Trzecia i ostatnia część westernowej trylogii Sergia Leone. Joe i Tuco, dwaj sprytni bandyci, poznają miejsce ukrycia wojskowego skarbu. Niestety jeden z nich wie tylko, gdzie leży cmentarz, na którym ukryto złoto, a drugi zna tylko grób, gdzie go zakopano. Zmusza ich to do wspólnej podróży i wymuszonego sojuszu. Jednak… zobacz więcej
Trzecia i ostatnia część westernowej trylogii Sergia Leone. Joe i Tuco, dwaj sprytni bandyci, poznają miejsce ukrycia wojskowego skarbu. Niestety jeden z nich wie tylko, gdzie leży cmentarz, na którym ukryto złoto, a drugi zna tylko grób, gdzie go zakopano. Zmusza ich to do wspólnej podróży i wymuszonego sojuszu. Jednak w czasie wędrówki okazuje się, że nie tylko oni chcą zakopanego złota, a wiedząc, gdzie ono jest, stają się celem bezwzględnego Sentenza. Asmodeusz
Na język polski film przetłumaczył Tomasz Beksiński. zobacz więcej
Swietny ale dwie rzeczy mnie sie nie podobały za duzo było Wallacha Leone nie dał popisu Anielskiemu Oczku a druga rzecz koncowka wg mnie powinno zakonczyc sie tym ze Wallach zostaje powieszony a Eastwood nie wraca.Ogolnie wszystko było ok.
Ta strona powstała dzięki ludziom takim jak Ty. Każdy zarejestrowany użytkownik ma możliwość uzupełniania informacji
o filmie.
Poniżej przedstawiamy listę autorów dla tego filmu:
Pozostałe
Proszę czekać…
Są na świecie dwa rodzaje ludzi – Ci, co kochają westerny Segio Leone, i drudzy – psubraty ;)
Skwar. Pot. Piach. Kaktusy. Rewolwery. Krew. Brud. Wojna. Śmierć. A pośród całej tej wrzawy trzej bandyci próbujący ondaleźć skarb zakopany na cmentarzu, gdzieś na zadupiu świata…
Co jest najlepsze? Tytuł i jego odniesienie w filmie. Już sam tytułsugeruje, ze mamy do czynienia z zaburzeniem konstrukcji fabularnej typowego westernu, gdzie zawsze istniały dwie strony – Dobro i Zło, które wzajemnie się zwalczały, ale bez siebie nie mogły funkcjonować. Taki schemat był w westernach Hawksa, taki schemta był w "Samo południe" Zinnemana, taki schemat był w Rio Bravo, wszędzie tak było. Dopiero Leone i Peckinpah postanowili zaburzyć tę oklepaną fabułkę. A Leone w Dobrym, Złym i Brzydkim dokonał tego w MISTRZOWSKI sposób ;)
Otóż Zły w tym filmie jest naprawdę zły. Angel Eyes Sentenza, mściwy i bezlitosny morderca, gotowy zabić całą rodzinę dla pieniędzy, a potem zamordować własnego pracodawcę.
Brzydki – też jest zły, choć to postać pełna sprzeczności, brawurowo zagrana przez Eli Wallacha (dla mnie – jedna z najlepszych rół w historii!). Z jednej strony razi jego fałszywość i obłuda, chciwość i chęć mordu. Z drugiej – pociesza nas i bawi jego rubaszność, poczucie humoru oraz przegromna charyzma. A także wzrusza nas jego historia, kiedy spotyka się z bratem. Ale w gruncie rzeczy, to też zła postać :)
I dochodzimy do głównej dramatis persone – Dobry. Taki z niego Dobry jak ze mnie ;). Gość wystawia do wiatru swojego kolegę, morduję ile wlezie, jest chytry i przebiegły. Czy tak powinna wyglądać sztandarowa postać westernu, która w prostej linii zastępuje tu dobrotliwego Szeryfa i ma przydomek "Dobry" ? Właśnie w tym tkwi cały urok i geniusz tego filmu – nie ma tu żadnego sztucznego patosu i moralizatorstwa, jest trzech psychopatów, jeden gorszy od drugiego ;)
Wspaniały western, śmiem twierdzić, że najlepszy w historii. W ogóle, wolę te poetyckie, powolne i nastrojowe westerny Leone od krwawych, dynamiczne zmontowanych masakierek Peckinpaha, no ale cóż, jeden woli piwo, drugi żyto.
Pozdrawiam, Dobry