Kiepski ! – Sam temat nie należy do odkrywczych … Jadą ,jadą i końca nie widać ? To po prostu jest nudne !
3/10 – Słabiutki scenariusz który potrafi na wiele, wiele minut porzucić główny wątek tego nadmiernie rozciągniętego filmu. Mało emocjonujące pościgi aranżowane są z gracją słonia, przykładowo: Aaron Paul warczy silnikiem pod korporacyjnym biurowcem w którym pracuje jego kumpel, podjeżdża policjant i każe mu przestać. Ta dam, zaczynają się ścigać! Pinkman i Imogen Poots starają się ratować tego wymęczonego produkcyjniaka, ale w staraniach nie pomagają im fatalne dialogi, i wymęczone gagi ich współtowarzyszy.
A tak przy okazji, może coś przeoczyłem, ale w jaki w ogóle sposób Michael Keaton obserwował trasę wyścigu? Przecież wymagałoby to rozstawienia dziesiątek kamer, a film, dyskretnie przemilcza tą kwestię. Zresztą Batman nawet nie miał ani jednej sceny z kimkolwiek z obsady, pewnie nawet się nie spocił na planie tego dzieła.
Zdecydowanie się z tobą zgadzam, jednym słowem lipa a po scenach przed biurowcem i rozchwianiem emocjonalnym… ta scena z golizną co miała wnieść do tego marnego scenariusza ? Nic śmiesznego… irytujące gagi, marne teksty… Profanacja Shelbyego… a czarnuch raz Cesną a w Detroit helikopterkiem i śmigłowcem US Army WTF?? ;@ a jeśli chodzi o Detroit to brakowało mi scen z jakimś pościgiem wśród ruin i slumsów tego miasta, których jest od groma i zapewne ruiny jak i slumsy były by o wiele ciekawsze dla oka aniżeli same pościgi czy też główny wyścig.
Ja się z tobą nie zgodzę. Mnie, jako wielkiemu fanowi cyklu Need for Speed film bardzo przypadł do gustu, między innymi ze względu na historię. Uważam że jest całkiem ciekawa, i opowiedziana jest dość ciekawie, chociaż nawet ja przyznam że niektóre dowcipy były słabe, a część scen kompletnie niepotrzebnych. Uważam jednak że fabuła i dialogi stoją na niezłym poziomie. Nie wybitnym, ale całkiem dobrym.
Przyznać też trzeba że postaci są naprawdę solidne. Ich motywacje są zrozumiałe dla widza i nie są wyssane z palca, czy też wzięte z powietrza.
No i nie zapominajmy o samych scenach wyścigowych, które stoją na wysokim poziomie, i zrealizowano je przepięknie.
A co do twojego pytania, odpowiedź jest prosta. Zauważ że trasa wyścigu nie jest pokazywana przez kamery, tylko przez mapę 2D, a kolejni kierowcy stanowią punkty na niej. A więc, auta na pewno wyposażone są w czujniki GPS, które wyświetlają ich pozycję na mapie. Co do udziału Keatona w scenach – jest to wytłumaczone w pewnej scenie, teraz już nie pamiętam której, ale mówiono o tym że Monarch siedzi cały czas w jednym miejscu, i dlaczego.
Jeśli dobrze pamiętam Monarch był biznesmenem sponsorującym wyścigi, teraz jest poszukiwany przez policję. Jestem przekonany, że było kilka scen świadczących o tym, że Keaton ogląda taki sam film jak my, a nie punkciki na wyświetlaczu, choćby scena aresztowania na końcu filmu. Ale nie będę uparcie drążył tej kwestii.
Motywacje są proste i klarowne- ten zabija a ten się mści. Ale film zupełnie porzuca ten wątek na jakąś 1/3 seansu, oferując totalne zapychacze czasu.
Cóż, ja z seansu zrozumiałem, że Monarch niegdyś się ścigał, ale teraz przez problemy z sercem nie może brać udziału w zawodach, sam w pewnej scenie mówił o problemach zdrowotnych.
Co do kamer, możliwe że coś takiego było, film oglądałem w Kwietniu więc nie pamiętam dobrze, ale nawet jeśli oglądał to przez kamery, to przecież, zrozumiałe jeśli ustawiono kamery na trasie. De Leon ma sporą obsługę techniczną, widać ją chociażby na starcie wyścigu, zrozumiałe by było gdyby ustawiono kamery na trasie.
A co do porzucenia wątku, teoretycznie masz rację, pamiętaj jednak że sposobem na konfrontację Tobey’a z Dinem było właśnie starcie w De Leon. Film koncentruje się więc na próbie dotarcia na ten wyścig, w pewnym stopniu nawiązując do gry "Need for Speed The Run". Aczkolwiek rozumiem czemu uważasz inaczej. Nawet ja muszę zaznaczyć że niektóre sceny były kompletnie niepotrzebne, inna sprawa że mnie nie przeszkadzały w kontekście całego filmu.
Pozostałe
Proszę czekać…
spodobał mi się film bardzo 9/10 i widzę że jestem jedynym