Doktor Robert Ledgard od czasu wypadku - ponad 12 lat - swojej żony, która spłonęła w aucie, pracuje nad wynalezieniem skór odpornej na obrażenia. Praca chirurga plastycznego w końcu przynosi efekty, ale rodzi się pytanie jak mu się udało, co musiał poświęcić i jak udało mu się przeprowadzić testy?
Doktor Robert Ledgard od czasu wypadku - ponad 12 lat - swojej żony, która spłonęła w aucie, pracuje nad wynalezieniem skór odpornej na obrażenia. Praca chirurga plastycznego w końcu przynosi efekty, ale rodzi się pytanie jak mu się udało, co musiał poświęcić i jak udało mu się przeprowadzić testy? Czudi
„Skóra, w której żyję” stanowi kwintesencję stylu Almodóvara. Reżyser podejmuje regularnie powracające w jego twórczości motywy z podwójną intensywnością. przeczytaj recenzję
Rację mają ci, którzy nazywają ten film najgorszym w dorobku Hiszpana. To niezamierzona parodia w kostiumie thrillera, która niewiele wnosi do twórczości reżysera. przeczytaj recenzję
Tych, których Almodovar zawiódł „Przerwanymi objęciami” od razu uspokoję – Hiszpan obniżenie lotów ma już za sobą. przeczytaj recenzję
Lubię szalone kino Almodovara; tym razem zostałem dodatkowo zachęcony entuzjastycznymi recenzjami. Gdyby nie to, być może oceniłbym ten film wyżej. przeczytaj recenzję
Mężczyzna, który wchodzi do sklepu z sukniami, by przynieść ubrania dla swojej żony, to Agustín Almodóvar, producent filmu i brat reżysera Pedro Almodóvara. zobacz więcej
Kiedy koledzy Ledgarda przybywają do jego posiadłości, aby wykonać operację, jeden z nich przyjeżdża mercedesem klasy E w wersji coupé, który wszedł do produkcji w 2010 roku. Jednak operacja odbyła się w 2006 roku. Vicente zapisał jej datę na ścianie w swoim pokoju po jej zakończeniu. zobacz więcej
Możliwe spoilery Almodóvar o "Skórze, w której żyję" — Istnieją procesy nieodwracalne, drogi, z których nie ma odwrotu, podróże w jedną stronę. Skóra, w której żyję to opowieść o kobiecie, która przemierza taką drogę wbrew swojej woli, zmuszona przemocą. Jej losy są wynikiem wyroku wydanego przez jedną osobę, jej największego wroga, który pragnie ostatecznego odwetu. Skóra, w której żyję opowiada o zemście. Wiele cech... zobacz więcej
To co w filmie podoba się, to groteskowość wielu sytuacji, absurd w sytuacjach, gdy dzieją się rzeczy straszne, dalekie od wszelkich norm, a u nas na ustach mimo tego pojawia się uśmiech.
Postać "Tygryska" w głównej mierze jest odpowiedzialna za taki stan rzeczy. Zaczynając od komediowej identyfikacji tożsamości syna, poprzez cały jego pobyt w rezydencji, nie ma możliwości by jego postać potraktować całkowicie serio, mimo że to morderca i psychopata.
Zastanawia mnie czy Robert był chory wcześniej i dlatego żona go zdradziła, czy tylko – tak jak mówi jego matka – miał zbyt romantyczne podejście do kobiet. Nie udało mi się rozwikłać jaka jest geneza jego choroby; odpowiedź, że śmierć żony i córki, w tym konkretnym przypadku, wydaje mi się nie być pełna.
@Czudi : Jak najbardziej zgadzam się z ta opinią, choć moja ocenia filmu jest niższa (6/10). Jednak w porównaniu do wcześniejszych filmów Almodovara ten jest mniej groteskowy i absurdalny, przez co traci na klimacie. I mimo, że wydarzenia w nim przedstawione powinniśmy oglądać z przymrużeniem oka, to nieraz zdarzało mi się traktować je poważnie, co powodowało, że całość traciła sens. Może za mało tu było humoru, może spodziewałam się czegoś innego, ale ten film jest jednym ze słabszych filmów tego reżysera.
Mistrzostwo – Zawsze lubiłem filmy Almodovara ale ten mnie po prostu powalił na kolana. I nie tylko chodzi o pokrętną fabułę ale o genialne zgranie wszystkich elementów całość, która idealnie współgra: muzyka, obraz, aktorstwo, scenografia – wszystko niesamowicie wyszukane, w najlepszym guście.
