Do pisarza przychodzi duch szlachcica Pogorzelskiego i opowiada swoją historię. Kiedyś objął zamek w Samsonowie, by go odnowić, ale nie chciał do tego dopuścić duch poprzedniego właściciela Zatorskiego. Nie pomagają nawet egzorcyzmy, duch pojawia się nawet na łożu śmierci, dręcząc bohatera, powtarzając słowa: „Ja gorę…”