Piszę, bo wszystko inne mniej lubię. Piszę w przerwach od fantazjowania o upiciu się z Billem Murrayem... albo odwrotnie.

RECENZJA: Pożegnanie z Europą 0

Kino stylu zerowego nie oznacza zerowy pomysł na historię, tylko pewną przezroczystość estetyczną i prozatorską oraz tradycyjną narrację. Niestety film Pożegnanie z Europą o tym nie wie i nie warto witać się z tym filmem. Nie ma pomysłu na opowiadanie, nie szarpie nas, nie wie jak to zrobić, dlatego robi to nijak. Kino stylu zerowego, z zerową ekspresją i kreatywnością.

A bohater prosi się o naprawdę temperamentną narrację – a jest nim wielki i zasłużony dla kultury Stefan Zweig. Pisarz, autor słynnych powieści, którego znali wszyscy w latach 20 i 30 XX wieku. W Europie nie mógł przejść anonimowo ulicą, ale nie korzystał z tego, ani nie czerpał ogromnej przyjemności. Powtarzał, że chce spokoju i do pisania pokoju. O jego nieposzukiwaniu splendoru świadczy fakt, że wyjechał z Europy i podróżował długo po świecie, najczęściej wracając do Brazylii – zakochany w tym kraju i ich gościnności. To niby "bardziej" cywilizowana Europa okazuje się być w swoim humanizmie symulantką, gdyż zbliża się czas wojny i rzezi, która zmieni świat nieodwracalnie.

I tutaj jest worek pomysłów na film, ale chyba ten jest dziurawy i reżyser dotarł na plan filmowy już z pustym, gubiąc wszystko. Bardzo szczątkowo opowiada nam o samym pisarzu. Nie chodzi tu o biogram, bo nie musimy znać tytułów jego powieści, ale wiedzieć cokolwiek. Tutaj jest traktowany przezroczyście. Jak na pisarza ma mało refleksji i nie chodzi o specyfikę artysty – zamknięty w sobie, spełniający się w tekście. Reżyser po prostu nie potrafi nas utrzymać przy nim, przywiązać nas do siebie, zaciekawić, skupić uwagę i nie dlatego, że są ciekawsze rzeczy tutaj, tylko dlatego że brakuje mu płynnej wypowiedzi filmowej.

To film, w którym coś się dzieje przez prawie 2 godziny, jednak po zakończeniu nie mamy o czym opowiadać. To jakieś streszczenie jego życia, bez refleksji, czy warstwy psychologicznej. Nie chodzi o atrakcyjność i aplikowanie bodźców, robienie z pisarza charyzmatycznego dziwaka,bo artysta… Chodzi o to żeby o coś tu chodziło. A to prostu wlecze się do przodu i nie wierzymy jak tak mało może nas interesować nieustanne odwiedzanie pięknych krain przez pisarza. Ale nie interesuje nas to – bo reżyser nie umie o tym opowiedzieć.

Pożegnanie z Europą to film bez wyczuwalnego pulsu, mimo obecności literatury, nie odczuwamy żadnych namiętności artystycznych. To surowy film nie z założenia, a z wyłożenia się na tak ciekawej historii i wierze, że historia sama zagra bez wyreżyserowania jej. To film opowiedziany wybitnie niewybitnie.

Ocena: 3/10

Zostań naszym królem wirtualnego pióra.
Dołacz do redakcji FDB

Komentarze 0

Skomentuj jako pierwszy.

Proszę czekać…