Ballada o barwnym życiu Węgra, który w wieku niespełna 30 lat stał się bohaterem narodowym. Attila Ambrus imał się różnych zawodów, by wreszcie stać się najbardziej znanym w kraju przestępcą. Kiedy od 1993 roku zaczął napadać na banki, opinia publiczna szybko ochrzciła go mianem „włamywacza dżentelmena”. Attila był zawsze uprzejmy i miły, nigdy nie przelał kropli krwi, często wchodził do banku z kwiatami, a po udanym napadzie wysyłał szampana ścigającym go policjantom. Z banków znikał szybko, zostawiając po sobie ledwie wyczuwalny zapach whiskey. Na Węgrzech, w czasach trudnych przemian i budowy kapitalizmu otwarcie rzucał wyzwanie prawu i zyskał przydomek „Robina Hooda bloku wschodniego”.
Oparta na faktach historia "Whisky bandziora"-węgierskiego Robin Hooda. Kilka rzeczy zmieniono, zabrakło większego nacisku na ukazanie społecznego uwarunkowania
Gdyby tak został nakręcony nasz rodzimy "Najmro", to by było porządne kino. Do tego genialny pościg złomami z lat dziewięćdziesiątych. Bomba!