Po powrocie z USA do rodzinnej Belgii, Jean-Claude Van Damme, zostaje przypadkowo wplątany w napad na oddział tamtejszej poczty. Na domiar złego w sądzie trwa proces o prawa rodzicielskie nad jego córką. Aktor szybko dowiaduje się, że prawdziwe życie niewiele ma wspólnego z hollywoodzkim kinem akcji.
Po powrocie z USA do rodzinnej Belgii, Jean-Claude Van Damme, zostaje przypadkowo wplątany w napad na oddział tamtejszej poczty. Na domiar złego w sądzie trwa proces o prawa rodzicielskie nad jego córką. Aktor szybko dowiaduje się, że prawdziwe życie niewiele ma wspólnego z hollywoodzkim kinem akcji. jacks
Jean-Claude is back – Powiem wam jedno… JEAN-CLAUDE IS BACK. Koniec z durnymi filmami o bliźniakach, kretyńskich nawalanek etc. Kawał dobrego kina. Bez sztuk walki. Bez prania po mordach. Bez bliźniaków.
Komedio-dramat, w którym Van Damme gra samego siebie. Takie rozliczenie z dotychczasowymi dokonaniami.
Przegrywa rozprawę o opiekę nad swoimi dziećmi. Wraca do Belgii. Jest bez grosza przy duszy, nawet nie może zapłacić za taksówkę.
Mając lat 13-15 byłam wielką fanką Jean-Clauda. Widziałam masę jego filmów, oczywista pewnie nie wszystkie, ale jakby nigdy mi na tym nie zależało. Kilka z nich było naprawdę dobrych. Ale potem… jakby… coś się spiep*yło. Wtórne debilne filmy klasy B, nie oszukujmy się. Kiedy ktoś z rodziny mówił mi, ze jest film z Van Dammem w tv, wybuchałam śmiechem – co, znowu bliźniaki? Ale, cholera… gdzieś w człowieku zostaje taki sentyment do idoli z dzieciństwa. Dlatego cholernie, ale to naprawdę cholernie się cieszę, że Van Damme wraca do filmu. I to na poważnie, jakby jednak wreszcie zaczęło mi zależeć na wizerunku. Albo dojrzał do tego, żeby jednak o ten wizerunek zawalczyć. I ten film jest trochę jak moje uczucia względem niego. Z jednej strony – szara rzeczywistość, a z drugiej wyobrażenia, przeszłość, filmowa fikcja. Z jednej strony Jean-Claude, który nie spal od dwóch dni, jest spłukany, załamany i ma dość – a z drugiej 'o rany, to Jean-Claude Van Damme!' 'Dasz mi autograf?' Sam Van Damme chwilami się temu poddaje.
Świetny film, w duchu taki bardziej francuski, na pewno nie USAński. Miejscami przekomiczny, gdzie indziej wzruszający i dramatyczny. Ale dość optymistyczny i ja tez z optymizmem patrzę na przyszłość JCVD. Z niecierpliwością czekam na jego nowy film :)
Jeden z niewielu ostatnimi czasy filmów o których mogę powiedzieć o roli kamery i montażu w opowiadaniu historii. No i konstrukcja która sprawia, ze cały czas trzyma w napięciu.
no może bez przesady z tym napięciem przez cały czas ;p , ale o próbie zmiany/zawalczeniu o wizerunek może też świadczyć fakt , że odrzucił propozycję zagrania w The Expendables , który patrząc na obsadę będzie niewątpliwie hiciorem kina akcji….moim zdaniem niezbyt mądre posunięcie , ale zobaczymy…….
no nie wiem….. – co o tym filmie myśleć….pomysł na fabułę dość oryginalny , trochę autoironiczny jednak strasznie przynudzał momentami….miał też te lepsze momenty…co do mowy Van Damme`a (tej "do kamery") to nie wiem w sumie ile było w tym żalenia się a ile aktorstwa , wydawał się szczery ,ale dla mnie to było trochę żenujące…no i jeszcze te łzy…..może rzeczywiście już jest taki stary i parę rzeczy sobie w głowie poukładał…tak czy siak film to nie jest chyba najfortunniejsze miejsce na taką spowiedź….z oceną się wstrzymam na razie , ale jakaś mega wysoka to nie będzie
edit: no nie wiem w sumie czy te wydarzenia były na faktach (przynajmniej ta walka w sądzie o dziecko)
Ja też mam do filmu mieszane uczucia. Z pewnością jest dziwny… Momentami nudny, momentami wzruszający, momentami śmieszny. Nie wiem tylko, albo jestem za głupi albo twórcom coś nie wyszło – jakie ma być przesłanie tego filmu? Tak czy siak ta 'rozmowa z Bogiem' bardzo mi się podobała ;) I jeszcze ten moment na końcu, z wyskokiem z półobrotu :D
Mam mieszane uczucia, nie wiem jaki cel miał JCVD w tym, grając w takim filmie, dzięki takiej fabule zmieszanej z światem fikcyjnym i rzeczywistym (upadła gwiazda) może miał nadzieję na powrót, na ponowne zainteresowanie jego osobą. Film słyszałem, że odniósł sukces w Stanach mnie jednak nie powalił, lecz strasznie przynudzał, gadka do kamery była całkiem wiarygodna w znaczeniu tym, że wszystko jest pięknie sława, bogactwo… a potem zostajesz wydymany przez Hollywood. Kino akcji zupełnie inaczej teraz wygląda, ludzie mają inne wymagania. To już nie te czasy kiedy królowało kopane kino akcji, które każdy podziwiał. W tym okresie tacy ludzie jak JCVD, Steven Seagal… po prostu dobrze swój czas wykorzystali i powinni w końcu pogodzić się z tym iż dla nich nie ma już miejsca.
To zależy. Wiadomo, że non-stop oklepana fabuła, typu zabili mu rodziców i teraz się mści, już bardziej odpycha od telewizora niż przyciąga do niego. Co nie zmienia faktu, że filmy typu Krwawy Sport oglądam do dzisiaj z wielkim bananem na gębie. Van Dam to wg mnie bardzo dobry aktor. Nie interesuje mnie jego życie prywatne, tylko to jak sprawuje się przed kamerami i z tym nigdy problemów nie było.
Zagrał w jednych z najlepszych filmów akcji w tamtych latach i chwała mu za to.
Ale fakt jest faktem, że nie wszystko trwa wiecznie. Tylko, że on tutaj chciał bardziej pokazać jaki Hollywood jest naprawdę (chociaż i tak to nie jest 1/10000 tego co tam się wyprawia). Jak prawnicy go wyrolowali, itd.
Myślę, że to że się starzeje i o rolę dla niego bardzo ciężko to on dobrze wie.
Ta strona powstała dzięki ludziom takim jak Ty. Każdy zarejestrowany użytkownik ma możliwość uzupełniania informacji
o filmie.
Poniżej przedstawiamy listę autorów dla tego filmu:
Ogólne
Czy wiesz, że?
Pozostałe
Proszę czekać…
Naprawdę dobry film z JCVD i jednocześnie o JCVD. Wreszcie prawdziwa rola. Ona tak naprawdę zagrał samego siebie i pokazał, że jednak jest dobrym aktorem.