Zapraszamy do dyskusji na temat ludzi kina, czyli aktorów, reżyserów, operatorów, kompozytorów etc., dzięki którym powstają dostarczające nam tyle radości filmy.

Najważniejszy w filmie jest aktor (?) 17
Darth_Artur

Po długiej dyskusji na GG, w której momentami padały groźby karalne, postanowiłem założyć ten wątek. Ja mam takie zdanie jak napisałem w temacie. Dla mnie aktor jest najważniejszy i nawet jak wszystko inne leży to dobra gra potrafi uratować film. Większość filmów lubię właśnie ze względu na kreacje aktorskie. Jakie wy macie opinie? Podobne, czy może twierdzicie, że nie ważne kto gra liczy się scenariusz. A może jeszcze inaczej? Czekam na wasze odpowiedzi.

Martyr

Samo się ciśnie na usta, że dobry aktor potrafi uratować film, jednak… weźmy np. Piratów z Karaibów. Sam pomysł uważam za świetny, wykonanie też, ale bez Deppa sądzę, że ten film by wiele stracił. Jednak jeśli chodzi już np. o Hancocka, to Smith nie uratował tego filmu, tym samym można śmiało przyjąć, że wrzucenie dobrego aktora do filmu, nie daje gwarancji, że film będzie świetny.

Moim zdaniem liczy się zarówno pomysł, jak i wykonanie. Nie można tych rzeczy rozdzielać oceniając film.

mysza_007

kiedyś na ale kino widziałem taką jakby "dyskusję" (wypowiadały się same szychy z hollywood) , a raczej program z serią wywiadów i wszyscy zgodnie twierdzili , że podstawą dobrtego filmu jest scenariusz , z tego względu , że jak dobry scenariusz to przykrywa czasem inne braki , jak scenariusz słaby to już się tego nie da nadrobić..nie mam zamiaru w sumie nad tym dyskutować , bo każdy ma pewnie inne zdanie , przytaczam tylko co twierdzą tzw "specjaliści"…mówili też , że nikt tak naprawdę nie ma recepty na pisanie dobrych scenariuszy , czasem się po prostu udaje ;p i to dopiero wychodzi w filmie……podawali przykłady "6-ty zmysł" , "gniew oceanu" i jakieś tam jeszcze , nie pamiętam

moim zdaniem
aktor też jest ważny dla mnie ale z drugiej strony jak film jest słaby to żaden aktor go nie uratuje…..

kuba_wajda

a wiecie jaki jest przepis na idealnego aktora?
otóż trzeba wziąć trochę gliny, trochę gówna i zgniatać w kulkę… tylko nie za mocno, bo wyjdzie reżyser :)

matreeves

czy aktor w filmie jest najważniejszy? nie wiem. na pewno jest bardzo, bardzo ważny, istotny. przecież to on uwiarygadnia całą historię. jednak dla mnie liczy się klimat. kiedyś lubiłem mówić, że połowa sukcesu w filmie to muzyka. ale tak naprawdę na całość składają się różne czynniki. Scenariusz, reżyseria, zdjęcia, muzyka, aktorstwo właśnie. bo co decyduje, że lubimy skazanych na shawshank, matrixa, pulp fiction czy requiem dla snu? albo leona, mrocznego rycerza czy właśnie szósty zmysł i gniew oceanu?

matreeves

dwa dni temu obejrzałem 16 blocks, czyli 16 przecznic. przyznam, że byłem nakręcony na ten film, bo wcześniej dużo o nim czytałem. i co? od początku zdawało mi się przeszkadzać, że znowu bruce willis (oczywiście lubię tego aktora, ale niedawno szklana pułapka 4.0, teraz surogaci, no ciągle on!), jednak tak jak film z każdą kolejną minutą okazywał się przyzwoitym kinem akcji, tak i willis pasował mi w swej roli coraz lepiej- i tak całe szczęście było do końca. Druga postać, nieznany mi dotąd Mos Des grający transportowanego więźnia, urzekł mnie jeszcze bardziej. jaki byłby ten film bez akurat tych aktorów? trudno powiedzieć, ale to m.in. dzięki nim ten obraz okazał się udany.

mysza_007

tak dla jasności
napisałem , że scenariusz najważniejszy bo autor tematu pytał co najważniejsze…..nie twierdzę , że cała reszta jest nieważna……można mikeć teoretycznie jakiś wspaniały scenariusz , ale 100 innych rzeczy nie wypali i będzie klapa…..

