Próba przeniesienia opowieści o morderczej lalce na grunt kina akcji okazuje się nietrafionym eksperymentem, który zamiast zaskakiwać, nuży i rozczarowuje. 4
Kontynuacja hitu Blumhouse z 2022 roku niestety porzuca to, co zbudowało sukces pierwszej części. M3GAN 2.0 to film, który z horroru pełnego grozy i przewrotnego humoru skręca w stronę widowiska akcji, które pozostawi fanów pierwowzoru w konsternacji.

Akcja sequelu umiejscowiona została dwa lata po wydarzeniach z M3GAN, gdzie tytułowa lalka urządziła istną masakrę. Ponownie w centrum wydarzęń znalazły się główne bohaterki tamtej historii. Twórczyni M3GAN, czyli Gemma jest obecnie twarzą ruchu, który chce, aby sztuczna inteligencja była pod ścisłą kontrolą, natomiast Cady dorasta i coraz chętniej pokazuje swoje nastoletnie, buntownicze zapędy. W tym samym czasie wojsko tworzy swojego robota o imieniu Amelia, korzystając z wykradzionej technologii M3GAN. Oczywiście szybko dochodzi do wniosku, że ludzie nie są jej zbytnio potrzebni i warto się zbuntować. I tutaj do gry wchodzi nasza stara znajoma.
Już od pierwszych minut widzimy, że twórcy poszli w stronę większego budżetu, a co za tym idzie efektów specjalnych, co niestety obdziera historię z atmosfery, która tak świetnie działa przy okazji pierwszego filmu. M3GAN, zamiast być mroczną, złowrogą lalką, staje się postacią niemal wyjętą z kina sensacyjnego klasy B, której towarzyszą sceny kaskaderskie, elementy szpiegowskiej intrygi, a całość momentami przypomina bardziej spin-off "Mission: Impossible" aniżeli thriller o sztucznej inteligencji. Co gorsza, tytułowa bohaterka przez dużą część filmu ogranicza się do głosu w tle lub pojawia się w scenach, które zdają się oderwane od oczekiwań widzów. Jej charakterystyczny wizerunek znany z kampanii marketingowej pojawia się symbolicznie.

Największą bolączką filmu pozostaje jednak ton, który jest niezdecydowany i rozchwiany. Z jednej strony próbuje przemycić sentymentalne wątki, opowiadając o przebaczeniu czy odbudowie relacji, z drugiej nie unika infantylnych żartów i kuriozalnych scen, które podkopują resztki dramaturgii. Nieliczne próby poważniejszego podejścia, takie jak rozbudowanie relacji między M3GAN a Cady, toną w chaosie fabularnym i scenariuszowych skrótach.
Nie można jednak odmówić M3GAN 2.0 kilku mocnych stron. Sceny walki są dynamiczne i dobrze zrealizowane od strony technicznej, a kamera potrafi skutecznie budować napięcie w pojedynczych momentach. Również ścieżka dźwiękowa oraz realizacja dźwięku potrafią na chwilę przywołać klimat pierwowzoru. To jednak za mało, aby uratować całość.

Podsumowując, M3GAN 2.0 to sequel, który w mojej opinii rozminie się z oczekiwaniami zarówno fanów horroru, jak i osób liczących na konsekwentną kontynuację historii. Próba przeniesienia opowieści o morderczej lalce na grunt kina akcji okazuje się nietrafionym eksperymentem, który zamiast zaskakiwać, nuży i rozczarowuje.