Pośród tekstów najbardziej popularnych piosenek grupy The Beatles skrywa się historia, którą świat poznaje dopiero teraz! Across the Universe zabiera do świata cudownych piosenek The Beatles. Reżyser Julie Taymor zrealizowała najbardziej oryginalny, przełomowy i wizjonerski film roku! Zobacz rockowy musical osadzony w realiach Ameryki burzliwych lat 60. Jest to historia młodego Jude'a, który wyrusza do Ameryki w poszukiwaniu ojca i z nadzieją na lepszą przyszłość. Jego serce kradnie wkrótce Lucy (Evan Rachel Wood), bogata antywojenna aktywistka. Od działań zbrojnych w Wietnamie, po polityczne napięcia w kraju - szereg zmian kulturowych i społecznych rzuca kochanków w nową rzeczywistość, która przypomina bardziej psychodeliczny sen niż lepsze jutro. Czy uczucie jest w stanie przetrwać otaczający ich zgiełk i chaos?

O filmie

Ten pressbook może zdradzać kluczowe elementy filmu

Jednocześnie realistyczny, wyrafinowany i bardzo teatralny film Revolution Studios Across the Universe to musical powstały w wyobraźni uznanej reżyserki i scenarzystki Julie Taymor (Frida, Titus, przebój Broadwayu The Lion King) oraz autorów Dicka Clementa i Iana La Frenaisa (The Commitments). Film łączy w sobie oryginalną historię i 33 znane całym pokoleniom piosenki, m.in. „Hey Jude”, „I Am the Walrus” czy „All You Need is Love”. „Naszym zamysłem było stworzenie oryginalnego musicalu wykorzystującego piosenki Beatlesów”, mówi Taymor.

Film opowiada historię miłosną rozgrywającą się w burzliwych latach 60-tych, czasach protestów antywojennych, eksploracji umysłu i rock 'n rolla. Jego akcja przenosi się z doków Liverpoolu do nowojorskiej Greenwich Village, z targanych zamieszkami ulic Detroit na pola Wietnamu. Młodzi kochankowie, Jude (Jim Sturgess) i Lucy (Evan Rachel Wood), razem z grupą przyjaciół i muzyków zostają wciągnięci w ruchy antywojenne i kontrkulturowe. Ich przewodnikami są Dr Robert (Bono) i Mr Kite (Eddie Izzard). Przeciwności losu, których nie są w stanie kontrolować, rozdzielają zakochanych, zmuszając Jude’a i Lucy do odnalezienia własnej drogi powrotu do siebie.

Revolution Studios przedstawia film w reżyserii Julie Taymor Across the Universe. W rolach głównych - Evan Rachel Wood, Jim Sturgess i Joe Anderson. Produkcja - Suzanne Todd, Jennifer Todd i Matthew Gross; scenariusz - Dick Clement & Ian La Frenais; zdjęcia - Bruno Delbonnel, A.F.C; scenografia - Mark Friedberg; montaż - Françoise Bonnot, A.C.E; choreografia - Daniel Ezralow; muzyka - Elliot Goldenthal; produkcja muzyczna - T Bone Burnett, Elliot Goldenthal, Teese Gohl; kostiumy - Albert Wolsky. W filmie pojawiają się w epizodach takie gwiazdy jak Bono, Salma Hayek, Eddie Izzard i Joe Cocker.

O obsadzie i epizodach

Ten pressbook może zdradzać kluczowe elementy filmu

Mając do czynienia z postaciami stworzonymi na bazie tekstów piosenek, zaangażowanie jak najlepszych aktorów i piosenkarzy, stało się dla filmowców swego rodzaju nakazem.

Efektem ich poszukiwań była m.in. Evan Rachel Wood, jedyny członek obsady z doświadczeniem aktorskim. Taymor wspomina, „Jest bardzo młoda i tak naprawdę nikt do tej pory nie widział jak przekształca się w kobietę – w naszym filmie staje się dojrzałą, poważną kobietą. Dla wielu widzów będzie to prawdziwym odkryciem. Co więcej, nikt do tej pory nie zdawał sobie sprawy z tego, że umie tak dobrze śpiewać”.

Do roli Jude’a przeprowadzono w Wielkiej Brytanii otwarte castingi. Taymor powiedziała, że przejrzawszy tylko taśmę z przesłuchaniem Jima Sturgessa, wiedziała już, że to właśnie on będzie idealnym Judem.

Reżyserka i jej długoletni współpracownik, kompozytor Elliot Goldenthal, dokładnie wiedzieli jakiego typu głosów potrzebują. „Nie szukaliśmy głosów musicalowych, ani w stylu muzyki pop. Jim śpiewał w zespole rockowym i był aktorem. Śpiew przychodzi mu z olbrzymią łatwością, a poza tym łatwo jest w stanie przechodzić od zwykłego dialogu do śpiewania”.

