Lśnienie

8,1
Jack przyjmuje posadę zimowego stróża w odciętym od świata eleganckim hotelu Overlook, dokąd przenosi się z żoną i synem. Jack nigdy tam nie był - a może jest inaczej? Odpowiedź na to pytanie przynosi mrożący krew w żyłach finał, w którym poznajemy niesamowitą tajemnicę hotelu.

Przeczucie grozy 8

Kino grozy to specyficzny rodzaj rozrywki, którego zadaniem jest wywoływać u widza niepokój i lęk. Czyni się to w taki sposób, aby poszczególnych wątków akcji nie dawało się wyjaśnić inaczej, niż bez odwoływania się do metafizyki. Stąd nawet jeśli scenariusz zawiera wiele niespójności logicznych, to odbiorca zwykle przełyka je bez narzekania, wspaniałomyślnie przebaczając niedociągnięcia, zwłaszcza gdy w końcowym efekcie uda się solidnie go wystraszyć. Lęk nie potrzebuje racjonalnego uzasadnienia, a silnie przeżywane emocje potrafią działać jak katharsis.

Lśnienie (1980) - Shelley Duvall, Danny Lloyd, Jack Nicholson (I)

Gatunek horroru, o ile nie wywodzi się wprost z niemieckiego ekpresjonizmu, to z pewnością wiele mu zawdzięcza. Nie byłoby o czym mówić, gdyby nie wybitni, wcześni przedstawiciele tego filmowego stylu (de facto przeniesionego na amerykański kinematograficzny grunt m. in. za sprawą Fritza Langa i F. W. Murnau), i dzieł typu: „Nosferatu - symfonia grozy”, „Golem”, „Dracula”, oraz „Frankenstein” i „Mumia” z Borysem Karloffem, no i gdyby nie był on później kontynuowany przez takich twórców, jak Hitchcock, Polański, Donner, Kubrick, Spielberg, Carpenter, Wes Craven, czy Tim Burton, bowiem większość wyprodukowanych na przestrzeni lat horrorów to kiepsko zrealizowane filmy z debilnymi scenariuszami i mierną obsadą aktorską.

Czym powinien się charakteryzować film tego gatunku, aby otrzymać godną pozycję w historii kinematografii? W moim przekonaniu, najlepsze scenariusze filmów grozy powstawały wówczas, gdy pisarz i reżyser potrafili podejść do tematu z ironicznym dystansem i przymrużeniem oka, włączając w fabułę elementy groteski, tak jak mamy tego przykład w „Mechanicznej pomarańczy” Kubricka, (co prawda niebędącego ściśle horrorem, ale rasowo przerażającego), w „Jeźdźcu bez głowy” Tima Burtona, czy właśnie w „Lśnieniu”.

Lśnienie (1980) - Shelley Duvall, Danny Lloyd, Scatman Crothers

W samej filmowej akcji „Lśnienia” praktycznie nie ma prawie wcale elementów budzących grozę. Rzecz dzieje się w górskim hotelu, odciętym od świata na czas zimowego sezonu, zbudowanym na dawnym cmentarzysku indiańskim – co wydaje się nie mieć żadnego wpływu na rzeczywistość żywych, pomijając może incydent sprzed lat, gdy „posezonowy” dozorca obiektu zamordował swoje córki i żonę. Tym razem to Jack Torrance (Jack Nicolson), z zawodu pisarz, podejmuje pracę stróża na okres zimy w tym odosobnionym miejscu, przybywając tam wraz z żoną Wendy (Shelley Duvall) i synkiem Danny’m (Danny Lloyd), w nadziei na to, iż w tych niezwykłych warunkach, w ciszy i skupieniu uda mu się odzyskać wenę twórczą i ukończyć projekt nad którym pracował dotąd bez powodzenia. Jego synek, Danny posiada niespotykany dar, który umożliwia mu wgląd w przyszłe zdarzenia. Przewiduje tragedię i jest bardzo niechętny przeprowadzce do hotelu. Na miejscu spotyka czarnoskórego kucharza Dicka (Scatman Crothers), obdarzonego identyczną zdolnością, nazywaną przez niego „lśnieniem”. Przeczuwając kłopoty, Dick przestrzega chłopca, nakazując mu trzymać się z dala od niebezpiecznych hotelowych zakamarków. Wkrótce rodzina Torrance’ów zostaje sama i niemal natychmiast pojawiają się w formie zjawisk nadprzyrodzonych zwiastuny nadchodzącej tragedii. Niespodziewanie dla pozostałych członków rodziny zachowanie Jacka tracącego stopniowo kontakt z rzeczywistością jest coraz bardziej irracjonalne, a w końcu staje się zagrożeniem dla nich, doprowadzając do finalnego dramatu.

