Will Rodman (James Franco) to wybitnej klasy specjalista pracujący nad stworzeniem leku na Alzheimera. Po latach prac naszemu bohaterowi udaje się stworzyć ALZ 112. Szczepionka przetestowana zostaje na małpach i powoduje wzrost ich inteligencji. W połączeniu ze złym traktowaniem zwierząt prowadzi to do ich buntu i chęci odzyskania wolności.

Gen-sys: Początek

Will Rodman (James Franco) to naukowiec pracujący w firmie farmaceutycznej Gen-Sys, w której pracuje się nad stworzeniem leku regenerującego tkankę mózgową. Celem naukowca jest wynalezienie leku na chorobę Alzheimera, na którą cierpi jego ojciec, Charles (John Lithgow). Skupiony wyłącznie na pracy (wręcz poślubiony pracy, jak powiedział Jaffa) ma problemy z kontaktami z innymi ludźmi, ale choroba ojca zbliża ich do siebie. „Will jest zamknięty w sobie i całkowicie się poświęca swoim badaniom. Kiedy stan ojca się pogarsza, przeprowadza się do domu rodzinnego, żeby mu pomóc. Opiekowanie się Charlesem to wyzwanie i rola, w jaką nigdy nie wszedł.” – mówi o swoim bohaterze James Franco.

Badanie leku ALZ-112 na ludziach ujawnia skutek uboczny w postaci wzrostu agresji, więc Will musi zamknąć swój projekt.

Nagłe zakończenie badań jest dla Willa szokiem, zwłaszcza że w tym samym czasie zostaje mu powierzony mały szympans, najbardziej obiecujący obiekt nowych badań. Małpa, która zmieni oblicze świata, nosi imię Caesar.

Geneza: Jak doszło do rewolucji?

Will wychowuje Caesara we własnym domu, razem z ojcem. „Zajmuje się nie tylko chorym Charlesem, ale i młodym szympansem. Zaczyna być wrażliwym człowiekiem, a nie tylko naukowcem. Bardziej zależy mu na podopiecznym niż na badanym leku.” – mówi Franco.

Caesar to nie jest zwykłe zwierzę. Will jest dla niego jak ojciec. „Ten film to dla mnie historia o relacjach ojców i synów. Will traci ojca, którego pokonuje choroba, a jednocześnie zyskuje Caesera, który jest dla niego jak potomek. Will dojrzewa i opiekuje się nimi obydwoma.” – dodaje John Lithgow.

Dzięki Caeserowi Will poznaje Caroline (Freida Pinto) – weterynarz, która dba o szympansa i jest ważną osobą w ich życiu. „Ujmuje ją troska z jaką Will zajmuje się Caesarem. Sama poświęciła życie małpom, kocha je z całego serca.” – mówi aktorka.

Caesar zetknął się z ALZ-112 będąc w łonie matki. Urodził się z ponadprzeciętną inteligencją i zdolnościami. Will potajemnie wynosi z Gen-Sys próbki leku i kontynuuje badania w domu. Caesar i Charles to jego króliki doświadczalne. Szympans rozwija niezwykłe zdolności, a choroba Charlesa się coda. Will wierzy, że odkrył wielki lek, ale okazuje się, że badania doprowadzają do wojny, a w efekcie upadku ludzkości.

„Will przekroczył niebezpieczną granicę. Chce leczyć Alzheimera, ale zaczyna bawić się w Boga.” – mówi Rick Jaffa, a Peter Chermin dodaje : „Pytanie brzmi, czy mając dostęp do środków, które mogą zmienić świat, mamy prawo igrać z prawami natury?”

Działanie Willa, choć ze szlachetnych pobudek, prowadzi do katastrofy. Poznajemy Casesara jako dziecko, młodego osobnika, w końcu dorosłego. Przypomina człowieka, wraz z dojrzewaniem jest ciekawy świata, ale efektem ubocznym podawania leku jest agresja. Opieka nad szympansem w końcu przerasta Willa i Caroline, którzy decydują się na oddanie go do specjalnego ośrodka gdzie będzie przebywał z innymi małpami. „Will nie chce się z nim rozstawać, ale Caroline go przekonuje, że zwierzę potrzebuje choćby namiastki wolności i kontaktu z innymi osobnikami gatunku.” – mówi Freida Pinto.

