Redaktor na FDB.pl oraz innych portalach filmowych. Pisze, czyta, ogląda i śpi. Przyłapany, gdy w urzędzie w rubryczce "imię ojca" próbował wpisać Petera Greenawaya.

Co faktycznie wydarzyło się na planie Hana Solo? 1

Chyba wszyscy byli w szoku, gdy Phil Lord i Chris Miller oficjalnie opuścili swoje stanowisko przy produkcji spin-offu o Hanie Solo. Sytuacja była na tyle poważna, że żadna z gwiazd nie wyraziła nawet żalu za dwójką reżyserów – wszyscy natomiast jednogłośne ucieszyli się z nowego twórcy, Rona Howarda. Dziś, dzięki Hollywood Reporterowi wiemy dokładnie, co wydarzyło się na planie spin-offu Gwiezdnych Wojen.

Sprawy zaczęły zmierzać w złą stronę, gdy pewnego czerwcowego poranka reżyserski duet przesiedział kilka godzin w kokpicie Sokoła Milenium, odmawiając nakręcenia jakiejkolwiek sceny. Później poinformowali, że zdjęcia rozpoczną się o 13 i będą trwały aż do wieczora, gdy normalnie takie produkcje kręci się rano. Finalnie Miller i Lord stwierdzili, że do nakręcenia danego im materiału będą potrzebowali tylko trzech planów, a nie 12 – 15, jak było to zaplanowane od początku.

Zdenerwowani byli nie tylko prezesi Lucasfilm. Podobno gdy Lawrence Kasdan, który wraz z synem napisał scenariusz do filmu, zobaczył zrealizowane fragmenty produkcji, stwierdził, że jest "niezadowolony". Jednak reżyserski duet również poczuł się oszukany – warunki i wyzwania na planie były inne, niż te ze wstępnych pertraktacji ze studiem. W rozmowie dla THR wyznali, że podzieliły ich "głębokie, fundamentalne różnice filozoficzne". Twórcy zarzucają również studiu, iż posiadali "ekstremalne ograniczenia", a inną przeszkodę stanowił "zupełny brak swobody artystycznej".

Początkowo studio Disneya chciało podmienić obu twórców tak, jak zrobiło to w przypadku Łotra 1. Drugi, zastępczy reżyser, Tony Gilroy, był powoli wprowadzany na plan – finalnie pozwolono mu przepisać scenariusz i dokręcić brakujące sceny. Pierwszy twórca filmu, Gareth Edwards, mógł z nim współpracować, jednak posiadał pewne ograniczenia. Zastępcą Millera i Lorda miał zostać pierwszy reżyser Łotra 1, jednak duet odmówił takiego rozwiązania. Finalnie nadzorował ich na planie autor scenariusza.

Wielu fanów gwiezdnej sagi uważało, że duet nie sprawdzi się przy produkcji tak dużego hitu, jakim jest spin-off Gwiezdnych Wojen. Phil Lord i Chris Miller tworzyli dotąd mniejsze filmy, czasem powstałe na bazie własnego scenariusza, co tym bardziej dawało im szerokie pole swobody artystycznej. Twórcy bazowali również na improwizowanym stylu, co znów nie podobało się Kasdanowi – scenarzysta chciał, by jego kwestie dialogowe pozostały nietknięte.

Jedna z anonimowych osób z planu wyznała:

Należy podejmować decyzje szybciej, niż to, do czego przyzwyczaili się [reżyserzy]. Byli bardzo niezdecydowani – możliwe, że dlatego, iż było ich dwóch.

Phil Lord i Chris Miller pozwolili improwizować swoim aktorom nie tylko dla walorów komediowych filmu, lecz także, by poczuli oni swobodę artystyczną i zagrali lepiej. Nie sprawdziło to się podczas licznych zmian planów. Anonimowy informator powiedział o tym:

Lawrence Kasdan nie pozwolił na to i zażądał, by każda kwestia była cytowana słowo w słowo. By uspokoić scenarzystę i studio, Miller i Lord kręcili dokładnie tyle, ile było napisane, a następnie tworzyli własne sceny.

Tego było już za wiele – reżyserski duet został zwolniony, a dzień później Ron Howard oficjalnie dołączył do listy płac spin-offu o Hanie Solo.

Źrodło: movieweb.com

Zostań naszym królem wirtualnego pióra.
Dołacz do redakcji FDB

Komentarze 2

Redox

Zwolniono też montażystę filmu i zastąpiono nowym. Tego zabrakło mi w tym newsie, ale i tak jest niezły, bo naświetla choć trochę sytuację na planie tego filmu.

Bercik022

Zdenerwowani byli nie tylko prezesi Lucasfilm. Podobno gdy Lawrence Kasdan, który wraz z synem napisała scenariusz do filmu, zobaczyła zrealizowane fragmenty produkcji, stwierdziła, że jest "niezadowolony". Tutaj poprawka, Lawrence Kasdan to mężczyzna ale co ja tam wiem :P Wachowscy podobno też byli

Proszę czekać…