Film pokazuje słodko-gorzkie relacje rodzinne, dla którego inspiracją jest historia braci Kondratiuków – kultowych reżyserów. Gdy starszego z braci Andrzeja (Olgierd Łukaszewicz), nagle dopada choroba, młodszy (Robert Więckiewicz) pomimo różnic i muru nieporozumień jaki przez lata wyrósł między nimi, podejmie opiekę nad potrzebującym pomocy bratem.
Redaktor na FDB.pl oraz innych portalach filmowych. Pisze, czyta, ogląda i śpi. Przyłapany, gdy w urzędzie w rubryczce "imię ojca" próbował wpisać Petera Greenawaya.

Kameralny – niemal telewizyjny – film przedstawia obraz śmierci, nie bojąc się ominąć bolesnych spraw fizjologicznych bohatera. Komedia miesza się dramatem, słodycz - z goryczą. 6

W kinie istnieją dwa sposoby opowiadania o trudnych tematach: naturalistyczny (realizowany m.in. w filmach Wojciecha Smarzowskiego) oraz słodko-gorzki, przeobrażający egzystencjalne traumy w ciepły i przyjazny żart. Jak pies z kotem zalicza się do drugiej kategorii. Reżyser i scenarzysta, Janusz Kondratiuk, podjął się niełatwego zadania rozliczenia ze swoją przeszłością. Przedstawił historię choroby swojego brata, Andrzeja, ocieplając tym samym wizerunek śmierci.

Jak pies z kotem (2018) - Bożena Stachura, Olgierd Łukaszewicz, Robert Więckiewicz

Fakt, że o chorobie najbliższych można mówić z dozą dystansu oraz humorem udowodniła kilka lat temu Kinga Dębska, realizując Moje córki, krowy (czy – patrząc w sferze globalnej - Olivier Nakache i Eric Toledano w Nietykalnych z 2011 roku). Janusz Kondratiuk tylko potwierdza tę tezę. Jego Jak pies z kotem stanowi słodko-gorzki wizerunek śmierci, bogaty w wątki autobiograficzne. W 2016 roku polskie kino pożegnało Andrzeja Kondratiuka, wybitnego reżysera i scenarzystę, a prywatnie brata twórcy filmu. Bolesny ekshibicjonizm twórcy ujęty zostaje już na poziomie imion bohaterów – w postać Janusza wciela się Robert Więckiewicz, Andrzeja gra z kolei Olgierd Łukaszewicz.

Osobiście nie przepadam za tego typu historiami, jednak od kilku lat znajdują one poklask wśród masowej publiki, o czym świadczy olbrzymi sukces Nietykalnych (film wciąż plasuje się na drugim miejscu w rankingu wszechczasów na portalu Filmweb). Jak pies z kotem może ogrywa temat choroby w ciepły sposób, nie boi się bolesnych tematów oraz mocnych scen. Wyeksponowany humor zakłada natomiast maski na twarze ukazanych bohaterów, żartując bezpośrednio z ich życiowych tragedii. Nie stoi gdzieś z boku, towarzysząc postaciom nie tyle w interakcji z otaczającą ich rzeczywistością, co przyjemnie przejaskrawiając świat przedstawiony. W ten sposób widz niejednokrotnie może być skonsternowany, czy dana sytuacja faktycznie zasługuje na nagrodzenie śmiechem, czy też należałoby zachować tę humorystyczną eksplozję na trochę później. W niczym nie pomagają subiektywne sceny z perspektywy Andrzeja. Reżyser i scenarzysta próbuje wejść w abstrakcyjny punkt widzenia świata, spowodowany umieraniem mózgu chorego. W ten sposób w filmie o egzystencjalnych demonach otrzymujemy scenę walenia niedźwiedzia z pięści po pysku.

Jak pies z kotem (2018) - Aleksandra Konieczna (I), Olgierd Łukaszewicz

Choroba nie jest jedynym tematem podjętym przez Janusza Kodratiuka. Równorzędnie twórca przedstawia postać Igi – życiowej partnerki Andrzeja, która cierpi na alkoholizm. Bohaterka grana przez Aleksandrę Konieczną odnosi się do życia polskiej aktorki, reżyserki, piosenkarki i scenarzystki, Igi Cembrzyńskiej. Niestety, jej intrygująca historia zostaje w pewnym momencie przerwana.

Historia podana zostaje z dużą dozą wrażliwości – tylko w ten sposób twórcy na całym świecie są w stanie poruszyć odbiorców na salach kinowych. Czy udało się to również Januszowi Kondratiukowi? Owszem, balansując na granicy komedii i tragedii twórca stworzył wiarygodny wizerunek choroby, równocześnie nawiązując do przeszłości dwóch braci. W tej kwestii celne wydają się zwłaszcza sceny rozegrane w Kazachstanie. Jak pies z kotem bawi i wzrusza, tworzy strefę komfortu wokół bolesnych spraw, zahaczając o terapeutyczny wymiar kina (w tym wypadku obejmuje on zarówno twórcę, jak i widzów zaznajomionych z ukazaną tragedią). Kameralny – niemal telewizyjny – film przedstawia powolne umieranie Andrzeja, nie bojąc się ominąć spraw fizjologicznych bohatera. Czasem śmieszy tam, gdzie nie powinien, czasem wybrzmiewa jak komedia absurdu w charakterze Monty Pythonów. Porusza jednak emocje widzów, wzrusza i bawi, a przecież to jest w kinie najważniejsze.

Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 2
Chemas 8

Znakomity obraz. Niesamowity ekshibicjonizm emocjonalny ze strony Janusza Kondratiuka. Doskonale dobrane główne role. Tylko oglądać. Ja mogę tylko polecić!

i_darek1x 4

Dobrze zrobiony film ,może szału nie ma ale obejrzeć nie zaszkodzi ;)

Więcej informacji

Proszę czekać…