Film o miłości, ze znakomitymi kreacjami, które potrafiły wypaczyć błędy scenariuszowe. 7
Karwowskiego Polska poznała po raz pierwszy w 1992 roku. Nakręcony przez niego Listopad otrzymał nagrodę Fundacji Kultury Polskiej w Gdyni. Mimo nagrody, uznania wśród recenzentów, którzy nazywali go pięknym i undergroundowym obrazem - słuch o reżyserze na kilkanaście lat zaginął.
Południe-Północ mówi o wielkiej przyjaźni dwóch, zupełnie innych charakterów. Jakub był zamknięty w zakonie przez ponad 10 lat, zaś Julia przez rok była prostytutką w Warszawie. Spotkali się przypadkowo na przystanku autobusowym. Julia postanowiła pomóc spełnić marzenie Jakubowi i podróżować z nim nad morzem. Bez pieniędzy powoli przesuwają się o kolejne kilometry - autostopem, furmanką, rowerami, łódką i przede wszystkim piechotą. Oboje początkowo nie chcą się przyznać do swojej przeszłości. Jednak z czasem powoli poznają się, ośmielają się przed sobą i są bardziej szczerzy.
Reżyser chciał stworzyć szybko cokolwiek, żeby nie zmarnować talentu Grochowskiej i Szyca. Wcześniej spotkali się przy pracy nad innym projektem, który ostatecznie nie wypalił. Napisał scenariusz w 3 tygodnie, co niestety w niektórych miejscach widać. Jednak wszelkie luki scenariuszowe reżyser załatał poprzez charyzmatycznych bohaterów, których w niebanalny sposób naznaczył. Za pomocą kilku aktorów stworzył prostą opowiastkę, z toposem wędrówki ukrytym w oddali. Scenariusz mimo wielu wad wykreował dwie ciekawe psychologicznie sylwetki głównych bohaterów, a także dwie znakomite kreacje drugoplanowe. Główna aktorka - Grochowska - zszokowała mnie. Jeżeli popatrzeć na jej poprzednie role (Warszawa, Tylko mnie kochaj) jest zupełnie nie do poznania. Widać, że jest kobietą uczuciową, bardzo dobrze ukazała przemianę głównej bohaterki, jej cierpienia. Jeżeli chodzi o drugoplanowych... bohaterka z krową na łące i tutaj znakomita Stanisława Celińska, a także Robert Więckiewicz w pięciu, zapadających w pamięć małych rolach.
Od początku wiemy jak się film zakończy. Kiedy to na "pace" samochodu, Jakub zwierza się ze swojej choroby. Mimo swojej przewidywalności i schematyczności film ogląda się z zaciekawieniem, ponieważ ta schematyczność nie jest próżnią. Jest pełna wszelakich przemian, zwierzeń, miłości i tego, co ona potrafi zrobić.
Jak sam reżyser powiedział: "Jest to film o miłości. O tym, że miłość po pierwsze potrafi zmienić ludzi, po drugie potrafi pokazać wyjścia z sytuacji". Jest to prosty, a zarazem piękny film o tym uczuciu. Historia ukazana w niebanalny sposób, przy pięknej scenografii i doskonałych kreacjach aktorskich.
A to Polska właśnie, a to człowiek właśnie, a to my właśnie… – Film obejrzałem wczoraj. Chodzi za mną, drąży… Dobry, potrzebny, wartościowy. Daje oddech pośród wielu płytkich produkcji. Można się w nim przejrzeć, zobaczyć cząstkę siebie. Oby więcej takich filmów. Polecam! 8/10