Caesar trafia do San Bruno Primate Sanctuary. Niestety okazuje się, że małpiarnia bardziej przypomina więzienie niż zoo. Prowadzą je Landon (Brian Cox) i jego syn Dodge (Tom Felton).

Caesar nie jest najsilniejszym samcem w ośrodku, więc szybko zaczyna rozumieć, że musi wykorzystać swoją przewagę intelektualną nad pozostałymi osobnikami – Rocketem (samcą alfa), Buckiem (agresywnym gorylem) i Maurice’em (skrzywdzonym emocjonalnie orangutanem). Szybko ustanawia pośród małp nowy ład społeczny, a w kluczowym momencie prowadzi je w powstaniu przeciw znęcającym się nad nimi ludziom.

„To najważniejsza scena filmu. Bardzo mocna i emocjonalna. Pragnęliśmy, żeby widzowie mieli poczucie, że kiedy ją oglądają, świat na chwilę staje.” – mówi Rupert Wyatt. Bunt małp kończy się ucieczką i niezwykłą walką na Golden Gate Bridże. Tak zaczęła się rewolucja, która zmieniła planetę.

Powoływanie Ceasera do życia

Spece z Weta Digital inspirowali się Avatarem i Władcą pierścieni. „Jim Cameron stworzył kompletnie nowy świat. Praca nad Genezą planety małp była jeszcze większym wyzwaniem, bo używając efektów specjalnych musieliśmy pokazać współczesne San Francisco w niecodziennych okolicznościach. Film nie jest klasycznym obrazem science-fiction.”- tłumaczy czterokrotny zdobywca Oscara za efekty specjalne, Joe Letteri.

„Dzięki Rupertowi Wyattowi historia o rewolucji małp wygląda realistycznie. Podeszliśmy do tego filmu z otwartymi głowami. Pokazaliśmy małpy takimi, jakimi je znamy, ale obdarzyliśmy je niezwykłą inteligencją i ludzkimi cechami.” – dodaje Letteri.

Letteri uważa oryginalną Planetę Małp z 1968 roku za ponadczasowy klasyk: „Możliwość pracy czy najnowszej części filmu była niepowtarzalną okazją i fantastycznym przeżyciem. Zwłaszcza, że opowiedzieliśmy historię z punktu widzenia Caesara.”

Specjaliści z Weta Digital nie daliby rady, gdyby nie rewelacyjny Andy Serkis – aktor, który wcielił się między innymi w Golluma we Władcy pierścieni. „Andy to Charlie Chaplin naszych czasów. Wyspecjalizował się w pracy z twórcami efektów specjalnych i wizualnych, doskonale wie jak to robić, jak grać. Wielu aktorów obawia się występu pod efekty, bo nie potrafią w pełni wczuć się w rolę. Andy jest w tym perfekcyjny. Możliwość współpracy z tak genialnym artystą ogromnie podnosi wartość filmu.” – mówi Rupert Wyatt.

Caesar to postać, którą poznajemy jako dziecko i widzimy jak się rozwija. „To było jedno z największych wyzwań aktorskich jakiego się podjąłem – zarówno fizycznie jak i psychicznie. Co innego grać małpę, a co innego wcielać się w ponadprzeciętnie inteligentnego szympansa, który dorasta i staje na czele rewolucji. Najwspanialsze było granie małego Caesara, który stopniowo uświadamia sobie, że jest niezwykle inteligentny. Obserwuje ludzi, uczy się zachowań i powoli zaczyna rozumieć, że świat bywa zły, a ludzie okrutni. Mając taką inteligencję ma na swoich barkach wielką odpowiedzialność, której się świadomie nie podjął.” – mówi Andy Serkis i opowiada o drugiej połowie filmu: „Kiedy Caesar trafia do zamknięcia i jest z dala od znanego sobie środowiska, czuje się odrzucony. Okazuje się, że ludzie którzy go wychowali i kochali, i których on pokochał, zostawili go. Przeżywa prawdziwy kryzys tożsamości, ale w końcu znajduje w sobie siłę, żeby stanąć na czele innych uwięzionych małp. Zaczyna się rewolucja. Zagranie w tym filmie było niezwykłym przeżyciem.”

Przygotowania do roli objęły między innymi naukę małpich ruchów. Serkisowi pomagał Terry Notary koordynator efektów specjalnych i były artysta Cirque de Soleil.

