Zapasy czy życie? A czasu coraz mniej 9
Darren Aronofsky to człowiek bardzo ambitny. Pomimo tego, że stanął za kamerą niewielu filmów w porównaniu z innymi reżyserami, każdy jego obraz jest doszlifowany i widać, że tworzony silną i zdecydowaną ręką. Brak jakichkolwiek zgrzytów. Poprzednio Aronofsky skupiał się na narkomanach, oraz szalonych i pozbawiających zdrowia pogoniach za znaczeniami tajemniczych liczb. Każdy jego obraz ma inną tematykę, aczkolwiek można też powiedzieć, że są o tym samym, gdyż dotyczą człowieka. Jego życia, samotności, skłonności do różnych rzeczy, niekoniecznie tych dobrych. Tym razem reżyser po raz kolejny powierzchownie zmienił tematykę, co sprawiło, że stał się różnorodniejszym i coraz to bardziej oryginalniejszym twórcą.
Randy "The Ram" Robinson czasy sławy i świetności ma już daleko za sobą. Minęło 20 lat od punktu kuliminacyjnego w jego karierze. Wielu ludzi zapomniało o nim. Jedynie on nie zapomniał o swoim zamiłowaniu do brutalnego wrestlingu, w którym nie obowiązują żadne reguły. Bohater cały czas zmaga się z samotnością, a do tego ma poważne problemy z sercem. Córka uważa go za nieudacznika i nie chce mieć z nim do czynienia. Jedyną przyjaciółką Randy'ego jest Cassidy, striptizerka, która również przeklina upływający szybko czas.
Jak już zaznaczyłam wcześniej, Aronofsky tylko powierzchownie zajmuje się innymi tematami. Wszystkie jego obrazy, głębiej się przyglądając, traktują o tym samym. W centrum postawiony jest człowiek, który zmaga się z własnym życiem, przemijaniem, samotnością, problemami. Każdy bohater jest postawiony w konkretnej sytuacji. W tym przypadku główny bohater jest zapaśnikiem, który pomimo zawału serca i zagrożenia życia kontynuuje swoją gasnącą karierę. Ponieważ co innego mu pozostało? Darren Aronofsky w bardzo przejmujący sposób pokazuje samotność Randy'ego. Jednak nie jest to wyłącznie zasługa reżyserii. Zapomniany przez dużą część odbiorców, Mickey Rourke, ma w tym większy udział i jest tego największą przyczyną. To dzięki jego przekonującej i powalającej na kolana grze aktorskiej, widz wychodzi z kina z otwartymi z wrażenia ustami. Charakteryzacja jest wykonana w bardzo realistyczny sposób, przez co pozwala uwierzyć w postaci.
Sceny zawierające walki zapaśników ukazane są w sposób, który wbija widza w fotel i rozkazuje siedzieć nieruchomo. Zapewne można się domyślić, że nie obejdzie się bez krwi. W końcu to brutalny sport. Oprócz tego zobaczymy co dzieje się za kulisami, tuż przed walkami. Fantastyczna muzyka z lat 80' (np. niezapomniane i kultowe Guns N' Roses) nie dominuje w filmie na tyle, aby można było określić ją mianem oddzielnego aktora, który wykonuje swój zawód, wpływając w dużym stopniu na uczucia widza. Jest jedynie świetnym dodatkiem, nie tylko dla oglądającego, ale również dla głównego bohatera, który ją kocha.
Zapaśnik to film, który wywołał u mnie bardzo duże emocje i unieruchomił jeszcze na pare minut po seansie. Wychodząc z kina zaczynamy zastanawiać się i rozmyślać nad własnym życiem. Do tego właśnie zmusza nas Aronofsky. Potrafi manipulować ludzkimi uczuciami i zmusza do refleksji. Trzeba przyznać, że tworzy rzeczy ambitne i nic nie zdołało go jeszcze wytrącić z rytmu. Mam nadzieję, że tak pozostanie do końca jego kariery, ponieważ widać, że jest to reżyser z nieprzypadkowym talentem. Przynajmniej jego kariera nie jest sinusoidą, tylko nadal wzbijająca się do góry linią. Oby tak dalej!
rewelka film życiowy warto obejrzeć