Piszę, bo wszystko inne mniej lubię. Piszę w przerwach od fantazjowania o upiciu się z Billem Murrayem... albo odwrotnie.

RECENZJA: 21 x Nowy Jork 0

Wielu kompetentnych mówi, że mistrzostwo dokumentu uzyskuje się poprzez słuchanie, przyglądanie się rzeczywistości i cierpliwość – ta się odwdzięcza. Nie trzeba ruszać w dalekie krainy, żeby poruszyć widza. Piotr Stasik w 21 x Nowy Jork udowadnia, że to co większość z nas robi codziennie – jazda metrem – jest podróżą nie tylko w sensie dosłownym, ale mijaniem się wielu ciekawych historii. On w pewnym momencie decyduje posłuchać 21 pasażerów metra, których widział codziennie poruszając się nim -robi to szalenie delikatnie. Wychodzi z tego coś więcej niż pourywane wypowiedzi różnych osobowości, a zróżnicowany portret współczesnego społeczeństwa.

Nowojorskie metro jest pełne przeróżnych postaci. Ilu z nas widzi się nawzajem w jednym przedziale i nie zamieniło ze sobą ani jednego słowa. Ilu z nas łapie się na tym, że zastanawia się nad historią tego, który 5 dzień z rzędu czeka na tej samej stacji. Taka mała odległość, a interakcji brak. Piotr Stasik jest właśnie takim zainteresowanym podróżującym, który uważa że miasto tworzą ludzie zróżnicowani pod wieloma względami. Są oni nagle w jednej przestrzeni – opowiadają ile chcą, na ile mają odwagę, bez precyzyjnych pytań i z równie spontanicznymi odpowiedziami oraz przemyśleniami. Dzięki takim „rozmowom niekontrolowanym” powstaje karuzela osobowości, ale bardziej ich wypowiedzi i mimo, że odzielnie, docierają do wielu wspólnych i uniwersalnych wniosków.

To dokument szczery, który nie manipuluje żadną ze stron. Ani tą mówiącą ani tą oglądającą. Ciekawość, uwaga odgrywają szczególne rolę w skuteczności tego obrazu oraz jego uwodzicielskiej sile. Wszelkie szczegóły w postaciach są podglądane z dziecięcą ciekawością, ale to na słowach skupia się dokument. Raz jest zabawniej, raz smutniej, to mówiący wybiera o czym chce opowiedzieć, jak postrzega rzeczywistość, czy widzi w niej dla siebie miejsce i co to w ogóle jest za miejsce. Nie brakuje też wniosków gorzkich, o braku umiejętności nawiązania kontaktu z drugą osobą, życiu na zasadach właśnie metaforycznie „wspólnej jazdy metrem”.

Bez słów, obok siebie, nie tylko w metrze, ale i w życiu. Z głową w telefonie – by zagłuszyć własne myśli i nie pilnować swojego zdrowia psychicznego oraz równowagi tylko właściwej stacji, na której wysiądzie większość z bohaterów do miejsca, w którym wcale nie chce być. W tym obrazie jest mnóstwo psychologi, ale żadnego psychologa. To co ludzie opowiadają każe nam pochylić się nad wieloma sprawami, nie zachowywać pozycji neutralnej wobec wypowiadanych słów. Powstaje dzięki temu lekko liryczny zestaw opowiadań pełnych różnych życiorysów, ale tych samych problemów i powodów, które zasmucają człowieka i robią z niego emocjonalnego inwalidę. To wszystko zostaje wysłuchane i pokazane w pięknej wizualnie formie, nie odciągającej nas jednak od naturalizmu historii.

Autorowi udaje się pokazać jednocześnie zróżnicowanie ludzi, a z drugiej jak bardzo wszyscy potrzebujemy tego samego, tęsknimy za bliskością oraz akceptacją. Nas jest wiele, a świat jeden. Empatyczny dokument, warto się rozejrzeć i nie być wcale pewnym tego, co sobie pomyślimy o kimś, na kogo tylko patrzymy.

Ocena: 7/10

Zostań naszym królem wirtualnego pióra.
Dołacz do redakcji FDB

Komentarze 0

Skomentuj jako pierwszy.

Proszę czekać…