Gdy mieszkańcy Adamczychy cieszą się latem, Jan Paweł zabiera rodzinę na zagraniczny wywczas. Jako właściciel całej całości wsi może teraz realizować niemal wszystkie swoje zachcianki, lecz dla niego to wciąż za mało. Chęć zdobycia ważnego politycznego stanowiska nakłania szlachcica do zorganizowania dożynek, jakich świat nie widział. Jednak zaplanowanie masowej imprezy w XVII wieku nie jest łatwym zadaniem, zwłaszcza gdy synów rozsadza ambicja, córka i żona kryją się z tajemnicami, a jeszcze ten Sobieski... Tylko Bogdan, bogaty i umyty, zdaje się żyć pełnią życia i niczego mu nie brakuje - a przynajmniej tak mogłoby się wydawać.
Od czasu do czasu, lubię obejrzeć sobie jakiś film :)

To wciąż serial wart obejrzenia, momentami błyskotliwy, miejscami odważny, ale już nie przełomowy. Tym razem więcej w nim aspiracji niż celności. 6

Drugi sezon 1670 przynosi wszystko to, czego można było się spodziewać po sukcesie pierwszej odsłony. Jest większy budżet, rozmach, bogatsza scenografia i próba poszerzenia satyrycznego spektrum. Problem w tym, że wraz z rozbudową świata serialu, rozmywa się jego ton, a ten wcześniej czynił produkcję tak świeżą i zadziorną.

Akcja kontynuuje losy Jana Pawła (Bartłomiej Topa), samozwańczego wizjonera polskiej wsi XVII wieku, który tym razem próbuje wejść do lokalnej elity politycznej, organizując wielkie wydarzenie mające przynieść mu prestiż i wpływy. W teorii to doskonały punkt wyjścia do kolejnych społecznych obserwacji. W praktyce fabuła okazuje się niejednorodna, a żart często przegrywa z ambicją twórców, aby powiedzieć zbyt wiele naraz.

Pierwsze odcinki otwierają sezon niezbyt fortunnie. Satyrę polityczną i historyczną zastępuje humor oparty na anegdotach, które sprawiałyby wrażenie świeżych... gdyby nie fakt, że jest to już drugi sezon 1670. Z kolei próby wprowadzania metaforycznych wątków - od romantyzmu po symbolizm - brzmią, jakby należały do zupełnie innego serialu. Twórcy balansują między pastiszem, groteską i artystyczną ambicją, lecz żadne z tych narzędzi nie zostaje wykorzystane w pełni konsekwentnie.

Dopiero środkowa część sezonu przypomina, czym 1670 było w najlepszych momentach. Odcinki odzyskują rytm, w którym absurd, obserwacja społeczna i absurdalny humor tworzą spójną całość. Właśnie tam wraca duch pierwszego sezonu! Ten, w którym błyskotliwość scenariusza nie potrzebowała komentarza, a żart mówił więcej o polskiej rzeczywistości niż niejedna publicystyka.

Bartłomiej Topa po raz kolejny udowadnia, że rola Jana Pawła jest jedną z najbardziej precyzyjnie zbudowanych kreacji komediowych ostatnich lat. Martyna Byczkowska wciąż imponuje wyczuciem ironii, a Michał Sikorski w roli chciwego księdza Jakuba utrzymuje balans między groteską a realizmem.

Od strony wizualnej 1670 pozostaje imponujące. Operatorzy i scenografowie po raz kolejny udowadniają, że polskie seriale historyczne potrafią być realizacyjnie bez kompleksów wobec Zachodu. Ujęcia, światło i kostiumy budują bogaty, niemal malarski obraz epoki. Szkoda jedynie, że narracyjnie całość nie dorównuje tym technicznym walorom i często mamy sinusoidę, jeśli chodzi o poziom scenariusza.

Drugi sezon 1670 to zatem przykład projektu, który wpadł we własną pułapkę sukcesu. Chcąc pójść krok dalej, zatracił klarowność i rytm, które stanowiły jego siłę. To wciąż serial wart obejrzenia, momentami błyskotliwy, miejscami odważny, ale już nie przełomowy. Tym razem więcej w nim aspiracji niż celności.

Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 0
Skomentuj jako pierwszy.
Więcej informacji

Ogólne

Czy wiesz, że?

  • Ciekawostki
  • Wpadki
  • Pressbooki
  • Powiązane
  • Ścieżka dźwiękowa

Fabuła

Multimedia

Pozostałe

  • Komentarze
  • Nagrody
  • Wiadomości
  • Wytwórnie
  • Seanse TV
  • Repertuar
  • Inne strony www

Proszę czekać…