Jako redaktor zajmuję się głównie kinem polskim i europejskim. Rodzime produkcje coraz częściej zasługują na promocję, choć nie mają takich "łokci" jak hollywoodzka maszyna. Rzucam więc do walki wszystkie swoje klawiatury i spróbuję to zmienić ;) Prywatnie jestem filmożercą, ale umiarkowanym kinomaniakiem (nie znoszę zapachu popcornu, gdyby nie on, zdecydowanie częściej chodziłbym do kina). W zamian buduję własne kino, gdzie zgromadziłem już ok. 5 tys. pozycji, w tym tysiąc polskich. Na fdb.pl od wiosny 2007 r.

Hugh Jackman jako Król rozrywki: Nikt nie zmienił świata wtapiając się w tłum 2

Podejdźcie bliżej… zapraszamy do urzekającego świata wyobraźni człowieka, który postanowił pokazać, iż samo życie może być najbardziej ekscytującym spektaklem. Oto krzepiąca opowieść o brawurowym wizjonerze, inspirowana legendą i dokonaniami P.T. Barnuma, pierwowzoru współczesnego impresario show-biznesu, który z nizin zawędrował na sam szczyt i udowodnił, że każde marzenie można przekuć w rzeczywistość oraz że w nawet najbardziej niepozornym z nas kryje się niezwykła historia, zasługująca na spektakularną oprawę.

Hugh Jackman w roli P.T. Barnuma w filmie Król rozrywki, fot. Nico Tavernise/20th Century Fox.

Król rozrywki jest reżyserskim debiutem fabularnym australijskiego filmowca, Michaela Graceya, który w duchu nieustraszonego Barnuma, wdziera się do cudownie fantastycznego świata, rozbrzmiewającego chwytliwymi piosenkami pop, pełnego efektownych układów tanecznych i składającego ukłon charyzmatycznej sztuce scenicznej, zdolnej zmieniać świat, gdzie rządzi miłość i wiara we własne siły.

Gracey przeplata oryginalne piosenki laureatów Nagrody Akademii, Benj Paska i Justina Paula (La La Land) z wszechstronnymi talentami obsady, na czele z nominowanym do Oscara Hugh Jackmanem i zabiera widzów w podróż do kolebki masowej rozrywki oraz wielkich gwiazd lat siedemdziesiątych… XIX wieku. Przez te filmowe wrota wkraczamy do buzującego nową energią Wieku pozłacanego po wojnie secesyjnej w USA – oglądając go przez niezwykle aktualny, popkulturowy obiektyw, który tę ekscytację rozpala.

Michelle Williams i Hugh Jackman w filmie Król rozrywki, fot. Nico Tavernise/20th Century Fox.

Chociaż P.T. Barnum żył ponad sto lat temu, według Graceya jest prekursorem naszych czasów. Reżyser uważa Barnuma za pioniera współczesnych wizjonerów i pionierów, którzy zrewolucjonizowali życie społeczne, za Steve'a Jobsa czy Jaya Z swoich czasów. Nie jest to film biograficzny, lecz raczej muzyczna fantazja, oda do marzeń. Jednak w jej sercu leży przekonanie Barnuma, iż można wzbić się ponad prozę życia i odnaleźć magię, ekscytację i radość w byciu innym i dumnym z tego faktu.

Współcześnie nazwisko Phineas Taylor Barnum zwykle przywodzi na myśl słynny cyrk jego imienia z trzema arenami. Jednak ta żywa legenda pozostawiła po sobie znacznie bogatsze dziedzictwo niż tylko cyrki działające współcześnie (które nie pokazują już zagrożonych gatunków zwierząt ani ludzkich dziwolągów, lecz raczej mistrzostwo akrobacji i rozrywki). Barnum to klasyczna opowieść o zadziornym, amerykańskim pionierze, który własnymi siłami wyrwał się z ubóstwa i został nie tylko mistrzem nowej sztuki kreowania wizerunku i promocji, ale też jednym z pierwszych amerykańskich milionerów, zawdzięczających wszystko własnej pracy, a ponadto ojcem chrzestnym masowej rozrywki, zachęcającej do tego, by puścić wodze wyobraźni.

Hugh Jackman w roli P.T. Barnuma w filmie Król rozrywki, fot. Nico Tavernise/20th Century Fox.

Chociaż urodził się w przeciętnej rodzinie, rozsławił swoje imię na cały świat. Kiedy P.T. Barnum zmarł w roku 1891, Washington Post opisał go jako „najlepiej znanego Amerykanina w historii”.

