Piszę, bo wszystko inne mniej lubię. Piszę w przerwach od fantazjowania o upiciu się z Billem Murrayem... albo odwrotnie.

Donato Carrisi - włoski mistrz kryminału. „W labiryncie” - w kinach od 6 marca 3

Donato Carrisi – autor światowych bestsellerów i laureat włoskiego Oscara – powraca na wielki ekran z kryminałem W labiryncie. W rolach głównych – zdobywca Oscara Dustin Hoffman (Absolwent, Kwartet, Rain Man) i Toni Servillo (Wielkie piękno, Oni, Dziewczyna we mgle).

Nastoletnia Samantha zostaje porwana w drodze do szkoły. Pomimo intensywnych poszukiwań nikt nie trafił na jej ślad. Piętnaście lat później odnajduje się w szpitalu. Nie wie kim jest, nie wie co się z nią działo. Z pomocą doktora Greena (Dustin Hoffman) próbuje odzyskać pamięć. Wspólnie starają się poukładać wspomnienia z tajemniczego labiryntu – podziemnego więzienia, w którym ktoś zmuszał ją do rozwiązywania zagadek, stosując przerażający system nagród i kar.

Tajemnicę zniknięcia i powrotu dziewczyny próbuje również rozwiązać Bruno Genko (Toni Servillo) niepokorny i bezkompromisowy detektyw, mający tylu przyjaciół, ilu wrogów. Sprawa Samanthy może być ostatnią, nad którą pracuje.

Ludzie, świadomie lub nie, pragną nawiązać kontakt z mroczną stroną swojej osobowości, uważa Donato Carrisi. Gdy tylko spotkają potwora, niezależnie od tego, czy w rzeczywistości, czy tylko na kartach książki, natychmiast próbują ustalić, jak bardzo się od niego różnią, ale też – jak bardzo są do niego podobni. Fascynacja złem jest tajemniczym głosem, który wciąż do nas szepcze, wciąż nas kusi. Ignorowanie tego głosu nic nie da, potwór wewnątrz nas zawsze w końcu się uwolni. Carrisi uwalnia swoje wewnętrzne monstrum na kartach powieści i na ekranie.

Inspirację do pisania znajduje w prawdziwych postaciach i wydarzeniach. Zbrodnia i zbrodniarze działają na niego hipnotyzująco, bo zło ma wielką moc – czai się w każdym człowieku, zawsze gotowe, by wyrwać się spod kontroli i siać spustoszenie. Ludzie wolni od zła po prostu nie istnieją, dlatego wszyscy bohaterowie Carrisiego są w pewnym sensie przeklęci. Jednak główny bohater jego powieści – czarny charakter, zakulisowy siewca zła – pozostaje niewidoczny i niemy. Budzi strach, ale jego obecność jest zaledwie zasugerowana. To postać rodem z najlepszego horroru: przyczajona w ukryciu i stamtąd pociągająca za sznurki. Z kolei ofiary zawsze są młode i nieskazitelnie niewinne, tak żeby czytelnik i widz odebrał ich śmierć jako wyjątkową krzywdę i niesprawiedliwość.

Sceneria książek i filmów Carrisiego jest zwykle niedopowiedziana i przypomina swego rodzaju labirynt, do którego wchodzą zarówno bohaterowie, jak i odbiorcy. Nawet jeśli miejscem akcji jest Rzym, to jest trudno rozpoznawalny, w niczym nie przypomina Wiecznego Miasta, które znamy. Przestrzeń nie jest miejscem akcji, tylko pełnoprawnym, choć anonimowym, bohaterem powieści.

Włoskie kryminały mają swoją specyfikę – są równie bogate w emocje, bardzo różnorodne i często skrajne, jak sami Włosi. Wielkimi fanami twórczości Donato Carrisiego są Michael Connelly oraz Ken Follett, którego dwie opinie opublikowane na Twitterze były punktem zwrotnym w karierze Włocha w Stanach: „Sobota na plaży ze świetną książką – raj!” i „Zaklinacz Donato Carrisiego – doskonały i BARDZO creepy thriller o seryjnym mordercy”.

Donato Carrisiego pokochali również amerykańscy czytelnicy, dla których powieści włoskiego autora stały się prawdziwym must read. Carrisi nie pozostaje im dłużny – za jednego ze swoich największych mistrzów uważa Stephena Kinga.

Zostań naszym królem wirtualnego pióra.
Dołacz do redakcji FDB

Komentarze 0

Skomentuj jako pierwszy.

Proszę czekać…