Schmidt

7,1
Warren Schmidt jest mężczyzną po 60tce, który znalazł się na życiowym rozdrożu. Po latach oddanej pracy dla jednej firmy przechodzi na emeryturę, co powoduje u niego uczucie totalnego zagubienia. Jego córka planuje poślubić kompletnie niewłaściwego, zdaniem Warenna, faceta. Sytuacja osiąga apogeum kiedy po 42 latach małżeństwa umiera żona Schmidta. Pozbawiony żony, rodziny i pracy Schmidt musi znaleźć nowy cel w życiu. Wydaje się, że będzie nim powstrzymanie córki przed małżeństwem.

Informacje o produkcji

Schmidt to następca dwóch poprzednich filmów tych samych autorów – komedii Złe i gorsze, której akcja toczy się pośród zwolenników ograniczenia prawa do aborcji - i Wybory, zabawnego filmu, zaglądającego za kulisy polityki rady studentów. Sam Schmidt to czarna komedia o pogrążonym w głębokiej depresji i wyobcowanym, mającym 66 lat mężczyźnie.

Kiedy w 1999 roku na ekrany kin wszedł film Wybory, o Alexandrze Payne i Jimie Taylorze mówiono, że „są być może jedynymi prawdziwymi satyrykami społecznymi, pracującymi w amerykańskim przemyśle filmowym” (David Denby, 4/26/99). Bohaterowie stworzeni przez Payne’a i Taylor’a są wyraźnie widoczni pośród zgrai co ważniejszych bohaterów filmowych. Nie można o nich nawet powiedzieć, że są antybohaterami. To normalni ludzie, mają swoje słabości, małostkowe ambicje i rodzaj etyki, z którą nie do końca można się zidentyfikować. – Jim i ja dobrze czujemy – jak mi się zdaje – tę bardziej żałosną stronę naszego życia, i usiłujemy pokazać ją w ramach komedii – mówi scenarzysta i reżyser Payne. Współscenarzysta Jim Taylor dodaje – Większość naprawdę dobrych komedii powstaje z bólu, bierze swój początek z jakiejś naprawdę złej sytuacji.

Film Schmidt jest rozpowszechniany w wybranych krajach przez firmę Warner Bros. Pictures, część koncernu AOL Time Warner Company.

Miasto Omaha

Payne często słyszy pytania, dlaczego kręci swoje filmy właśnie w Omaha. Mówi reżyser – A czy zapytalibyście Martina Scorsese, Spike’a Lee czy Woody Allena – Dlaczego Nowy Jork? A Quentina Tarantino – Dlaczego LA? Po prostu tak się składa, że oni stamtąd pochodzą. A ja pochodzę z Omaha. Filmy kręcone w LA czy w Nowym Jorku są, ze względu na ich liczbę, często przedstawiane jako przykład amerykańskiej kultury, tak jakby Ameryka naprawdę wyglądała właśnie tak, jak w tych filmach. Ale życie w Los Angeles czy w Nowym Jorku nie ma wiele wspólnego z życiem przeciętnego Amerykanina. Pomiędzy tymi miastami jest jeszcze cały wielki kontynent.

Pewna osoba napisała, że poprzednie dwa filmy reżysera można nazwać „komediami ze środkowego zachodu – sarkastycznym spojrzeniem na moralne niebezpieczeństwa spokojnego życia”. (David Denby, 4/99)

Payne pozwala nam spojrzeć na samych siebie z dystansu, odsłania przed nami często bolesną prawdę o nas samych, a wszystko to przyprawia dużą dozą humoru.

"Jeśli w filmowym Omaha brak jest ludzi szczęśliwych, to nie dlatego, że reżyser chce zemścić się na mieście, ukazując je właśnie w ten sposób, nie jest też prawdą, że tak wygląda przeciętne amerykańskie miasto. Payne po prostu uważa, że życie to tak naprawdę tragedia, której poszczególne akty przedzielone są chwilami zabawy i śmiechu." (Manohla Dargis)

O co chodzi Warrenowi Schmidtowi?

