„Chora na siebie” pozostanie odważną i nietuzinkową prowokacją na tle ogólnej szarzyzny kinematograficznej. Szkoda tylko, że nie wynika z niej jakiś przenikliwy morał
przeczytaj recenzję
"Różowe lata 90." to zaskakująco udany powrót po latach. Z wielką przyjemnością ogląda się Kitty i Reda będących w wyśmienitej formie!
przeczytaj recenzję
Sama postać Wednesday to jakieś 99% sukcesu tego serialu. I pod kątem wizualnym, i pod kątem jej kąśliwych i pełnych wisielczego humoru tekstów. Reszta jest właściwie nijaka. Ok, polubiłem jeszcze postać Enid. Ale czy to wystarcza, by polecić ten serial? Pewnie, że tak! Choć fakt faktem jego fenomen opiera się tylko i wyłącznie na głównej bohaterce. Co do fabuły - szkoda, że zbyt łatwo się domyślić, kto jest odpowiedzialny za całe zamieszanie. Jednocześnie jestem pełen obaw, że ekscentryzm Wednesday runie w gruzach w kolejnych sezonach (będzie coraz bardziej otwarta na innych, doświadczy miłości itd, przez co ten jej dziwny urok, stanowiący o sukcesie serialu, odejdzie w zapomnienie).
Swietny ale dwie rzeczy mnie sie nie podobały za duzo było Wallacha Leone nie dał popisu Anielskiemu Oczku a druga rzecz koncowka wg mnie powinno zakonczyc sie tym ze Wallach zostaje powieszony a Eastwood nie wraca.Ogolnie wszystko było ok.
Jordan Peele miał pierwotnie szansę wyreżyserować film w 2017 roku. Ale Peele odmówił, mówiąc: „Nie jestem fanem filmów o superbohaterach i nie chciałbym odbierać tej szansy reżyserowi, który jest ich pasjonatem."