Jedna z nielicznych komedii o holocauscie. Opowiada historię włoskiego wieśniaka Guido, który trafia wraz ze swoim 4-letnim synkiem i ukochaną żoną do obozu koncentracyjnego. Mężczyzna wykorzystuje swoją bujną wyobraźnię po to, aby jego syn nie przekonał się o okrucieństwie wojny i tłumaczy mu, że jest to gra, a do… zobacz więcej
Jedna z nielicznych komedii o holocauscie. Opowiada historię włoskiego wieśniaka Guido, który trafia wraz ze swoim 4-letnim synkiem i ukochaną żoną do obozu koncentracyjnego. Mężczyzna wykorzystuje swoją bujną wyobraźnię po to, aby jego syn nie przekonał się o okrucieństwie wojny i tłumaczy mu, że jest to gra, a do zdobycia jest 1000 punktów... Śmieszna i mądra komedia, doceniona na wielu festiwalach, m.in. na festiwalu w Jerozolimie, gdzie został wybrany najlepszym filmem o holocauscie. Anonimowy
Afirmacja życia przeczytaj recenzję
Najlepsza, a zarazem ikoniczna rola Roberto Benigniego. Uważam, że udało mu się uniknąć obrażania ofiar obozów koncentracyjnych z czasów II wojny światowej, jak i zarazem tych przykrych miejsc o których wspominałem przed chwilą. Nie miałem ani przez moment uczucia niesmaku, gdy oglądałem próbę wytłumaczenia dziecku, że to jest tylko gra i żeby się nie przejmował, że jest w tragicznym położeniu. Stracił ojca, ale wrócił do swojej mamy i za to mu chwała. Słusznie przyznano temu dziełu Oscara za najlepszy film nieanglojęzyczny 1997 roku. Bo naprawdę życie jest piękne, jeśli tylko w to uwierzysz. Powinniśmy być wdzięczni losowi za każdą chwilę naszego cennego, a zarazem wyjątkowego życia. Polecam każdemu. Można jednak zrobić wartościowy, błazeński film, który jednocześnie nie jest pozbawiony sensu. 8/10
Żarty są niesmaczne [1/10] |||
Zupełnie do mnie nie trafił sposób żartowania okołoholocaustowego, który Benigni zastosował w tym filmie. To nawet nie to, że po prostu uważam, że z Holocaustu nie można żartować, bo z wszystkiego można. Ale jak coś jest stuprocentową zgrywą (np. "Bękarty wojny") to OK. Ale taka komedia "na poważnie" – gdzie niby historia jest realistyczna a tylko postacie błaznują będąc w obozie… No sorry… zupełnie to do mnie nie trafiło i wydało mi się głęboko niesmaczne. Więc to jest taka jedynka "ideologiczna" – nie twierdzę oczywiście, że ten film to coś na poziomie "Smoleńska" czy "The Room", obraz całkowicie bezwartościowy. Zrobiony jest wspaniale, zagrany rewelacyjnie, pierwsza część, gdzie pokazana jest miłość głównych bohaterów, jest cudowna. Ale oglądać kończyłem z poczuciem głębokiego niesmaku. Nic na to nie poradzę. Możecie po mnie jechać jak po burej suce, ale dla mnie to jest zły film. Przepraszam.
Z tą oceną 1 chyba lekko przesadziłeś, ale rozumiem. Jest to wyraz twojego wzburzenia na przekaz Begniniego. Całkowicie to rozumiem. Sam mam problem z oceną tego filmu i jak na razie się nie podejmuję. Dopiero co dzisiaj obejrzałem i sam nie wiem jak ten film ocenić. Swoją drogą szkoda, że na FDB nie ma opcji obejrzany ale nie oceniony, bo takową bym dał. Początek filmu zaciekawia i ta konwencja Begniniego wtedy się sprawdza, ale im dalej w las, tym więcej drzew i jest coraz gorzej.
Od siebie dodam jeszcze, że Begnini tak na prawdę nie pokazał rzeczywistości Niemieckego obozu koncentracyjnego (z pełną świadomością piszę tu Niemieckiego!), pokazał to jakby z perspektywy Włochów, a wiadomo, że to leszcze i cieniaki. II wojna światowa to pokazała. Właściwie nie wiadomo, gdzie ten obóz jest i właściwie nie czułem żadnej grozy KL. Ten obraz to nie obraz Oświęcimia, dobrze znany z naszej filmografii.
Masz wiele racji, chociaż sam pomysł pokazania, że można zabawić się piekłem na ziemi, bo tak to rozumiem, jest dobry.
Pozdrawiam
piekny to fakt:) – swietny film polecam!!!!!!!!
Ta strona powstała dzięki ludziom takim jak Ty. Każdy zarejestrowany użytkownik ma możliwość uzupełniania informacji
o filmie.
Poniżej przedstawiamy listę autorów dla tego filmu:
Ogólne
Czy wiesz, że?
Pozostałe
Proszę czekać…
Kolejny film, który pokazuje, że Niemcy byli i są kurtyzanami społecznymi po dziś dzień.