Po śmierci matki, Annie z rodziną zaczyna doświadczać niepokojących zjawisk. Tym bardziej przerażających, że należących do ich dziedzictwa.
Piszę, bo wszystko inne mniej lubię. Piszę w przerwach od fantazjowania o upiciu się z Billem Murrayem... albo odwrotnie.

To horror, który korzysta z klisz gatunkowych mających straszyć, które nie komunikują się ze sobą zgrabnie, przez co powstaje bardzo niesolidny i irytujący produkt. 4

Ostatnimi czasy horrory zaczęły wybudzać się ze śpiączki, a przynajmniej otworzyły oczy szerzej na inne sposoby prowadzenia opowiadania. Dalej ich głównym imperatywem jest byśmy patrzyli przez palce na ekran i słusznie, ale też niewątpliwie ktoś w końcu wraca do myślenia, że „buuu” to nie wszystko, a źródełko się wyczerpało. Niestety do tej miniaturowej Nowej Fali horroru nie możemy zaliczyć produkcji Dziedzictwo. Hereditary

Dziedzictwo. Hereditary (2018) - Milly Shapiro, Toni Collette, Gabriel Byrne, Alex Wolff (I)

Pierwsze ujęcie już jest znamienne – będzie klamrą dla całej fabuły – domek na drzewie stojący obok mieszkania rodziny Grahamów, naszych bohaterów. Trafiamy do nich w momencie śmierci Ellen – matki Annie. Historia próbuje udawać niewinną, ale od początku podsuwa nam dosyć czytelne symptomy, a ich późniejsza ewolucja będzie ekstremalnie absurdalna albo mało zaskakująca. Okazuje się, że cała rodzina Annie jest naznaczona cierpieniem, a ona sama odczuwa odpowiedzialność, wręcz myśli o sobie jak o nosicielce wirusa nieszczęścia. Po śmierci jej matki zaczynają mieć miejsce coraz częściej niecodziennie zjawiska. Córka Annie nie może pogodzić się ze śmiercią babci, maluje przerażające rzeczy w swoim notesie, dziwnie się zachowuje. Grób seniorki okazuje się być zbezczeszczony chwilę po pochowaniu ciała, a syn jest najbardziej niewidzialnym, wycofanym członkiem rodziny (tutaj została stracona szansa na naprawdę pasjonujący motyw przewartościowania ról). W pewnym momencie dochodzi do kolejnej tragedii, a cierpienie i śmierć zamieszka wśród rodziny na stałe.

Dostajemy kolaż powycinanych motywów, chwytów, kadrów, zagrywek znanych z innych horrorów, ogranych na wiele sposobów. A wszystko to z nadzieją, że coś z tych urywków sklejonych w chwiejącą się i nierówną fabułę zadziała. Nieliczne momenty oddziałujące skutecznie na nasze zmysły zostaną zapomniane i niedocenione przez roztrzepaną i niezdyscyplinowaną narrację – sięgającą niemalże desperacko po wszystko, co w horrorach już było.

Dziedzictwo. Hereditary (2018) - Gabriel Byrne, Toni Collette, Alex Wolf (I)

To mogła być naprawdę przerażająca i inteligentna historia o fatum i mistycyzmie – z wigorem, impetem i nastrojem. Jednak zostają nam te tematy zaaplikowane w uczniowski i anemiczny sposób. Konsekwencja nieodwracalności, noszenia na sobie piętna nie jest zrobiona z fantazją, a skakanie bez uzasadnienia z realizmu do świata całkowicie pozamaterialnego bez ograniczeń, jest niezgrabne, irracjonalne i bardzo intencjonalne. Raz mamy wręcz groteskowe zagrania, potem nastrój licealnego horroru. Jakby tego było mało, pojawiają się seanse spirytualistyczne, które zapowiadają się obiecująco i są opowiedziane trochę w nastroju Body/Ciało z dystansem i niedowierzaniem, ale film za chwilę znowu zmienia sposób wypowiedzi – bez uzasadnienia, czym wprowadza widza w dezorientację i irytację.

Czujemy się osaczeni przez wielość metod wywołania w nas przerażenia, gdzie tak naprawdę fabularnie nie docieramy do niczego ciekawego. Film prowokuje chwilami uczucie, jakby uderzał na oślep – ma dużo pomysłów, ale są one albo już zużyte, albo kompletnie nie komunikują się z resztą, przez co nie ma mowy o spójności w produkcji. Dziedzictwo. Hereditary pogubił się bardzo szybko i mimo przebłysków ambicji, leci mu wszystko z rąk.

3 z 7 osób uznało tę recenzję za pomocną.
Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 10
MARTIN007 4

Ledwo przetrwałem tą pierwszą godzinę filmu, druga połowa lepsza. Ale i tak słabo wypada jako horror,za dużo psychologi niż straszenia.

LakiLou 9

Reklamowany był on jako jeden z najstraszniejszych filmów ever. Co prawda nie zgadzam się z tym, ale mimo wszystko uważam, iż był on naprawdę świetny. Przede wszystkim jest to pięknie wyreżyserowana oraz bawiąca się widzami produkcja. Ciężko tutaj przewidzieć w którą stronę się wszystko się potoczy. W sumie przez dłuższy czas do czynienia się ma z rodzinnym dramatem, który to został przedstawiony naprawdę bardzo dobrze. Im jednak bliżej końca tym więcej pojawia się tutaj horroru. z kolei na końcu wszystko nabiera znaczenia. Muszę również dodać, że Toni Collette wypada w swojej roli naprawdę rewelacyjnie.

Anonimowy

tak 1h15 min na mocną 8, ale jak się zaczął horror to niestety 1, bo film dla mnie (*). Świetna Collette.

pajki_filmaniak 6

za bardzo psychopatyczny horror jak dla mnie ale Collette zagrała rewelacyjnie

Ikcolbaz 7

Trochę za długo się rozkręca ale ma w sobie niezłą dawkę okultyzmu. Kilka scen mogłoby być inaczej przedstawionych. Mało straszny ale ma ciekawą symbolikę.

Więcej informacji

Ogólne

Czy wiesz, że?

  • Ciekawostki
  • Wpadki
  • Pressbooki
  • Powiązane
  • Ścieżka dźwiękowa

Pozostałe

Proszę czekać…