Jim Halsey wracając samochodem z podróży służbowej zabiera autostopowicza. Nie wie, że autostopowicz, John Ryder jest psychopatycznym mordercą. Od tej chwili zaczyna się swoistego rodzaju gra między Halsey'em a Ryder'em. Kto wyjdzie z niej cało? [opis dystrybutora]
"Mieszkam w wysokiej wieży, Ona mnie obroni, Nie walczę już z nikim, Nie walczę już o nic, Palą się na stosie moje ideały..."

Nie zabieraj autostopowicza choćby nie wiem jak był przemoczony. Szczególnie jeśli to Rutger Hauer. Film z genialną, trzymającą w napięciu atmosferą, wciągającą fabułą i hipnotyzującym aktorstwem Hauera. 9

Ilu z Was zabrało kiedyś z pobocza drogi autostopowicza? Bo żal patrzeć jak moknie czy marznie w tak fatalną pogodę, bo samotna podróż nuży i przydałoby się towarzystwo? Dlaczego go nie podrzucić skoro akurat jedziemy w tę samą stronę? A ilu z Was zastanawiało się nad tym jakie konsekwencje może mieć ta pozornie niewinna decyzja? Wpuszczamy do swojego samochodu zupełnie obcego człowieka. Nikt przecież nie poprosi go, by się wylegitymował zanim zajmie miejsce w aucie, nikt nie przeprowadzi rewizji, w drzwiach nie mamy zamontowanej bramki wykrywającej metal, a w oczach brak rentgena. Poza tym nie jesteśmy przecież paranoikami. Decydujemy sie więc dzielić z nim przestrzeń własnego wozu, niejako zdając się na łaskę nieznajomego. Nie przychodzi nam nawet do głowy jak niebezpieczny może być człowiek, który właśnie rozsiadł się obok nas wygodnie. Skupieni na drodze, zajęci prowadzeniem pojazdu stajemy się dość łatwym celem, a nasz towarzysz może zechcieć to wykorzystać. Jak niebezpieczne mogą być skutki wpuszczenia do auta nieznajomego przekonał się Jim Halsey bohater filmu Autostopowicz w reżyserii Roberta Harmona. Dla Jima wraz z zabraniem z pobocza przemoczonego mężczyzny rozpoczął się prawdziwy koszmar i walka o życie.

Autostopowicz (1986) - Rutger Hauer, C. Thomas Howell

Jim (C. Thomas Howell) jest w drodze do Kalifornii. Ma dostarczyć auto do klienta. Długa, monotonna podróż męczy go i chłopak zaczyna przysypiać. Zabiera z pobocza autostopowicza (Rutger Hauer), licząc, że rozmowa z nieznajomym umili mu jazdę i nie pozwoli usnąć. Próbuje zacząć pogawędkę, ale mężczyzna wyraźnie nie ma zamiaru odpowiadać na jego pytania. Siedzi milczący i jedynie uśmiecha się tajemniczo. Ma własny plan rozrywki w tej podróży, w tym zabawę z nożem przyłożonym do szyi chłopaka i szeptane cicho do ucha „Powtarzaj za mną – chcę umrzeć”. Jim szybko przekona się, że powinien słuchać mamusi i nie zabierać autostopowiczów.

