Kino superbohaterskie to nie tylko własność Ameryki. Tym razem warto zetknąć się z europejską odmianą. 7
Kino superbohaterskie kojarzy się przede wszystkim z Ameryką. To właśnie tam zrodziły się motywy herosów z nadprzyrodzonymi umiejętnościami i charakterystycznymi strojami. Jednak jak widać, Europa nie ma zamiaru pozostawać dłużna w tej kategorii. Francja zaprezentowała swój pomysł pod postacią Jak zostałem superbohaterem. Oglądając zwiastun, można odnieść wrażenie, że to zapewne europejska kopia X — menów. Na pewno była to duża inspiracja, jednak autorzy idą nieco w inną stronę i mają zupełnie inny pomysł na fabułę.
Przekleństwo, czy zbawienie? To podstawowe pytanie, które zadajemy sobie podczas poruszania tematów nadprzyrodzonych zdolności. Najbezpieczniej odpowiedzieć — trochę tego, trochę tamtego. Z jednej strony to właśnie oni zostali wybrani do tego, aby dysponować tak potężnymi umiejętnościami — należy wychodzić z założenia, że są na tyle odpowiedzialni, by władać taką mocą. Dlaczego przekleństwo? Zawsze w produkcjach superbohaterskich zostaje przedstawiony kontrast, pomiędzy uwielbieniem i alienacją. Herosi zawsze stają się samotnikami, aby lepiej chronić potrzebujących. Czują ogromne brzemię na swoich barkach — może nie zawsze są w stanie sobie z tym poradzić, ale jednak w większości przypadków wychodzą z całej sytuacji z twarzą.
Bardzo często nie chodzi o suche kopiowanie motywów kina amerykańskiego. Chodzi tutaj raczej o inne spojrzenie. Ameryka ma swój dream i bardzo często chciałoby się zobaczyć co nieco inaczej i w innym wydaniu. Z takim pomysłem podeszli do tego francuscy artyści. Faktycznie film jest w nieco innym tonie niż te znane ze stajni Marvela lub DC.
Film przedstawia również w ciekawym świetle Paryż. To współczesny obraz tego miasta, który otrzymuje superbohaterską nakładkę. To nietypowy widok, kiedy na tle francuskiej stolicy dochodzi do takich samych scen akcji jak z amerykańskich produkcji z Nowym Jorkiem w tle. To na pewno bardzo ciekawe doświadczenie dla wszystkich fanów kostiumowego kina. W końcu coś innego, bo ile razy człowiek może patrzeć na zniszczony Nowy Jork.
Autorzy podejmują również ciekawy motyw z nadawaniem supermocy. Skąd się ona bierze? Przecież to właśnie zawsze jest najciekawsze — kto nie chciałby się dowiedzieć, w jaki sposób uzyskać nadprzyrodzone moce. W przypadku Jak zostałem superbohaterem wszystko odbywa się za sprawą tajemniczej substancji, która krąży po mieście. Motyw tajemnicy jest obecny również w przypadku tego tytułu.
Kino superbohaterskie to nie tylko akcja, wybuchy i klawe kostiumy — chociaż w dużej mierze wszystko się zgadza. To także psychologia postaci. Osoba obarczona tak dużą mocą przechodzi przez różne stany. Dzięki temu na pewno docenią to widzowie, którzy szczególnie zwracają uwagę na stany przejściowe, lęki oraz inne bolączki superbohaterów. Film na pewno warto zobaczyć — a dla osób, które siedzą w kinie superbohaterskim, jest to pozycja obowiązkowa. Głównie ze względu na nieco inne spojrzenie i europejską realizację.
to nie jest zły film, ale pomysły już nieco oklepane