Później, niesłusznie przypisywano mu niechlubne słowa „co minutę rodzi się naiwniak”, których nigdy nie wypowiedział. Powiedział natomiast: „We wszystko co robisz, włóż całe swoje siły”. I właśnie ta cecha Barnuma przemawiała do ludzi mu współczesnych – uchwycił nieugiętego, brawurowego ducha tej ery transformacji. Był też prekursorem jeszcze bardziej spektakularnych czasów, w których filmy, spektakle i technologia cyfrowa kontynuują jego starania, by urealnić to, co niemożliwe i mityczne. Nic dziwnego, że jego życie i osoba były inspiracją wielu filmów – w roku 1934 w postać Barnuma w filmie Barnum wcielił się Wallace Beery, w roku 1967 w filmie Rocket to the Moon zagrał go Burl Ives, zaś w roku 1986 w filmie Barnum!, Burt Lancaster.

A jednak musiało minąć kilkadziesiąt lat, żeby coraz bardziej oczywisty wpływ P.T. Barnuma na współczesny świat doczekały się świeżego spojrzenia. Producent Laurence Mark i współtwórca scenariusza, Bill Condon uświadomili to sobie w roku 2009, gdy razem pracowali nad transmisją z rozdania Nagród Akademii, prowadzonego przez Hugh Jackmana. Jackman przywiódł im na myśl Barnuma swoim entuzjastycznym oddaniem dla wszystkiego, co niezbędne by powstał olśniewający show.

Hugh Jackman w roli P.T. Barnuma w filmie Król rozrywki, fot. Nico Tavernise/20th Century Fox.

W tym samym czasie Jackman poznał Michaela Graceya, który szybko zdobywał rozgłos jako niezwykle twórczy i przełamujący gatunki reżyser filmów reklamowych i wideoklipów. Jackmanowi bardzo zależało, żeby zagrać w jego filmie fabularnym i był przekonany, iż Król rozrywki to projekt wymarzony dla Graceya. Utwierdził się w tym przekonaniu, gdy Gracey zaczął forsować pomysł na ten ambitny film w Hollywood z entuzjazmem, którym zarażał nawet najbardziej zblazowanych szefów wytwórni filmowych.

Graceya napędzała starannie przemyślana strona wizualna filmu. Planował steampunkową mieszankę stylów z przeszłości i przyszłości, która przenosiła historię Barnuma z jego epoki do swoistego uniwersalnego świata, w którym nieodmiennie rządzą popkultura, romans i relacje między ludźmi. Pewien stopień realności miał znaczenie, lecz reżyser czuł, że film powinien być przesycony bajkową magią – odnosząc się do zakamarków wyobraźni, które pierwotnie zainspirowały człowieka, żeby na chwilę porzucić sceptycyzm.

Innym kluczowym elementem podejścia Graceya były Osobliwości, artyści cyrkowi, którzy ze względu na różne nietypowe cechy fizyczne pozwalały Barnumowi zaprosić widzów na spotkanie z żywymi mitami. Chociaż w dzisiejszych czasach pokazywanie ich w ten sposób byłoby już niemożliwe, Gracey zgłębia inny aspekt doświadczenia artystów Barnuma – szansę na ucieczkę z życia w ukryciu, na marginesie, szansę na zdobycie podziwu i poczucia godności, a przede wszystkim namawia do zastanowienia się nad naszą wąską definicją „normalności”.

Hugh Jackman i Sam Humphrey w filmie Król rozrywki, fot. Nico Tavernise/20th Century Fox.

Osobliwości to ludzie niewidzialni dla społeczeństwa i dlatego trzymani za zamkniętymi drzwiami - wyjaśnia Gracey. - A nasz P.T. Barnum stawia tych niewidzialnych ludzi w świetle reflektora i pierwszy raz daje im szansę na doświadczenie miłości. Snuje cudowne historie, w których nie są niedoskonali, lecz wyjątkowi. Myślę, że widzowie pokochają Osobliwości, gdyż ostatecznie każdy z nas jest Osobliwością.

Król rozrywki porusza też inną koncepcję tamtych czasów: rodzin z wyboru, powstających, by umożliwić ich członkom swobodne wyrażanie siebie.

Główne przesłanie filmu brzmi, iż twoim prawdziwym bogactwem są ludzie, którymi się otaczasz i którzy cię kochają - mówi Gracey. - Barnum jednoczył ludzi, którzy w innym wypadku prawdopodobnie przeszliby przez świat niezauważeni. A wydobywając każdego z nich z mroku, stworzył rodzinę opartą na niezachwianej lojalności. W filmie Barnum nieomal traci zarówno swoją prawdziwą jak i cyrkową rodzinę – lecz potem przyglądamy się, jak odkrywa, iż najważniejszą rzeczą, jaką może zrobić jest znów je ze sobą połączyć.

Kiedy Bill Condon dopracował scenariusz, otwierając go na nowe, ekscytujące aspekty, brakowało już tylko jednego, zasadniczego elementu: niesamowitej magii piosenek, które przenoszą nas do innego świata. Gracey uważał, że to jest klucz do sukcesu.

Kocham musicale dlatego, że gdy słowa przestają wystarczać, zaczynamy śpiewać. Gdy jesteś na dnie, gdy straciłeś dosłownie wszystko, zaczynasz śpiewać. W najszczęśliwszych chwilach niewypowiedzianej radości, z twoich ust też wyrywa się piosenka. Wiedzieliśmy, że to muszą być piosenki, które oddadzą emocjonalne wyżyny i niziny tego wyjątkowego świata - wyjaśnia reżyser.