- To po prostu miły facet, który zawsze przestrzegał reguł, których kazano mu przestrzegać – mówi Payne. – Zainteresowało mnie odebranie temu człowiekowi wszystkiego, co posiada – jego kariery zawodowej, małżeństwa, córki, ojcostwa, wszystkich tych instytucji, które miały dla niego jakieś znaczenie. Być może bez nich zmuszony będzie dotrzeć do sedna samego siebie, do tego, kim naprawdę jest. Może w jego wieku jest już na to za późno. A może nie będzie potrafił tego zrobić.

- Podoba mi się także pomysł ze zwrotnym punktem w życiu – kontynuuje Payne. – To taka chwila, w której człowiek przechodzi z jednego do drugiego okresu życia. W najlepszym wypadku powinien być z tego dumny, z niecierpliwością oczekiwać na to, co przyniesie mu los. Tak naprawdę jednak, w chwilach takich jak ta, czujemy się puści i wyobcowani. A wyobcowanie to dobra podstawa dla komedii.

Payne już wcześniej napisał scenariusz dla studia Universal, w którym poruszył podobne zagadnienia. Scenariusz nosił tytuł The Coward. – Zacząłem go pisać w szkole filmowej – przypomina sobie – a skończyłem dla studia, ale nie byli zainteresowani nakręceniem filmu. Nakręciłem później dwa inne filmy, ale nigdy nie zapomniałem o tamtym scenariuszu. W końcu udało mi się połączyć go z pomysłami Louisa Begleya z Schmidt.

Film Schmidt to synteza niektórych wątków ze scenariusza The Coward i z powieści Schmidt autorstwa Louisa Begley’a. Producenci Harry Gittes i Michael Besman od samego początku w roli głównej widzieli Jacka Nicholsona. Besman dał Gittesowi książkę do przeczytania – Od razu mi się spodobała, jest w stylu Jacka – mówi Gittes, producent Goin’ South z udziałem Nicholsona i w jego reżyserii. - Schmidt jest o ludzkich zachowaniach, a ludzkie zachowania to cały Jack Nicholson.

Besman, który w swej karierze pracował przez rok jako kierownik w studiu filmowym, był dość sceptycznie nastawiony co do szans skłonienia aktora takiego kalibru nie tylko do przyjęcia roli, ale nawet do przeczytania książki. Przypomina sobie - Harry przeczytał to dość szybko i powiedział: - To jest doskonałe. W sam raz dla Jacka. - Pomyślałem sobie – i tak nic z tego nie będzie, najczęściej właśnie nic nie wychodzi z takich spraw. Kilka tygodni później Harry powiedział mi, że Jack zakochał się w książce.

Jack Nicholson jest jedną z tych osobistości Hollywood, których samo nazwisko wywołuje liczne skojarzenia – detektyw J.J. Gittes, żeglarz, młody prawnik z Południa, pacjent zakładu psychiatrycznego, astronauta na emeryturze, pisarz z licznymi maniami prześladowczymi, pułkownik Marines, a także Joker. To prawdziwa sława, aktor o jednej z najbardziej imponujących karier w Hollywood.

- Alexander jest wielkim miłośnikiem filmów z lat 70., w ogóle sztuki filmowej z tamtych lat – mówi producent Harry Gittes. - Alexander jako filmowiec to skamieniałość z czasów, kiedy po zobaczeniu filmu szło się na kawę, żeby o nim pomówić. Cały wieczór był poświęcony na wyprawę do kina i rozmowy o obejrzanym filmie. Alexander chce kręcić filmy, które prowokują do myślenia.

