George Bailey (James Stewart) to młody mężczyzna z małego miasteczka Bedford Falls, który prowadzi wraz ze swym wujem Billym (Thomas Mitchell) kasę budowlaną. W Wigilię Bożego Narodzenia wuj gubi 8000 dolarów, podczas drogi do banku w celu zrobienia depozytu. Załamany George traci sens życia. Gdy dochodzi do próby… zobacz więcej
George Bailey (James Stewart) to młody mężczyzna z małego miasteczka Bedford Falls, który prowadzi wraz ze swym wujem Billym (Thomas Mitchell) kasę budowlaną. W Wigilię Bożego Narodzenia wuj gubi 8000 dolarów, podczas drogi do banku w celu zrobienia depozytu. Załamany George traci sens życia. Gdy dochodzi do próby samobójczej niespodziewanie zjawia się z pomocną dłonią Anioł... Hsi_Nao
Jest to film, który trzeba polecić wszystkim tym, którzy kochają kino, a także tym, którzy szukają pełnego magii świątecznego filmu, znacznie lepszego niż to, czym przez święta raczy nas telewizja. przeczytaj recenzję
James Stewart podpisał kontrakt na realizację filmu dokładnie 5 listopada 1945 roku, H.B. Warner 4 kwietnia 1946 roku, a Samuel S. Hinds dzień po tym ostatnim. zobacz więcej
Rzadko kiedy w pełni podoba mi się film z pierwszej połowy XX wieku. Doceniam "Obywatela Kane’a", wczesne filmy Hitchcocka, niemieckie filmy nieme, ale jeszcze żaden z nich mnie nie porwał. "To wspaniałe życie" jest jednym z najbardziej optymistycznych filmów jakie widziałem, wywołuje duże emocje, ale nie próbuje wyciskać łez. Przy tym niesie bardzo mądre przesłanie. To jeden z filmów, które powinien obejrzeć każdy. Do tego błyskotliwy scenariusz i świetnie poprowadzona narracja.
Ma kilka słabszych momentów i moim zdaniem rozwinięcie jest ciut przydługie (ale z drugiej strony pozwala ono jeszcze bardziej pokazać widzowi ile może stracić główny bohater). Warto polecić naprawdę każdemu.
9-/10
Ta strona powstała dzięki ludziom takim jak Ty. Każdy zarejestrowany użytkownik ma możliwość uzupełniania informacji
o filmie.
Poniżej przedstawiamy listę autorów dla tego filmu:
Pozostałe
Proszę czekać…
To wspaniały film – Tak na szybko, wrażenia po filmie.
Już od dłuższego czasu nie czułem się tak spełniony po żadnym filmie. Idealny film świąteczny, który przypomina co tak naprawdę liczy się w życiu. Ostatnich 30 minut filmu chyba nikomu nie przyjdzie obejrzeć obojętnym. Całość ogląda się jak ciepłą, pokrzepiającą opowiatkę, bajkę.
Szkoda, że polska telewizja nie serwuje tego widzom co roku na święta, zamiast standardowego "Kevina…".
10, bo innej oceny tutaj zwyczajnie nie widzę.