Szalona domatorka, fanka amerykańskiego kina grozy i science-fiction

Liam Neeson nie chce być już superbohaterem 1

Liam Neeson rezygnuje z grania superbohaterów. Do tej pory w takich rolach podziwiać mogliśmy go w filmie Człowiek ciemności czy Batman – Początek oraz Mroczny rycerz powstaje, gdzie wcielił się w komiksową postać Ra’s al Ghula.

fot. materiały prasowe

Po filmografii aktora widać, że już tymi rolami zakończył swoją karierę jeśli chodzi o wcielanie się w superbohaterskie postacie. Jego kolejne filmy to typowe filmy akcji, w których gra twardziela i właśnie w takich rolach widzi go większość jego fanów. Chyba największą popularność dała mu seria Uprowadzona, w której wcielił się w Bryana Millisa, byłego agenta służb specjalnych zmuszonego ratować swoją rodzinę.

Sądząc po słowach Neesona wypowiedzianych podczas wywiadu dla magazynu telewizyjnego Entertainment Tonight raczej już nigdy więcej nie zobaczymy go w 'świecie peleryn i kapturów'.

Naprawdę nie jestem wielkim fanem tego gatunku. Myślę, że te filmy są dla Hollywood, ale ja nie mam ochoty chodzić na siłownie przez trzy godziny każdego dnia, aby napompować się do kombinezonu z peleryną na rzep. Podziwiam aktorów, którzy się w tym odnajdują. To po prostu nie jest mój gatunek. Zagrałem w tej I części Gwiezdnych wojen w 1999 roku i wtedy mi się to podobało. Było to nowe i interesujące, ale patrząc z perspektywy czasu strasznie męczące. – powiedział Neeson

Także musimy się już przyzwyczaić, że Neesona będziemy mogli oglądać już tylko w filmach akcji, w których walczy z niesprawiedliwością i skutecznie kopie tyłki gangsterom. Chodź jak widać nie tylko w takim kinie się on odnajduje, bowiem w zeszłym roku światową premierę miał film Ordinary Love, w którym Neeson wciela się w zwykłego, kochającego męża musiejącego poradzić sobie z nagłą chorobą nowotworową żony.

Źrodło: collider

Zostań naszym królem wirtualnego pióra.
Dołacz do redakcji FDB

Komentarze 0

Skomentuj jako pierwszy.

Proszę czekać…