Napięcie w filmie Harmana wyczuwalne jest niemalże od samego początku, gdy tylko autostopowicz – John Ryder, wsiada do samochodu Jima. Całkowicie zgodnie z hitchcockowską zasadą – najpierw trzęsienie ziemi, a potem napięcie rośnie. Kiedy Hauer pojawia się na ekranie, skupia na sobie całą uwagę, hipnotyzuje. Jako John Ryder jest niesamowity. To chyba jeden z najlepiej zagranych czarnych charakterów jakie widziałam. Przeszywające spojrzenie, bijąca od niego pewność siebie – absolutnie genialny psychopata. Aktorstwo w Autostopowiczu w ogóle stoi na bardzo wysokim poziomie. Nie rozumiem dlaczego niektórzy zarzucają sztuczną grę Howellowi czy Jennifer Jason Leigh. Choć obojgu do znakomitej kreacji Hauera daleko, to jednak wypadli bardzo dobrze. Można się też przyczepić do kliku nielogiczności w scenariuszu, ale na dobrą sprawę, jeśli się uprzeć, to wszystkie te nielogiczności można sobie wyjaśnić. W nieco naciągany sposób, ale się da. Inna sprawa, że inspiracją dla scenarzysty Erica Reda był utwór The Doors – Riders on the Storm. Idąc tym tropem, zwracając uwagę na nazwisko naszego psychopaty można zacząć się zastanawiać, czy mamy do czynienia ze zwykłym człowiekiem. Może John Ryder uosabia coś bardziej mrocznego, coś potężniejszego? Dlatego zjawia się zawsze tam gdzie trzeba, dlatego zawsze wszystko mu się udaje. Czemu na przykład słyszy szept zza weneckiego lustra, skoro nie ma prawa go słyszeć? O Ryderze do samego końca wiemy zresztą niewiele. Aura tajemnicy, jaką roztacza wokół siebie jego postać, nie rozwieje się do samego końca. Nie wiadomo dlaczego zabija, kim jest, dokąd jedzie ani skąd przybył. Przez to jego postać intryguje jeszcze mocniej, budzi jeszcze większy niepokój. Dlaczego Ryder chce by to właśnie Jim go zabił? Bo chce ewidentnie. Mamy całą masę otwartych furtek dla własnych interpretacji. Napięcie w filmie budowane jest po mistrzowsku i nie pozwala oderwać oczu od ekranu, całkowicie przysłaniając absurdy, które wdarły się do fabuły. Wielbiciele filmów akcji z pewnością również znajdą coś dla siebie. Mamy bowiem w Autostopowiczu całkiem pokaźna ilość efektownych pościgów. Poza tym elementy horroru, kina drogi. Cała historia przypomina nieco senny koszmar. Swój udział w tym ma niewątpliwie niepokojąca muzyka Marka Ishama doskonale odzwierciedlająca to co dzieje się akurat na ekranie, a także perfekcyjne zdjęcia Johna Seale. Amerykańskie pustkowia, cisza, nieprzyjazny, surowy krajobraz oddają atmosferę obrazu. Potęgują efekt osaczenia, pułapki w jakiej znalazł się nasz bohater i z której desperacko próbuje się wydostać.

Autostopowicz (1986) - Rutger Hauer, C. Thomas Howell

Film ogląda się z niesłabnącym zainteresowaniem. Nie ma dłużyzn, ani przestojów. Spokojnie mógłby trwać kolejne 90 minut, bo jego oryginalna wersja ciągnie się podobno właśnie trzy godziny.

2 z 3 osoby uznało tę recenzję za pomocną.
Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 9
TheMinerwa 9

Cudeńko! – Kocham ten film. Jest genialny. Nie wyobrażam sobie by postać autostopowicza mogła by być grana przez kogoś innego. Rutger jest do nie genialny. Ten uśmieszek na twarzy sprawia, że jest jeszcze bardziej przerażający.
Zawsze wracam do tego filmu gdy chcę się bać.
GORĄCO POLECAM

PEACE

majak01 9

Dobry – Jeden z lepszych w swoim gatunku. Spodobała mi się, jakby to określić, ciągłość akcji, stale trwające napięcie, niemał nie było nudnych chwil, zbędnych dłuuugich dialogów. I o to chodzi. 9/10
Pozdrawiam

dawidek98 7

Dobry thriller z czasów VHS.

PoppinTom 4

Te zagrywki w stylu durnych horrorów gdy postaci są ślepe i głuche na otaczający świat i mają inteligencję pokroju orzeszka. Dam plusa za historię.

Mrozikos667 8

Pod płaszczykiem głupiej akcji złośliwa żmija przemyca wredny, celny komentarz nt. pierwotnego zamiłowania do przemocy. Taki horror to ja rozumiem.

Więcej informacji

Ogólne

Czy wiesz, że?

  • Ciekawostki
  • Wpadki
  • Pressbooki
  • Powiązane
  • Ścieżka dźwiękowa

Pozostałe

Proszę czekać…