Allen namber łan! – Największe osiągnięcie Nowojorczyka w jego bujnej karierze. Kipiące pomysłami (sekwencje animowane, głos zza narracji, monolog do kamery), nowatorskie dzieło, które od razu zwróciło uwagę widzów, krytyków ze względu na lekkość i oryginalność. Podobnie jak w późniejszym "Manhattanie" dużo odwołań do historii sztuki jak i panujący klimat melancholii. Wspaniale, żywo zagrany z istną lawiną przecudownych dialogów ("Masturbacja to seks z kimś kogo kocham najbardziej").
La-di-da la-di-da la-di-da
9/10
Pozostałe
Proszę czekać…
Śmieszne w fajny sposób, ale raczej mnie nie zainteresowało.