Payne i Jim Taylor zabrali się do adaptacji powieści, od samego początku zamierzając pożyczyć kilka rzeczy z The Coward Payne’a. Wraz z upływem czasu stwierdzili jednak, że zapożyczają z niego coraz więcej rzeczy, w tym długą korespondencję Schmidta z Ndugu, sześcioletnim sierotą z Tanzanii, którego Schmidt sponsoruje poprzez charytatywną organizację Childreach. Kiedy skończyli scenariusz, okazało się, że to mieszanka powieści i wcześniejszego scenariusza.

- Kiedy Alexander pokazał nam swoje zmiany – mówi producent Michael Besman – byliśmy zachwyceni. Scenariusz był po prostu nacechowany jego niepowtarzalnym stylem.

Obsada ról

Nagrodzona Oskarem aktorka Kathy Bates zagrała w swej karierze wiele bardzo zróżnicowanych ról. – Nie znam wielu aktorów, którzy potrafiliby zrobić to, co potrafi Kathy Bates - mówi producent Harry Gittes. – To niewiarygodnie dobra aktorka. Mieliśmy wielkie szczęście. Gittes określa mianem „niebiańskiego cudu” pokonanie licznych przeszkód, stojących na przeszkodzie obsadzeniu Bates w filmie. W tym celu musieli zmienić terminarz prac nad innym filmem, musiano też załagodzić groźbę strajku aktorów. Ostatecznie Kathy Bates zagrała w filmie Robertę Hertzel, matkę przyszłego zięcia Warrena Schmidta.

Po przeczytaniu scenariusza Kathy Bates niemal natychmiast odpowiedziała na propozycję zagrania w filmie. - Byłam głęboko poruszona scenariuszem – mówi Bates. – Z całej historii najbardziej podobał mi się wątek z listami, które Warren wysyłał do osieroconego chłopca w Afryce. Bates opisuje graną przez siebie postać – Ona naprawdę uważa się za prawdziwą artystkę, choć jej były mąż twierdzi, że to nieprawda. Roberta jest także bardzo zadowolona z siebie, z tego kim jest. Uwielbia rozmawiać o rzeczach, o których większość ludzi wcale nie chce słyszeć, w tym o swej seksualności. Postać grana przez Jacka to jej przeciwieństwo. Sceny z udziałem ich dwojga sprawiały mi wiele radości, dobrze się też je ogląda.

Postać grana przez Bates jest wyzwaniem dla rozwagi Warrena Schmidta. – Szukaliśmy kogoś, kto mógłby zmierzyć się z Nicholsonem – mówi Besman. - Kathy Bates zdawała się naturalną kandydatką.

Aktorce szczególną radość sprawiła współpraca z scenografką, Jane Ann Stewart, z którą wspólnie stworzyły dom Roberty. – Uwielbiam kolory, jakimi tam wszystko pomalowano – różne odcienie pomarańczowego i czerwieni – mówi Bates. – Takie właśnie kolory podobają mi się w domu. Miałam też harfę, na której od lat bezskutecznie usiłowałam nauczyć się grać, pomyślałam więc sobie, że zabawnie będzie, kiedy stanie pośród tych wszystkich rzeczy Roberty związanych z malarstwem.

- Miałem to rzadkie uczucie, że zrobię wszystko, byleby zagrać w tym filmie – mówi Howard Hesseman, grający Larry’ego Hertzela, eks-męża Roberty. Hope Davis, grająca córkę Schmidta, podsumowuje – To był naprawdę doskonale napisany scenariusz. Całe miesiące narzucałam się Alexandrowi Payne’owi, kiedy go przeczytałam.

Oprócz Howarda i Hope’a, Payne obsadził w filmie Dermota Mulroneya w roli narzeczonego Joannie, Randalla Hertzela. Mulroney tak bardzo chciał zagrać w tym filmie, że ogolił sobie głowę jeszcze zanim zakończyły się negocjacje w sprawie jego udziału. Kiedy goszczące na planie kobiety widziały go w spranych dżinsach, niedopasowanym krawacie i czarnych Reebokach, trudno było im uwierzyć, że to ten sam aktor, który tak czarująco zagrał w filmie Mój chłopak się żeni.

