Środki wyrazu, jakich użył w rejestrowaniu metamorfozy dzięciołka Jonathan A. Rosenbaum, momentami obficie ociekać będą niewyszukanym banałem
przeczytaj recenzję
"Niepokalana" to odgrzewany kotlet przyprawiony przeterminowanymi dodatkami - to wszystko już było w dużo lepszym i straszniejszym wydaniu. I to całkiem niedawno!
przeczytaj recenzję
„Rebel Moon – część 2: Zadająca rany” jest wielką laudacją ku czci wojny, gdzie żaden z jej uczestników nie zadaje pytań o sens działań podyktowanych przez dowódców
przeczytaj recenzję
„Back to black: Historia Amy Winehouse” nie jest portretem pretensjonalnym, wśród jemu podobnych stanowiąc rzadki w tym względzie wyjątek
przeczytaj recenzję
Garstka osadników przeżywa atak Apaczów na karawanę wozów, którymi jechali. Aby przetrwać w trudnych warunkach muszą złożyć swój los w ręce Todda z plemienia Komanczów - białego człowieka, który mieszkał wśród Indian niemal całe swoje życie i jest poszukiwany za morderstwo trzech ludzi.
No i ta część podobała mi się dużo bardziej od nudnej w wielu momentach jedyneczki. Tutaj w końcu się dzieje coś ciekawego i też dostajemy całkiem udane rozwinięcie genezy tytułowych laleczek. Te po raz kolejny prezentują się na ekranie rewelacyjnie. Pojawia się też nowa laleczka, która potrafi nieźle podgrzać atmosferę. Teraz jestem naprawdę ciekaw kolejnych odsłon tej serii.
Puszek z Harrego Pottera prezentował się znacznie lepiej od tego czegoś. Mimo wszystko jakiś poziom to prezentowało i szło w miarę bezboleśnie oglądać.
Dakota Johnson sama wykonała większość scen kaskaderskich w filmie. Wyznała, że chciała wykonać wyczyn kaskaderski, w którym pojazd wjeżdża do restauracji, ale zespół kaskaderów jej na to nie pozwolił.