Nie tylko aktorzy uczyli się czegoś nowego – spece z Weta Digital postanowili kręcić w specjalnym studiu Volume stworzonym podczas kręcenia Avatara.

„Kręciliśmy tam zbliżenia, żeby efekty komputerowe jak najwierniej odzwierciedlały mimikę twarzy aktorów. Tym razem zatarliśmy granicę między efektami, a live action. Najważniejsza była gra aktorów, a efekty tylko je uzupełniały i udoskonalały.” – mówi Letteri.

Weta Digital stworzyła też specjalny sprzęt umożliwiający kręcenie w pełnym słońcu. Największym wyzwaniem było nakręcenie sceny na moście Golden Gate (plan zbudowano nieopodal Vancouver). W scenie walki zobaczymy niezwykłą kaskaderkę, eksplozje, helikoptery, setki samochodów i statystów. To zapierająca dech w piersiach kulminacja filmu.

Spektakularne sceny jedynie uzupełniają fabułę, nie zastępują jej. „Film wzrusza i skłania do refleksji. Akcja i dramat są idealnie wyważone. To science-fiction, ale nie zabrakło realizmu.” – mówi Serkis.

„Film opowiada o jednym z wielkich ludzkich lęków – strachu przed tym, że obcy przejmą naszą planetę, podbije nas inny gatunek, a my źle skończymy.” – podsumowuje Rupert Wyatt.

Wstęp

Pojedynczy akt wypływający z dobroci, ale i arogancji doprowadził do wojny, jakiej świat jeszcze nie widział - tak można w skrócie opisać fabułę „Genezy planety małp”. Za filmem stoją nagrodzeni Oscarem twórcy efektów wizualnych, którzy pracowali m.in. przy Avatarze i Władcy pierścieni, ale zniewalające efekty specjalne nie przyćmiewają fabuły, a jedynie ją uzupełniają.

Film to całkowicie nowe spojrzenie na serię o planecie małp. Techniczne inspirowany Avatarem, jest hołdem złożonym oryginalnym filmom serii. Po raz pierwszy małpy stworzone komputerowo w dużej mierze zastąpiły świetnie ucharakteryzowanych aktorów, o co zadbali spece z Weta Digital. Dzięki nim widzowie mogą wczuć się w sytuację Caesara, szympansa który tak naprawdę nie istnieje. „To duża zmiana w porównaniu do poprzednich filmów. Głównym bohaterem jest małpa i historia jest opowiedziana z jego punktu widzenia.” –- mówi producent, Peter Chernin.

W filmu użyto technikę z najwyższej półki, ale akcja rozgrywa się w San Francisco – efekty świetnie wtopiły się w krajobraz miasta, w którym naukowcy prowadzą badania nad inteligencją małp, co prowadzi do wojny.

„To współczesne spojrzenie na mitologię „Planety małp”. Wysokobudżetowy film, w którym fabuła jest równie ważna jak efekty, akcja i bohaterowie. Nakręciliśmy go prosto z serca.” – mówi producent Dylan Clark.

Emocje zawarte w filmie poruszyły wszystkich zaangażowanych w projekt, między innymi Johna Lithgowa : „To niezwykłe, że wielki film science-ficition niesie tak piękne i ważne przesłanie. Scenariusz jest zachwycający, widzów czeka niezwykła przygoda.”

Podobnie jak pierwowzór, film korzysta z gatunku science-fiction, żeby opowiedzieć o współczesnym świecie. „Nasza cywilizacja zbliża się do punktu, z którego nie ma odwrotu. Widzimy to oczami Caesara, niezwykle inteligentnego szympansa, który najpierw poznaje zalety człowieka, a potem okazuje się, że ludzie potrafią być też okrutni, źli i wykluczający, zwłaszcza wobec inności.” – mówi reżyser, Rupert Wyatt.

Ważnym wątkiem jest też zarozumiałość i przekonanie o tym, że człowiek może wszystko, łącznie z ingerowaniem w naturę. „W oryginalnym filmie to właśnie pycha doprowadziła pułkownika Taylora na plażę, gdzie znalazł Statuę Wolności i uświadomił sobie jaki los spotkał ludzi. To nie była kwestia przeznaczenia czy mutacji. Sami byli sobie winni.” – mówi scenarzysta i producent, Rick Jaffa.

Więcej informacji

Proszę czekać…