Do obsady dołączyli jeszcze weterani scen Broadway’u - June Squibb, grająca rolę Elektry w broadwayowskiej inscenizacji Gypsy, w filmie wcieliła się w postać ciotki Schmidta, Helen. Dwukrotnie nominowany do nagrody Tony Len Cariou, występujący ostatnio na Broadway’u w przedstawieniu Neila Simona The Dinner Party, gra najlepszego przyjaciela Schmidta, Ray’a Nicholsa.

Organizacja Childreach

Childreach jest organizacją charytatywną typu non-profit, zajmującą się zdobywaniem stypendiów dla dzieci na całym świecie. Po zakończeniu trzymiesięcznego okresu zdjęciowego aktorzy i filmowcy zebrali dużą sumę dla prawdziwego chłopca, grającego Ndugu w filmie. W filmie występował pod przybranym imieniem, ale stypendium jest jak najbardziej prawdziwe. Więcej informacji na temat organizacji Childreach znajduje się na stronie internetowej www.childreach.org.

Realizacja filmu "Schmidt"

Alexander Payne lubi kręcić swoje filmy w Omaha w Nebrasce. Lubi też realizować je ze sprawdzonym zespołem. Oprócz kierowniczki produkcji, Jane Ann Stewart, należą do niego autor zdjęć James Glennon, montażysta Kevin Tent, kompozytor Rolfe Kent, reżyserzy castingów Lisa Beach i John Jackson i spora część obsługi technicznej. Co bardziej spostrzegawczy miłośnicy filmów reżysera mogą nawet zauważyć na ekranie kilka znajomych twarzy. Payne czuje się wybrańcem losu mogąc pracować z ludźmi, którzy znają jego oczekiwania, rozumieją jego wizję całości przedsięwzięcia i specyficzny styl realizacji filmu.

Wendy Chuck, projektantka kostiumów do filmów Schmidt i Wybory mówi – Alexander lubi, żeby wszystko wyglądało tak bardzo niehollywoodzko, jak tylko jest to możliwe. Zdecydowanie częściej niż inni reżyserzy lubi kręcić sceny z udziałem prawdziwych ludzi ubranych w prawdziwe ubrania.

Payne nie przejmuje się nie tylko kostiumami, ale także wieloma innymi aspektami wzorcowej produkcji z Hollywood. Aktywnie współpracuje z reżyserem castingów, Johnem Jacksonem – wiele ról w filmie obsadzone jest przez ludzi mieszkających w mieście, w którym kręcony jest film – są to gospodynie domowe, agenci ubezpieczeniowi, studenci i inni mieszkańcy stanu Nebraska. Mówi o tym sam Payne – Sprawia mi dziwną satysfakcję, gdy myślę sobie o tych wszystkich zawodowych aktorach, desperacko pragnących zagrać w filmie z Jackiem Nicholsonem, podczas gdy tu, w Omaha, szansę na to mieli w mniejszym lub większym stopniu po prostu przechodnie na ulicy.

Zamiłowanie do realizmu najczęściej odziera samą produkcję z błyszczącej otoczki, o którą tak łatwo na planie innych produkcji. – Praca z Alexandrem Payne oznacza – mówi producent Harry Gittes - że musisz pogodzić się z tym, że nie ma miejsca na jakiekolwiek sztuczne zachowania. Większość ludzi dałaby wszystko, by nie musieć tego robić, ale ci aktorzy po prostu chcą pracować właśnie w ten sposób.

Projektantka kostiumów Chuck, której praca rozpoczyna się na wczesnym etapie produkcji, wyjaśnia – Bardzo często zdarza się, że po raz pierwszy rozmawiam z aktorami, kiedy tylko zostaną obsadzeni. Mówię im, jak Alexander widzi różne rzeczy, jak pracuje. Mówię im też, że lepiej będzie, jeśli chwilowo powieszą swoje ego na kołku. Aktorzy muszą pożegnać się ze swoim wyobrażeniem tego co piękne lub tego co można zrobić, jeśli chcą z nim pracować. Cenię tych aktorów, którzy się na to godzą.

