Serial o ogromnym potencjale, mający już na starcie rzeszę fanów, zrobiony z rozmachem i pomysłem, a jednak nie tak jak można by oczekiwać. 6
Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że grałem w "The Last of Us" i nieskromnie przyznam, iż była to jedna z najlepszych pozycji jaką zaoferowała platforma PS4. Gra broniła się nie tylko mnóstwem brutalnej akcji, ale i przede wszystkim ciekawą fabułą. Nic więc dziwnego, że w końcu ktoś pokusił się by ją zekranizować.
"The Last of Us" jest na pewno czymś, co wyróżnia się spośród sporej liczby filmów powstałych na podstawie gier. Należy przyznać, że HBO zrobiło coś, czego poprzednim produkcjom brakowało, a mianowicie bardzo wierne podejście do materiału źródłowego. Zamiast pisać własne wersje po prostu przełożono niemalże 1 do 1 historię znaną z gry.
Od początku wiemy, że w serial włożono całkiem pokaźne sumy, pilnując by każdy detal pasował idealnie w swoje miejsce. Niby jest to kolejna historia o postapokaliptycznym świecie opanowanym przez zombie, jakie widzieliśmy już setki razy. Całość jest czymś więcej niż ciągłą walką z przemienionymi i filmem drogi. Serial pokazuje dobre i złe strony człowieczeństwa, przemianę bohaterów i to, co otaczający świat jest w stanie z nas zrobić. Fabule nie brak duszy, choć można by pokusić się o jakieś zaskoczenie.
Serial oferuje nam sporą liczbę zróżnicowanych lokacji, począwszy od zrujnowanych miast, a skończywszy na dzikich ostępach. Całość nieźle dopełniono efektami specjalnymi, zarówno otoczenia jak i samych zarażonych. Dodajmy do tego błyszczącego na ekranie Pedro Pascal, który wygląda jakby zagrał samego siebie, a nie wcielił się w wyimaginowaną postać.
Wszytko byłoby w zasadzie pięknie, gdyby nie fakt, że zabrakło nieco akcji. Co prawda w kilku odcinkach pojawiają się zombie, ale jest ich zdecydowanie za mało (zwłaszcza w ostatnim odcinku, gdzie aż prosiło się o spektakularny finał). To samo tyczy się napotykanych grup bandytów i zmarnowanego spotkania z kanibalami.
Tak naprawdę od pierwszej wzmianki na temat ekranizacji "The Last of Us", jak zapewne wielu, czekałem na ten serial. Apetyt rósł wraz z dobrym trailerem i dwoma pierwszymi odcinkami. Niestety po katastrofalnym trzecim (wciśniętym na siłę dla poprawności politycznej), wszytko zaczęło toczyć się nie do końca tak jak oczekiwałem. Bądźmy szczerzy, całości zabrakło krwi i potworów, a niepasująca od początku Bella Ramsey irytowała coraz bardziej. Na pewno odbiór tego serialu będzie inny u kogoś, kto nie miał styczności z grą niż u osoby, która musiała przejść drogę Joela i Ellie mając pada w ręku.
Dziwi mnie niska ocena tego serialu, mnie on bardzo przypadł do gustu. Nie jest to produkcja pt. nawalamy się z zombie / akcja/ krew / horror. Raczej to gatunek z pogranicza z przewagą dramatu / filmu psychologicznego pokazujący co się dzieje po apokalipsie. Ale nie parę dni po, ale parę lat po. Kiedy ludzie nauczyli się jak żyć w nowych warunkach. Widzimy jakie instynkty w ludziach przeważają, co nami rządzi, jak się zachowujemy jako jednostki i jako społeczeństwo. Osobiście czekam na kolejny sezon.