Redaktor na FDB.pl oraz innych portalach filmowych. Pisze, czyta, ogląda i śpi. Przyłapany, gdy w urzędzie w rubryczce "imię ojca" próbował wpisać Petera Greenawaya.

Księżniczka Leia to Jedi? Rian Johnson tłumaczy kontrowersyjny wątek 1

Rian Johnson postanowił zrealizować film, na który świat jeszcze nie był gotowy (pytanie, czy kiedykolwiek byłby). Ostatni Jedi podzielił widownię niemal równie skutecznie, co niesławna trylogia prequeli. Twórca musi nieustannie tłumaczyć się z kolejnych wątków i motywów widowiska – dziś padło na kontrowersyjny aspekt księżniczki Lei.

Rian Johnson oraz odtwórczyni postaci Rey, Daisy Ridley, wzięli ostatnio udział w pokazie Ostatniego Jedi w ramach BAFTA. Po seansie przyszedł czas na Q&A, w trakcie którego sama aktorka przyznała, że nie do końca rozumie motyw rycerzy z odległej galaktyki. To ciekawe zagadnienie, zważywszy że Ridley wciela się w protagonistkę nowej trylogii. Oto, co aktorka miała do powiedzenia:

Nie jestem dokładnie obeznana w uniwersum Gwiezdnych Wojen i wciąż nie znam znaczenia pewnych elementów franczyzy. Ludzie pytają mnie np. o wątek rycerzy Jedi. Pamiętam rozmowę, którą odbywałam z naszym producentem, Michellem, w ramach Epizodu VII. Wtedy uważałam, że Leia jest Jedi, ponieważ potrafi wyczuć Moc – jest na nią wrażliwa. Może nie w ten sam sposób, co Luke Skywalker, jednak działa na rzecz dobra. Wciąż nie otrzymałam klarownej odpowiedzi, czy Leia rzeczywiście jest Jedi.

Po usłyszeniu tego pytania, reakcja Johnsona była natychmiastowa:

Nie. Leia nie jest Jedi.

W ten oto prosty i lakoniczny sposób rozwiązana została jedna z największych zagadek franczyzy Gwiezdnych Wojen.

W Ostatnim Jedi widzimy, jak księżniczka Leia używa Mocy, aby uratować swoje życie po gwałtownym ataku Najwyższego Porządku na jej statek. Z drugiej strony jest córką potężnego rycerza, Anakina Skywalkera, oraz siostrą Luke’a – w jej żyłach płynie krew najsilniejszych wojowników z odległej galaktyki. Jak widać, wrażliwość na Moc nie oznacza, że dany bohater zostaje Jedi.

Daisy Ridley oraz fani gwiezdnej sagi dowiedzieli się kolejnej cennej informacji na temat franczyzy.

Źrodło: movieweb.com

Zostań naszym królem wirtualnego pióra.
Dołacz do redakcji FDB

Komentarze 3

befree

Kuźwa. Żeby zostać rycerzem Jedi trzeba przejść trening. Leia i jej brak takowego jest równoznaczne z tym, że nie jest rycerzem. Koniec kropka. I żadni fani nie dowiedzieli się niczego nowego, co najwyżej cymbały, które nie wiedzą jak wyciągać treść z treści. Zaczyna mnie denerwować podejście tego portalu do swoich czytelników, których ktoś najwyraźniej uznał za dzieci błądzące we mgle, którym wszystko trzeba wytłumaczyć i jeszcze powtórzyć że 2 i 2 daje 4!!! Grrr

Anonimowy befree

Na początku myślałam, że tytuł wiadomości to spojler, ale to tylko sianie zamętu.
"Żeby zostać rycerzem Jedi trzeba przejść trening." – jak patrzę na trening Luka, to mam wątpliwości co do jego poziomu. Uciekł bez ukończenia, a jak wrócił, to mu powiedzieli, że właściwie nie musi już niczego więcej robić…

befree Anonimowy

@Urbino Słuchaj i tutaj masz rację i akurat ten temat między fanami to genialne pole do popisu. 24h rozmowy na temat: "czy Luke " Wędrujący Wśród Gwiazd" to już rycerz Jedi czy jednak jeszcze nie?"":-) A niestety poziom newsa jest żenujący, bo pokazuję całkowity brak obeznania z tematem, o którym się pisze….patrz: brak jakiejkolwiek swojej myśli, raczej kopiuj wklej z innego portalu. Dlatego się zdenerwowałem, facet jak nie wie o czym pisze to niech nie pisze. "fani gwiezdnej sagi dowiedzieli się kolejnej cennej informacji na temat franczyzy" ten cytat z Pana Kornela po prostu mnie rozbił i uważam to za brak szacunku dla fanów. I proszę z tego miejsca o trochę więcej wiary w ludzi ze strony Pana Kornela. To że on nie ogarnia jakiegoś tematu (bo np. jest specjalistą od innych ciekawych spraw) to nie znaczy, że reszta ludzi jest w tym samym punkcie (bo ewoluowała). Ps. Odpisując na Pani wcześniejszy komentarz byłem przekonany, że mam do czynienia z "HE", a nie "SHE" hehe. Pozdrawiam Pani Urbino

Proszę czekać…