O postaci Joannie mówi grająca ją Hope Davis – Pracuje w firmie komputerowej. Nie jest kimś, kogo interesuje moda. Według Davis, która o swej postaci mówi, że „pasuje do niej bardziej Eddie Bauer niż Dolce & Gabbana” charakter tej postaci doskonale podkreśla jej garderoba. – Zakładasz na nogi puchate papucie, na głowę jakąś przepaskę i, proszę bardzo, masz już tę postać. Jak dla mnie wystarczają już same papucie – śmieje się aktorka.

Kariera Jacka Nicholsona to rzadki przykład tryumfu znaczenia nad stylem. – On po prostu nie przejmuje się tym, jak wygląda – o Nicholsonie wyraził się kiedyś tak Roman Polański. – U Jacka liczy się tylko rezultat pracy. Producent Harry Gittes mówi, że Nicholson wyznaje swoistą filozofię życiową, dotyczącą tego, co nieuniknione – To jedna z tych rzeczy, które u niego uwielbiam. Kiedy w młodości zdał sobie sprawę, że wcześnie straci włosy, po prostu przestał się tym przejmować, każdy to widział. Pokazywał to każdemu, podkreślał to, nie martwiło go to.

- Styl tych filmów kręconych w Omaha wymaga, po prostu, pewnej dozy realizmu, widać w nim to, co w prawdziwym życiu, to nie jest udawany realizm z innych filmów – mówi Payne. – Zależy mi na tym nie dla jakiegoś uporu, ale głównie dlatego, że chcę przeciwstawić się głupim schematom, mówiącym jak mają wyglądać amerykańskie filmy – w których fryzury zawsze muszą być idealne, samochody nowe i czyste, a wszystko ładne i gotowe do pokazania na filmie. Chcę pokazać, że nie chodzi jedynie o filmowanie „pozytywnych” spraw. Że bohaterów filmów niekoniecznie trzeba lubić, że zakończenie nie musi wszystkiego rozwiązywać lub bawić. Prawdę powiedziawszy, nie rozumiem tych zasad.

Payne bardzo stara się jednak stworzyć takie środowisko pracy dla aktorów, by czuli się w nim na tyle swobodnie, by nic nie stało na przeszkodzie ukazaniu przez nich skomplikowania natury ludzkiej. – To główne zadanie reżysera w każdym filmie – musi dbać o to, by każdy czuł się dobrze robiąc to, co do niego należy – mówi Payne. – Ciężko jest być sobą przy kamerze. Żywię wiele szacunku dla aktorów filmowych. Ci naprawdę dobrzy mają jakąś specjalną więź z kamerą. Wygląda to niemal tak, jakby mogli przekazać jej coś, co jest poza zasięgiem innych osób.

Pauline Kael powiedziała kiedyś o Jacku Nicholsonie: - Pozwala widzom zajrzeć w głąb siebie, nie nakazuje im oglądania czegoś konkretnego. Przyjaciel Nicholsona, Harvey Keitel, także aktor, zauważył: - w środku Jacka żyją setki ludzi, cały świat. Producent Harry Gittes, który obserwuje Nicholsona na ekranie i w życiu prywatnym od ponad 40 lat, mówi o Schmidtcie granym przez aktora – To naprawdę zadziwiające, kiedy po tylu latach przyjaciel wciąż potrafi cię czymś zaskoczyć. Znam go od tak dawna, widzę czasami w jego zachowaniach fragmenty granych przez niego postaci, ale tego konkretnego faceta - Warrena Schmidta – nigdy wcześniej nie widziałem. To Nicholson, jakiego nigdy wcześniej nie widzieliście.

