Erin Brockovich 2000

Ja Julii nie znoszę, a tutaj muszę ją jednak pochwalić. Oscary od jakiegoś czasu są jednak przereklamowane i nieraz, tak mi się wydaje, dawane dla jakiejś tam poprawności, bo Amerykanie mają na tym punkcie bzika.
A co do filmu – naprawdę warto obejrzeć, nawet jeśli nie lubi się Julii, bo tutaj pokazała, co tak naprawdę jest w stanie z siebie wykrzesać. Może to kwestia doboru filmów, ale między Erin a innymi produkcjami z Julią jest wielka, wielka przepaść, nad którą stoi Pan Cogito. ;]

> Lukasz_N o 2009-11-26 17:10 napisał:
> Ja Julii nie znoszę, a tutaj muszę ją jednak pochwalić.

Ja za Roberts też nie przepadam, ale w tym filmie obiektywnie trzeba przyznać, że jest świetna!
Myślę, że na pchwałach raczej Jej nie zależy, tym bardziej gdzieś na jakimś forum filmowym w Polsce:)!