Chociaż bohater filmu Max jest Amerykaninem, Taymor nie znalazła amerykańskiego aktora, który posiadałby cechy, jakich potrzebowała. Kiedy poznała Joe Andersona, kolejnego Brytyjczyka, interesujące okazało się to, że nie chciał on brać udziału w przesłuchaniach do roli Jude: „Kiedy pojechałam do Londynu, wziął udział w castingu, ale powiedział – ‘Nie jestem Jude – jestem Maxem’. Nawet on wiedział, że jego osobowość lepiej pasuje do osobowości Maxa. Co więcej, był podobny do Evan, dlatego było jasne, że powinien zagrać jej brata”.

Jeśli chodzi o rolę Sadie, tak mówi o tym Taymor, „Znałam Danę Fuchs i napisałam rolę specjalnie dla niej. Dana przygotowała wcześniej demo dla kompozytora i okazało się, że ma głos, jakiego nie słyszeliśmy od czasów Janis Joplin”.

Partnerem Sadie w filmie jest także muzyk - Jo-Jo. „Pochodzi z Detroit i jego korzenie to muzyka soul. Zostaje jednym z członków zespołu Sadie”. Do roli Jo-Jo, Taymor zaangażowała Martina Luthera McCoy, piosenkarza i gitarzystę z Nowego Jorku bez doświadczenia aktorskiego. Taymor twierdzi, że okazał się „tak fenomenalnym aktorem, jakim jest muzykiem”.

W obsadzie – w epizodach - znaleźli się także specjalni goście. Bono, który był w trakcie światowego tournee z U2, znalazł dwa dni, aby zaistnieć na planie jako „Dr Robert”. Salma Hayek, przyjaciółka Taymor, zagrała jedną z seksownych tańczących pielęgniarek w numerze „Happiness is a Warm Gun”. Eddie Izzard prowadzi spektakl w cyrku śpiewając „Being For the Benefit of Mr. Kite!”, a Joe Cocker wykonuje „Come Together” grając menela, stręczyciela i hippisa.

O produkcji

Ten pressbook może zdradzać kluczowe elementy filmu

Do pracy po drugiej stronie kamery, Taymor zaangażowała wyjątkowy zespół profesjonalistów. Jako autora zdjęć reżyserka wybrała Francuza Bruno Delbonnela, który chociaż niedawno zaczął realizować filmy w Stanach Zjednoczonych, już dwukrotnie był nominowany do Oskara.

Taymor wspomina: „Podczas naszej pierwszej rozmowy, chociaż Bruno powiedział, że nie cierpi musicali, wiedziałam jednak, że zrobił zdjęcia do Amélie i Bardzo długich zaręczyn, a oba te filmy były bardzo teatralne. Ma niezwykłe wyczucie światła, a poza tym jako Europejczyk chciał, aby nasz film nie był trywialny; aby miał w sobie pewien rodzaj wyrafinowania i teatralności. Było to dla mnie bardzo ważne”.

Dla scenografa Marka Friedberga (Podwodne życie ze Stevem Zissou, Producenci) praca z Taymor była wyjątkowym przeżyciem. Reżyserka jest bowiem jednym z najbardziej twórczych współczesnych scenografów teatralnych.

Innym kluczowym członkiem ekipy produkcyjnej był legendarny kostiumograf Albert Wolsky (zdobywca Oskara® za kostiumy do filmów Bugsy i All That Jazz).

Wolsky wyjaśnia, że największym wyzwaniem podczas realizacji Across the Universe było dla niego ubranie prawie 5 000 statystów. „Każda osoba musiała być odpowiednio ubrana od stóp do głów. Dokonywaliśmy masowych przymiarek przez pięć dni w tygodniu”, mówi. „Bardzo interesujące jest dla mnie to, że początki filmu są bardzo specyficzne. Jude pochodzi z Liverpoolu, więc mamy do czynienie z jednym stylem. Jo-Jo z Detroit – inny styl. Max i Lucy są z okolic Massachusetts. I wszyscy oni ostatecznie spotykają się w Nowym Jorku”.

Większa część zdjęć do Across the Universe była realizowana w naturalnych obiektach – ponad 50 lokalizacji w 60 dni – głównie na terenie Nowego Jorku. Wiele planów zdjęciowych, na których kręcono tylko przez kilka dni wymagało kilkutygodniowych przygotowań. Dlatego też, kiedy odbywały się zdjęcia w jednym z obiektów, symultanicznie przygotowywano do zdjęć cztery inne. A nie była to prosta praca typu malowanie ścian czy dekorowanie salonów, lecz przeobrażenie Południowego Bronxu w Detroit.

W ramach dostępnych w Nowym Jorku lokalizacji, ekipa stworzyła mnóstwo różnych światów - Detroit, Wietnam, Waszyngton, przedmieścia Massachusetts, czy farmę Muscoot, gdzie został rozłożony namiot cyrkowy.

Sceny rozgrywające się w Wietnamie realizowano także na bagnistych terenach wokół Moonachie, New Jersey. Także w New Jersey – Princeton - nagrano wykonanie piosenki „A Little Help from My Friends”.

Odkrywanie lat 60-tych

Ten pressbook może zdradzać kluczowe elementy filmu

Wg reżyserki Julie Taymor film Across the Universe to „eksploracja lat 60-tych. Film miał penetrować wszystkie aspekty piosenek Beatlesów. Od tych traktujących o miłości, po te polityczne. Muzyka i film nie miały odzwierciedlać tylko mikrokosmosu przeżyć bohaterów, ale przedstawiać także makrokosmos rozgrywających się na świecie wydarzeń”.

