Lekką ręką poprowadzona, delikatnie humanistyczna historia ze sporą zawartością życia w tym serialu nieustannie kręcącym się wokół śmierci. 6
Słowa pożegnania to dziarsko napisana, z dystansem, ale niewyłącznie oparta na groteskowym i absurdalnym poczuciu humoru refleksja o żałobie, ceremonii pogrzebowej i dla kogo jest dedykowana. Serial ciekawie ewoluuje, niesalutujący sztywnym obyczajom i jest skromnie prześmiewczy po coś. Każdy żegna się inaczej. Nie ma sposobu idealnego, nie ma też całkowicie i jednoznacznie złego. Lekką ręką poprowadzona, delikatnie humanistyczna historia ze sporą zawartością życia w tym serialu nieustannie kręcącym się wokół śmierci.
Nasza główna bohaterka Karla jest charyzmatyczna, odważną i bezpruderyjną kobietą. Widzimy początek końca jej relacji z mężem, co akurat nie jest żadnym spoilerem, a wstępem do jej historii o pomaganiu innym w pożegnaniu z najbliższymi, by utulić własną stratę, ale też dlatego, że świeżo wie co to znaczy i czego ludzie potrzebują. Często nie mają odwagi przyznać się do innej wizji pogrzebu, niż proponują domy pogrzebowe, bez spersonalizowanego i indywidualnego podejścia z mówcą pogrzebowym, który powtarza te same komunały. Natomiast Karla wprowadza świeżość, szczerość, nie umniejsza rangi pogrzebu, robiąc z niego hucpą, ale ze spojrzeniem na tradycję innego podejścia do tego obrzędu stawia na kontakt z cierpiącymi, którzy wcale nie są tymi cierpiącymi. Spojrzeć na ostatnie słowa, jako te najważniejsze i pomyśleć o nich zupełnie inaczej.
Słowa pożegnania bardzo ciekawie grają z konwenansami, z poczuciem humoru bez nadmiaru, kontaktując się z różnymi bohaterami i ich potrzebami, które jak się okazują, mają ogromne znaczenie, kiedy odchodzi ktoś bliski. Wiadomo, że wszyscy będą mówić o zmarłej/zmarłym, pytanie tylko jak i kto powinien o tym decydować. Ludzie dzięki naszej bohaterce chcą użyć ostatnich słów pożegnalnych autorskich, wydostających się z serca, a nie z automatu, to ich moment. Ostatni moment z najbliższą osobą. Inne podejście bez sztampy i kulturowego szantażu sprowokuje ciekawy kalejdoskop doświadczeń. Pojawią się klienci chcący wesołego, bez muzyki pogrzebowej rozmachu, ale i tacy, którzy pozbędą się pretensji i urazy, którą nosili w sobie aż do śmierci chcąc zniszczyć trumnę.
Serial zgrabnie, bez jakiejś rewolucji w kinie małego ekranu nie nadużywa turpizmu, bez drobienia kroczków podchodzi do tematu odejścia, cały czas jest osadzony w świecie realistycznym, ale jeżeli wprowadza niecodzienność to trzyma się ona regulaminu praw ziemskich. Wymija dosyć skutecznie konwencjonalność, jest dosyć prostoduszny, ale naprawdę energiczny i inteligentny. Słowa pożegnania są bardzo wygadane, ale nie przegadane. To wiele niegłupich słów zapakowanych w wyboistą, ale ani nie wyłącznie komediową ani dramatyczną drogę pożegnania i przywitania z nowym życiem.