aktorzy to chyba jakaś kwestia wzrokowa….jeśli ktoś dobrze wypadnie w jakimś filmie to ludzie piszą , że nie wyobrażają sobie , żeby ktoś inny miał zagrać itp. , ale jakby zagrał ktoś inny i by wypadł dobrze to ludzie by to samo pisali…..tak mi się wydaje….
edit: no ale są niektórzy aktorzy na tyle charakterystyczni , że nadają się do pewnego typu ról

matreeves

w sumie mądrze wydedukowałeś. ale nie wyobrażam sobie Brada Pitta czy Clooneya jako Neo w Matrixie, lub kogoś innego jako Leona…

Maciek_Przybyszewski

Nie ma filmu bez scenariusza, nie ma filmu bez zdjęć i nie ma filmu fabularnego bez aktora. Ja myślę, że ta kwestia jest podobnie trudna do rozwiązania jak odwieczne pytanie o to czy jajo czy kura była pierwsza.

Są filmy, w których nawet wielki aktor nie wnosi nic co by podniosło wartość obrazu, są i takie, w których aktor kasuje swą grą, osobowością wszystko inne dookoła. Jak już wyżej wspomniano 'Piraci z Karaibów" bez Deep'a z wielkim prawdopodobieństwem już nie byłoby to to co jest. A 'Unborn' Gary Oldman wypada tak samo marnie jak cały film.

Jeżeli ktoś napisze świetny scenariusz, spotka wizjonerskiego reżysera, a producent wstrzeli się z obsadą to będzie mieszanka wybuchowa i zadziała wszystko jak trzeba. Jeśli, zaś któregoś składnika zabraknie, a raczej będzie poziom niżej niż pozostałe to nie ma co liczyć na dobry film i żaden aktor tu nie pomoże.

Aktor ważny, ale chyba nie najważniejszy. Sam nie zrobiłby niczego.

piwo_war

Nie można jednoznacznie stwierdzić co w filmie jest najważniejsze. Wpływa na to wiele czynników i wszystkie z nich są równie istotne. Jak już niektórzy wcześniej trafnie stwierdzili, sam aktor nie uratuje filmu, jeżeli cała reszta będzie beznadziejna.
Oczywiście można dokonać stwierdzenia, iż aktor może spowodować, że film odniesie wielki komercyjny sukces, gdyż przyciągnie on wielu miłośników do kina, jednak nie znaczy to, że obraz będzie zrealizowany na wysokim poziomie. Aktor staje się sławny zazwyczaj poprzez dobre produkcje, w których zagra, ale nie znaczy to, że każda kolejna produkcja w której wystąpi, będzie równie dobra.

mysza_007

> piwo_war o 2009-09-28 22:43 napisał:
> Nie można jednoznacznie stwierdzić co w filmie jest najważniejsze.

no właśnie specjaliści twierdzą , że najważniejszy jest scenariusz…….bez dobrego scenariusza nie będzie dobrego filmu (najwyżej poprawny)……..mówiłem wcześniej , że nie mam zamiaru nad tym dyskutować , ale dlatego , że ja się z tym zgadzam…….

Perfik

Jest też obóz fachowców twierdzących, że o sile filmu świadczy montaż. Coś w tym jest. Nie chce mi się teraz sprawdzać, ale z tego co czytałem, przy rozdawaniu nagród bardzo często nominacje w tej kategorii są zbieżne z tymi za najlepszy film. A że jest to kategoria techniczna nie można tu raczej mówić o "sile rozpędu", jak to często zdarza się w przypadku reżyserów (najlepszy film=najlepszy reżyser)

Bert

Film to złożony mechanizm, najwspanialszy aktor nie uratuje pawia, no chyba że jakaś ekstra seksowna i do tego zdolna aktorka(to raczej ironia). Z drugiej strony wszystko jest dopracowane, a pan/pani artysta/artystka kładzie całe przedsięwzięcie. No i jeszcze kwestia bagażu techniki – czyli kamera, montaż, scenografia itd. Według mnie najważniejsze jest to, żeby ta filmowa maszyneria tworzyła znakomitą całość, wtedy jest szansa nawet na arcydzieło.

kaczorexxx

najlepszy jest Don Johnson

ruta_n20

Bez wątpienia gra aktorska jest bardzo ważna, ale liczą się także efekty, dialogi, zwroty akcji, wciągająca fabuła. Obsada to nie wszystko, o jakości filmu decydują też inne czynniki.

amelka88

Sama obsada filmu nie uratuje, ale beznadziejna pogrąży nawet najlepsze efekty, dialogi czy muzykę

scarlett87

Film to współgranie wielu elementów – jeśli jeden nawali, to zazwyczaj leży cała reszta

miawallace

Niekoniecznie – efekty mogą być marne ale obsada i gra w porządku, wtedy film uratowany :)

Proszę czekać…