Inaczej niż w większości musicali, w których na pierwszym planie pojawia się akcja, a następnie w pewnych kluczowych momentach filmu słychać piosenki, tutaj piosenki kreują ekranową historię. „Mając do czynienia z ponad 200 utworami napisanymi przez Beatlesów, wybraliśmy ostatecznie 33, które wg nas najlepiej oddawały doświadczenia tamtego pokolenia”, mówi Taymor.

Chociaż w latach 60-tych, Taymor była nastolatką, historia została zainspirowana jej obserwacjami z dzieciństwa: „Postaci Lucy i Maxa, brata i siostry, powstały na podobieństwo mojego starszego rodzeństwa. W tamtych czasach obserwowałam to, przez co moi rodzice musieli przechodzić wychowując nastolatków, a potem studentów mających do czynienia z poborem do wojska, ruchem hippisowskim czy narkotykami”.

Taymor podziwia ducha tamtych czasów. „Ludzie naprawdę ryzykowali”, mówi. „W pewnym momencie filmu Lucy mówi, ‘Położyłabym się przed czołgiem, gdyby w ten sposób mój brat mógł wrócić z wojny’. I kiedy Jude odpowiada, ‘Ale tak się nie stanie’, dziewczyna denerwuje się ‘Uważasz, że nie powinnam próbować?’ Naprawdę porusza mnie fakt, że wtedy ludzie przynajmniej próbowali”.

Taymor oraz scenarzyści Dick Clement i Ian La Frenais użyli piosenek, jako przewodnika w opowiadaniu ekranowej historii. „Bohaterowie filmu zostali wykreowani na potrzeby piosenek. W naszej opowieści, Max ma zostać wcielony do wojska. Przesłuchałam dziesiątki piosenek, aż dotarłam do ‘I Want You’ i natychmiast pomyślałam, ‘Boże, przecież właśnie – to ciebie chcemy – było mottem Wuja Sama’”. Piosenka okazała się idealna. Także w wielu innych przypadkach bezpośredniość tekstu piosenki pozwoliła filmowcom na wyrażenie emocji w dużo bardziej intensywny sposób, niż byłby to w stanie zrobić dialog. „Muzyka sprawia, że szybko przechodzimy przez jeden stan emocjonalny do drugiego”, mówi Taymor.

Reinterpretacja utworów

Ten pressbook może zdradzać kluczowe elementy filmu

Poza historią, która musiała być na tyle wielowarstwowa, aby oddać sprawiedliwość piosenkom, innym kluczowym elementem filmu była jego muzyczna interpretacja. „Trochę to było przerażające mieć na swoich barkach całą spuściznę Beatlesów. To swego rodzaju Święty Graal”, mówi Taymor. „Ta muzyka jest bardzo ważna dla wielu ludzi, a oryginalne wersje utworów są po prostu perfekcyjne. Zresztą od samego początku wiedzieliśmy, że nie będziemy konkurować z wersjami Beatlesów”. Reżyserka czuła, że najlepszym sposobem na oddanie honoru zespołowi będzie sprawienie, aby piosenki emanowały prosto z postaci.

Sprawę interpretacji muzyki, Taymor powierzyła swojemu kompozytorowi Elliotowi Goldenthalowi. „Elliot ma olbrzymie wyczucie dramatu i postaci. Wiedziałam, że znajdzie nowy sposób interpretacji tych piosenek, które poprzez nowe aranżacje będą świeże jak kiedyś – nie lepsze, ale zupełnie inne”.

Każda piosenka była analizowana pod kątem tego, kto ją zaśpiewa, a także tekstu i wrażenia, jakie ma wywołać w filmie. Mówi Goldenthal, „Wszyscy znają utwory Beatlesów, dlatego naszym celem była próba dotarcia do ich sedna oraz znalezienie sposobu na przekazanie tych pięknych słów i muzyki w nieco inny sposób”.

Aby rozbrzmiewająca z ekranu muzyka była jak najbardziej autentyczna, zespół nagrywał używając odpowiedniego sprzętu – takiego jak taśmy analogowe, czy stare mikrofony.

Aktorzy rozpoczęli pracę od nagrywania piosenek. Miało to im dać pogląd na to, w jakim kierunku zmierzają ich kreacje oraz stanowić bazę dla montażu dźwięku. W trakcie sesji nagraniowych, każdy z aktorów utrwalał swoje utwory na trzech ścieżkach: pierwsza – mikrofon w studio, druga – mikrofon dźwiękowy używany na planie, trzecia – bardzo mały, bezprzewodowy mikrofon także używany na planie.

Podczas realizacji poszczególnych ujęć, na planie musiało być bardzo cicho, aby można było zapisać wykonania piosenek na żywo. Wszyscy aktorzy zostali wyposażeni w maleńkie słuchawki, które pozwalały im śpiewać równolegle z tym, co zostało wcześniej nagrane.

Więcej informacji

Proszę czekać…