frenologicznych, bo frenologia, również była obiektem zainteresowania wśród elit w tamtych czasach. „W tym filmie jest bardzo dużo z twórczości Conan Doyle’a” — mówi Robert Downey Jr. „Nasyciliśmy go zarówno rekwizytami, jak i kwestiami zaczerpniętymi z oryginalnych tekstów”. Biuro Watsona, które również znajduje się w filmowym mieszkaniu przy Baker Street, jest dużo bardziej uporządkowane. Na ścianach wiszą rzędy lekarskich dyplomów, szlacheckie obrazy, świeczniki w kształcie mieczy i wystawka lekarskiego ekwipunku.

Nie wszystkie plany były wnętrzami. Największym planem był most Tower Bridge w trakcie budowy, na którym odbywała się najważniejsza scena walki. Tower Bridge, dziś legendarny symbol Londynu, swoją nazwę i swój projekt z dwiema prawie 70-metrowymi wieżami zawdzięcza Tower of London (Pałacowi i Twierdzy Jej Królewskiej Mości), która znajduje się na północnym końcu mostu o długości ponad 250 metrów. W 1890 roku Tower Bridge był wybudowany tylko do połowy, ciągle stały stalowe rusztowania i podesty, które stanowiły fascynujące i nieprzewidywalne miejsce akcji dla ostatecznego wielkiego pojedynku.

Plan Tower Bridge zbudowano na tle zielonego ekranu, który później specjaliści od efektów wizualnych zastąpili ogromnymi panoramami Londynu i Tamizy z 1890 roku. „Dzięki nowoczesnej technologii udało nam się naprawdę odtworzyć ówczesny Londyn i stworzyć z miasta kolejnego bohatera” — mówi Wigram. „Widz będzie miał wrażenie, że to prawdziwe miasto. Zebraliśmy wspaniały zespół, który, mam nadzieję, stworzył zabytkowy Londyn, jakiego nigdy wcześniej nie można było zobaczyć na ekranie”.

„Guy bardzo dobrze zna Londyn, ale nie traktuje go jak jakiejś świętości” — twierdzi Mark Strong. „Mimo że film dzieje się w konkretnym miejscu i w konkretnym czasie, Guy przedstawił Londyn na swój własny sposób, co dodaje filmowi dużo energii. Myślę, że zestawienie ze sobą Sherlocka Holmesa i Guya Ritchiego było genialnym posunięciem. Guy wniósł świeżość i energię do tego projektu”. Ostatnim brakującym elementem była muzyka Hansa Zimmera, która towarzyszyła scenom dramatycznym i lekkim, scenom akcji i intryg, i uwydatniała ich efekt. „Praca z Guyem nad uchwyceniem różnych odcieni światów, które przemierzali Holmes i Watson, od wnętrz parlamentu przez ring, na którym walczy się na gołe pięści, po mroczne krypty w podziemiach katedry, była wielką przyjemnością” — opowiada Zimmer, który po raz pierwszy współpracował z Ritchiem. „Ta opowieść ma wiele warstw i mnóstwo ciekawych postaci, dzięki czemu mogliśmy stworzyć bardzo różnorodną muzykę”. „Hans i ja zgadzaliśmy się co do tego, że trzeba było podejść do komponowania muzyki ze świeżością. Dzięki temu muzyka miała swój charakter i stała się ważną częścią całego procesu, którego celem było ukazanie Sherlocka Holmesa we współczesnym świetle” — dopowiada Ritchie.

„Zaczęliśmy pracę z zamiarem nakręcenia filmu, który zrobiłby wrażenie na fanach Holmesa, a jednocześnie przybliżyłby jego przygody młodszym pokoleniom. Myślę, że cała ekipa spisała się świetnie. Ten film to fantastyczna i emocjonująca przygoda” — dodaje na zakończenie Silver.

Więcej informacji

Proszę czekać…