Michelle Williams i Hugh Jackman w filmie Król rozrywki, fot. Nico Tavernise/20th Century Fox.

Gracey instynktownie czuł, że piosenki mogą być kontrapunktem dla atmosfery tamtej epoki – zamiast wracać do przeszłości, szukał piosenek, które nadałyby postaciom i problemom na wskroś aktualny charakter. Po wysłuchaniu próbek muzyki, zleconych wielu różnym kompozytorom, ekipę zachwyciło dwóch artystów, wtedy jeszcze stawiających pierwsze kroki w branży: Benj Pasek i Justin Paul. Miało to miejsce na długo przed tym, jak napisali „Dear Evan Hanson” i lata przed ich nagrodzonymi Oscarem kompozycjami do filmu La La Land. Niemniej jednak Pasek i Paul zaprezentowali kompilację emocjonalnych, energetycznych piosenek pop, które równie dobrze można by usłyszeć w rozgłośniach radiowych w roku 2017.

Muzyka była też potężnym magnesem dla znakomitej obsady. Artystka studyjna i aktorka Zendaya, wcielająca się w postać akrobatki na trapezie, Anne Wheeler mówi:

Benj i Justin to młodzi artyści ze świeżym spojrzeniem, a w ich utworach fajne jest to, że chociaż nasza historia toczy się w XIX wieku, ich muzyka ma całkowicie współczesne brzmienie, co według mnie przybliża ją dzisiejszej widowni. Dodaje też filmowi aspekt magiczny. Według mnie to świetne, że chociaż gramy w filmie kostiumowym, mamy w nim piosenki w stylu pop i hip-hopowy taniec. Dzięki temu epoka Barnuma i nasza, przenikają się ze sobą. Uważam, że każda nuta w tym filmie odzwierciedla jego serce i duszę.

Zendaya w filmie Król rozrywki, fot. Nico Tavernise/20th Century Fox.

Nakręcenie autorskiego musicalu jest szalonym pomysłem - śmieje się Gracey. - Lecz zawsze będę pielęgnował wspomnienia o ludziach, którzy przyłączyli się do tego nieosiągalnego marzenia, którzy w nie uwierzyli i przekuli w rzeczywistość.

Twentieth Century Fox przedstawia Króla rozrywki, produkcję Laurence Mark/Chernin Entertainment, z Hugh Jackmanem w roli głównej. Film wyreżyserował Michael Gracey na postawie scenariusza Jenny Bicks i Billa Condona. Producentami filmu są Laurence Mark, Peter Chernin i Jenno Topping, a producentami wykonawczymi – Donald J. Lee Jr. i Tonia Davis. Jackmanowi partneruje czterokrotnie nominowana do Oscara Michelle Williams jako jego żona, Charity, Zac Efron jako partner Barnuma, Phillip; Zendaya w roli akrobatki występującej na trapezie, Anne Wheeler oraz Rebecca Ferguson jako szwedzka supergwiazda, Jenny Lind.

W ekipie filmu, która przeniosła plan filmowy z 2017 roku do kolebki show-biznesu, znalazł się dwukrotnie nominowany do Oscara operator Seamus McGarvey; trzykrotnie nominowany do Nagrody Akademii scenograf Nathan Crowley, autorka kostiumów Ellen Mirojnick oraz dwukrotnie nagrodzony Oscarem montażysta, Joe Hutshing. Ścieżkę do filmu skomponował nominowany do Oscara John Debney.

Zac Efron i Zendaya w filmie Król rozrywki, fot. Nico Tavernise/20th Century Fox.

Oryginalny musical, który ukazuje narodziny przemysłu rozrywkowego, głosząc jednocześnie pochwałę wyobraźni, dzięki której niemożliwe staje się możliwe. Inspirowany losami legendarnego P.T. Barnuma film opowiada historię wizjonera, który zaczyna od zera, by wcielić w życie ideę olśniewającego widowiska, stającego się sensacją na miarę światową.

W filmie Barnum wypowiada kwestię – 'Nikt nie zmienił świata wtapiając się w tłum'. Według mnie to jest sedno Króla rozrywki - puentuje reżyser.

Król rozrywki wejdzie na ekrany polskich kin już 29 grudnia 2017 roku, a w oczekiwaniu na tę datę zobaczcie zwiastun tej widowiskowej produkcji:

Źrodło: Imperial - CinePix

Zostań naszym królem wirtualnego pióra.
Dołacz do redakcji FDB

Komentarze 1

Animek84

"ludzi fascynuje groteska…"i jest murzynka z różowymi włosami czyli się zgadza, tylko jak ona w tym filmie będzie narzekała na pomnik wzniesiony przez niewolników jak w tym pc bs Spider Manie?

Proszę czekać…