Znam opinie wielu, którym tym film się nie podoba, zresztą nazwanie go "interesującym" uważam za totalne nieporozumienie. Almodovar wciąga widza w swoją skomplikowaną układankę, zmusza do przemyśleń sięgających daleko poza film.
Gorąco polecam, ale muszę przyznać, że film tylko dla ludzi otwartych, którzy potrafią balansować po cienkiej linii pomiędzy almodovarowską ironią a realizmem.
"przepraszam" – Przepraszam – pierwsze słowa po seansie osoby, która zaciągnęła mnie na to do kina. Zaznaczę, że od początku nie przejawiałem większych chęci pójścia na ten film, jednak jakoś wyszło, że w końcu trafiłem na salę kinową. Żałuję. Scenariusz jak w telenoweli, o czym pisał już Czudi. Niby był w pewnym stopniu zaskakujący, ale w którymś momencie to się śmieszne już zrobiło. Próbuję znaleźć coś co mi się w tym filmie podobało i jedyne co mi przychodzi do głowy to białe BMW, którym jeździł Banderas.
To tak na świeżo, może po jakimś czasie ogarną mnie przemyślenia, po których będę miał lepsza opinie, ale zaraz po wyjściu z kina jest tak jak napisałem wyżej.
Spoiler
U mnie skojarzenie z telenowelą nie było bolesne, ponieważ z grubsza konwencja mi podeszła. Jednym z pozytywnych aspektów była dyskusja po filmie czy Vera/Vicente po wszystkich zabiegach to mężczyzna, a może jednak kobieta. Kryterium oceny jest dwuznaczne i stawia w dość trudnej sytuacji osoby dla których kwestie płci są czaro-białe.
Trochę czasu minęło, więc może to dobry czas na refleksje.
SPOILERY
> Czudi o 2011-10-06 02:52 napisał:
> U mnie skojarzenie z telenowelą nie było bolesne, ponieważ z grubsza konwencja
> mi podeszła.
Niestety u mnie to była bariera nie do pokonania, szczególnie w tego typu filmie. Gdyby gatunkiem był Dramat / Komedia i dodano by jakieś elementy które dawały by do zrozumienia, że na opowieść trzeba patrzeć z przymrużeniem oka, wówczas może sprawa miała by się inaczej. Jednak przy tej produkcji stworzenie takiego scenariusza to był strzał w stopę, przynajmniej jak dla mnie. Może twórcy liczyli, że takim zabiegiem zachęcą do filmu więcej ludzi, w końcu całkiem sporo ludzi lubi telenowele.
> Jednym z pozytywnych aspektów była dyskusja po filmie czy
> Vera/Vicente po wszystkich zabiegach to mężczyzna, a może jednak kobieta.
> Kryterium oceny jest dwuznaczne i stawia w dość trudnej sytuacji osoby dla
> których kwestie płci są czaro-białe.
Motyw zmiany płci jest czymś wartym uwagi. Nie wiem jednak czy dodanie takiej otoczki jak w tym filmie nie odciągnęło widza od rozważań z tym związanych. Wśród moich współoglądaczy głównym motywem przewodnim rozmów była historia romansu lekarza z pacjentem, który wcześniej był wrogiem.
Zresztą, nie jestem specjalnym koneserem tego typu kina, ale sądzę, że są lepsze filmy poruszające ten temat.
jedno słowo: MAJSTERSZTYK! – polecam, kumulacja Almodovara!
Ta strona powstała dzięki ludziom takim jak Ty. Każdy zarejestrowany użytkownik ma możliwość uzupełniania informacji
o filmie.
Poniżej przedstawiamy listę autorów dla tego filmu:
Pozostałe
Proszę czekać…
Skondensowana Moda na sukces – Spoiler zone
Jako, że nie jestem znawcą ani fanem Almodóvara, postanowiłem skorzystać z okazji i obejrzeć jego najnowszy film, którego kilka pozytywnych recenzji czytałem.
Historia jest niezwykła, chyba wszyscy bohaterowie mają jakieś zaburzenia psychiczne; matka, która oddała obu synów, jej chłopcy – obaj psychopaci, jedynie świat ich otaczający zupełnie inny – córka będąca ofiarą środowiska, a na końcu główny bohater o niezdrowej seksualności, która sprowadza na niego karę o jakiej nie śnił w najgorszych koszmarach, a wszystko zmiksowane sposób dość oryginalny. Tu małe "ale", ponieważ miałem pewne podprogowe skojarzenia z Transameriką, która ma w jakiś sposób podobny wątek zmiany płci.
Wrażenia dopiszę wieczorem, bo czasu brak