Piszę, bo wszystko inne mniej lubię. Piszę w przerwach od fantazjowania o upiciu się z Billem Murrayem... albo odwrotnie.

Recenzja: Wonder Woman 1

Nareszcie! Można zakrzyknąć bez znaków przystankowych! Produkcja DC to bardzo porządny, charyzmatyczny i efektowny produkt. A mieliśmy powody, by stracić nadzieje. Wonder Woman nie jest tutaj infantylnie zaprezentowana ani pokazana,jak w komiksowych konwencjach ku ucieszy mężczyzn – w bardzo ciasnym stroju z latekstu, niczym erotyczny sen – a nie prawdziwa wojowniczka, w której żyłach płynie więcej pacyfizmu, niż u reszty superbohaterów. Jest scenariuszowo dosyć tendencyjnie i emfatycznie, ale to jednak solidna produkcja, która zwróci uwagę.

Na wyspie, którą zamieszkują amazonki, rozbija się mężczyzna – Steve Trevor. Uświadamia obecne tam mieszkanki, że na ziemi jest piekło i trwa wojna. Mimo zainteresowania i zatroskania sytuacją, tylko Diana decyduje się wyruszyć z pilotem do Londynu, by zapobiec katastrofie i powstrzymać odpowiedzialnego za masowe mordy generała Ludendorfa. Opracowuje on plan przejęcia władzy nad światem (zaskakujące?), a Diana ma zamiar mu w tym przeszkodzić.

Wszystko jest bardzo linearne i pisane, jak gdyby, z gotowego szablonu. Nieustraszona bohaterka chce ratować świat w majestatycznych pozach – no ale konwencjonalność wpisana jest w to kino. Tak jak produkcja nie spełnia się na poziomie scenariusza, przewidywalnego od pierwszej do ostatniej sekundy, tak daje satysfakcje poprzez konstrukcje nowej bohaterki. Żeby powiedzieć, że to feministyczna fala opakowana w ekranizację komiksu, to może za wiele, ale ruchu girl power trochę tutaj poczujemy. Poza tym to naprawdę to superbohaterski film, gdzie kobieta nie pełni funkcji dekoracyjnej, a przewodzi akcją. Cały film również został wyreżyserowany przez płeć żeńską. Nie chodzi tutaj tylko o realizacje jakiś pro-kobiecych wolt i zabieranie głosu, bo to jednak kino rozrywkowe, wcale nieangażujące się w takie dyskusje, to postać Diany jest widowiskowa, zwraca uwagę i przyciąga wzrok, nie z powodów estetycznych. Jest zabawna, ma przygotowane cięte riposty i przyprawia tę historię, która byłaby mdła bez niej, bo nie ma w fabule nic niepowtarzalnego.

Jeżeli DC Extended Universe ma jeszcze zrobić wrażenie na widzu i nie zaliczyć, tak spektakularnych potknięć, a raczej zacząć robić spektakularne kino z rozmachem dla fana sagi i „dziania się” na ekranie, to musi tam być Wonder Woman. Film stoi tą bohaterką. Gdyby nie ona, przewróciłby się.

Ocena: 5/10

Zostań naszym królem wirtualnego pióra.
Dołacz do redakcji FDB

Komentarze 0

Skomentuj jako pierwszy.

Proszę czekać…