Tym razem filmowa akcja jest pozbawiona tych elementów, których zwyczajowo oczekujemy od horroru – nie znajdziemy tu krwawych jatek, trupów, czy stworów nie z tej ziemi, a jednak obraz wywołuje w odbiorcy dreszcz grozy. Z „Lśnieniem” bowiem jest delikatna sprawa, gdyż ciężar filmu wcale nie opiera się na scenariuszu, scenografii, czy efektach specjalnych. Został subtelnie przerzucony na postaci głównych bohaterów, nota bene zagranych przez aktorów utalentowanych, o wybitnie charakterystycznych fizjonomiach. Nicolson jest tym bardziej przejmujący w swojej roli, im bardziej groteskowa jest jego gra, im bardziej ekspresyjna jest mimika jego twarzy. Miał niezwykle trudne zadanie do wykonania, bo tego typu maniera mogłaby łatwo dać efekt odwrotny do zamierzonego i skojarzyć się widzowi raczej z komicznymi grymasami cyrkowego klowna, względnie niebezpiecznego dla otoczenia szaleńca, niż stać się elementem charakterystyki tajemniczej, przerażającej postaci, której pochodzenia i natury do końca nie jesteśmy w stanie odkryć.

Lśnienie (1980) - Shelley Duvall, Danny Lloyd, Jack Nicholson (I)

Film uderza prostotą zastosowanych środków wyrazu, nie sprawiając przy tym wrażenia niskobudżetowej biedoty. Nie epatuje ani rozbuchanymi zdjęciami, z dzikimi najazdami kamer, ani wymyślnym montażem. Podobnie oszczędna jest ścieżka dźwiękowa. Tutaj każdy element jest przemyślany, wraz z rewelacyjną grą aktorską składając się na genialny końcowy efekt. Ten, kto nie potrafi docenić talentu dramatycznego Nicolsona i kunsztu reżyserskiego Kubricka, nie jest godzien, aby mu polecić „Lśnienie”. Niech raczej poprzestanie na następnych wersjach „Resident Evil” lub kolejnych powrotach „Żywych trupów”. Aż do otępienia.

7 z 11 osób uznało tę recenzję za pomocną.
Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 41
dawidek98 10

Stanley Kubrick to najlepszy reżyser wszechczasów, co potwierdza tym arcydziełem światowej kinematografii. Here’s Johnny!

pajki_filmaniak 8

świetny horror polecam

Psycho_Dad 10

Po prostu arcydzieło,wciąga od samego początku,rewelacyjny klimat,muzyka no i przede wszystkim rola Nicholsona-perfekcja!

Psycho_Daddy 10

Po prostu arcydzieło,wciąga od samego początku,rewelacyjny klimat,muzyka no i przede wszystkim rola Nicholsona-perfekcja!

Abraham_Van_Helsing 10

Oglądałem wersję oryginalną muszę przyznać że ta o wiele lepsza (SPOILERY) – W wersji oryginalnej wszystko dobrze się układa ale bez Jack’a co jest dużym minusem… w drugiej wersji którą zmienił Kubrick wszystko jest OK! Jack dołącza do zdjęcia gdzie są wszystkie ofiary hotelu i staje się kolejną ofiarą… wersja oryginalna była całkowicie bezsensowna, chodź większość osób uważa że była o wiele lepsza od drugiej wersji…
A teraz pytania:
1. Czemu Jack nie zbulwersował się i nie odjechał na myśl o rzezi która miała tam miejsce??
2. Kim była druga osobowość Danny’ego? To jakiś duch? Wydawał się przyjazny w końcu mu pomagał…
3. Czy Jack dostał schizofrenii? Wygląda na to że tak w sumie to się nie dziwię bo przy takiej kobiecie to ja bym się dziwił że nie dostał.. osobiście to sam bym ją porąbał siekierą w noc poślubną… ale ktoś musiał mu otworzyć dżwi od spiżarni nie? Może to druga osobowość Danny’ego? Ale przecież ta baba też widziała upiory i to zdjęcie na końcu…

Co do filmu to:
Wersja oryginalna- 7/10
Druga wersja- 10/10

Co to znaczy "wersja oryginalna filmu"?

Jak wiemy Stanley Kubrick nakręcił "Lśnienie" które trwało 2 godz. 26 min. ale na kilka dni przed premierą zmienił zakończenie na inne (według niego bardziej ciekawe).. druga wersja ma 2 godziny czyli w wersji oryginalnej zakonczenie jest dłuższe i inne. Mi się bardziej podoba druga wersja.

Więcej informacji

Proszę czekać…