- Każdego dnia Jack zaskakiwał mnie swoim niesamowitym aktorstwem – mówi Payne. – Z całą pewnością to jeden z najwybitniejszych aktorów wszystkich czasów. Kiedy pracowaliśmy na planie, nie widziałem w nim postaci granych w poprzednich filmach. Widziałem jedynie aktora doskonale robiącego to, co do niego należy. Kiedy obserwuje się go grającego na planie, niemal widać jak myśli o swej roli. Każde mrugnięcie okiem, każde spojrzenie jest przemyślane, coś ze sobą niesie. To właśnie nagromadzenie takich chwil tworzy tę wspaniałą głębię granych przez niego postaci.

- Mój ulubiony fragment filmu to ten, w którym jest samotny, pogrążony w depresji – mówi reżyser. – Lubię przyglądać się samotnym ludziom. O wiele bardziej lubię kręcić scenę z kimś całkowicie samotnym, niż taką, w której toczy się jakaś interakcja pomiędzy dwoma osobami. Scenarzyści nie piszą zbyt wiele takich scen. Zawsze czują presję – O rany, on tu nic nie mówi, przejdźmy do jakiegoś dialogu. A ja lubię obserwować ludzi, kiedy są pozostawieni samym sobie.

Schmidt

Warren Schmidt (Jack Nicholson) dotarł jednocześnie do kilku punktów zwrotnych w swoim życiu. Zacznijmy może od tego, że stracił właśnie pracę, podczas gdy przez całe swoje życie zawodowe był specjalistą od ubezpieczeń w Woodmen of the World Insurance Company - nic więc dziwnego, że czuje się całkowicie rozbity. Co więcej, jego jedyna córka Jeannie (Hope Davis) chce wyjść za mąż za durnia, a żona Helen (June Squibb) umiera nagle po 42 latach małżeństwa.

Bez pracy, żony i rodziny, Warren rozpaczliwie usiłuje znaleźć coś ważnego w swoim raczej mało interesującym życiu. Wyrusza więc w podróż, której celem jest odnalezienie samego siebie. Przemierza Nebraskę w samochodzie turystycznym, tym samym, w którym chciał pojechać w podobną podróż ze swoją zmarłą żoną. Celem jego podróży jest Denver, gdzie ma nadzieję pogodzić się ze swoją córką, przybywając na tyle wcześnie, by pomóc jej w przygotowaniach przedślubnych. Niestety, szczerze nie znosi przyszłego pana młodego, Randalla (Dermot Mulroney), przeciętnego sprzedawcę materaców wodnych. Co gorsza, Warrena wprost odrzuca prostactwo przyszłych teściów jego córki (Kathy Bates i Howard Hesseman). W jego głowie szybko rodzi się przekonanie, że nowym celem jego życia jest zapobieżenie małżeństwu córki.

W trakcie tej pełnej czarnego humoru podróży Warren dzieli się swymi obserwacjami i opisuje swe przygody niespodziewanemu przyjacielowi i powiernikowi - Ndugu Umbo, sześcioletniemu sierocie z Tanzanii, na którego konto co miesiąc przekazuje 22 dolary. Dzięki tym długim listom, pełnym nieuświadomionych sobie nigdy wcześniej prawd, Warren zaczyna – być może po raz pierwszy w życiu – dostrzegać siebie i życie, jakie dotychczas wiódł.

Reżyserem filmu jest Alexander Payne, scenariusz napisali Payne i Jim Taylor, zespół który zdobył sławę dzięki nominowanemu do Oskara filmowi Wybory. Producentami Schmidt są Harry Gittes (Włamanie, Mały Nikita, Idąc na południe) i Michael Besman (Gra o miłość, Wojna płci). Producentem wykonawczym filmu jest Bill Badalato (Siła i honor, Rodzinka z piekła rodem)

Więcej informacji

Proszę czekać…