Rok 1987. W odciętym od świata klasztorze zakonnicy prowadzą klinikę dla opętanych. Pewnego dnia przybywa do nich młody milicjant Marek. Udając duchownego, przenika w ich struktury i próbuje wyjaśnić niedawne zagadkowe zniknięcie kilku dręczonych pensjonariuszy. Okazuje się jednak, że z klasztoru nie ma jak się wydostać. Duchowni rozpracowują bohatera. Młody milicjant staje się częścią ogromnej, knutej od lat intrygi. Intrygi mającej na celu ożywienie prastarej legendy, która może zmienić katolicki porządek świata... Intrygi, w której Marek z racji swojej mrocznej przeszłości odgrywa kluczową rolę. opis dystrybutora
Jak na polski film, a zwłaszcza z tak nieobecnego u nas gatunku, to wyszło zaskakująco nieźle. Klimat niezły, fabuła też nie nudzi. Trochę głupot i nielogiczności się znajdzie, więc myślenie podczas seansu raczej niewskazane. Nie jestem też fanem tego, jak tu wypadł Lubaszenko, który mówi jak dla mnie z nienaturalną manierą, przez co jego postać jest bardzo sztuczna. A Stankiewicz to już w ogóle jest beznadziejny. Ale mimo wszystko oglądało się fajnie, i mówię to jako naczelny hejter polskiego kina.
Film zaczyna się dokładnie w tym miejscu gdzie skończył się sławetny Omen I. Całość delikatna, lekkostrawna. Końcówka a dokładnie ostatnia scena najbardziej mi się podobała. Jako, że to nasze Polskie dzieło a gatunek bardzo rzadko odgrzewany w tym kraju podniosę ocenę do 6/10
Ogólne
Czy wiesz, że?
Pozostałe
Ale się ubawiłam na koniec, gdy wyszła nowa postać. Ogólnie to można by z tego więcej wyciągnąć, a p. Olafa jednak bym zastąpiła kimś bardziej przekonującym, bo przez pierwsze 75% czasu no jakoś tak sztucznie, ale końcówka ok. Tylko na raz.