Grupka ludzi buntuje się przeciw tyranii robotów.
W niedalekiej przyszłości Ziemia zostaje podbita przez roboty. Mieszkańcy naszej planety, oznakowani implantami monitorującymi ich aktywność życiową, nie mogą opuszczać domów, a złamanie zakazu karane jest śmiercią. Dziesięcioletni Connor (Milo Parker), który stracił rodziców w trakcie inwazji, mieszka teraz z Seanem (Callan McAuliffe), jego matką Kate (Gillian Anderson) i parą znajomych nastolatków. Kiedy chłopiec przypadkowo odkrywa, jak zneutralizować implanty, jego przyjaciele postanawiają skorzystać z okazji i rzucić wyzwanie maszynom. Opuszczają miasto i wyruszają na poszukiwanie zaginionego ojca Seana - wojskowego pilota Danny'ego (Steven Mackintosh). Tropem bohaterów podąża diaboliczny Pan Smythe (Ben Kingsley) - zdrajca na usługach sztucznej inteligencji. Gdy wszystko wydaje się stracone, a pogoń jest tuż tuż, Sean odkrywa w sobie niezwykłą moc, która może zadecydować o wyniku nadchodzącej batalii ludzi z robotami. opis dystrybutora
Trudno mi ocenić „Imperium Robotów”. Z jednej strony jestem pełen podziwu dla pracy, jaka została wykonana przy warstwie fabularnej filmu, z drugiej widzę natomiast film, który jest mdły. przeczytaj recenzję
Żadne znane mi przekleństwo nie odda nawet ułamka tego, z jak wielką abominacją mamy tu do czynienia. Mimo, że w pewnym sensie aktorstwo i muzyka na +
Takie badziewia co ostatnio ogladalam ze ten film naprawde jest dobry :-)
Największy badziew roku – Niesamowite uczucie kiedy natrafiasz na taką perełkę jak "Imperium robotów. Bunt człowieka". Wtedy zaczynasz sobie uświadamiać, że "Jupiter: Intronizacja" Wachowskich to tak naprawdę nie jest taki zły film, a co więcej nie jest to najgorszy badziew roku, który poleciał w polskich kinach.
W tym filmie wszystko jest złe. Począwszy od durnowatej historii, która tak naprawdę nie wiadomo o czym jest. Jedna z bohaterem coś tam napomyka, ale w nigdzie nie jest wyjaśnione po co roboty do jasnej ciasnej w ogóle są na tej Ziemi i co chcą osiągnąć. Dwa – czarny charakter grany przez Bena Kingsleya to to też jakaś chodząca porażka. On, włącznie z tymi dobrymi to zwykłe cymbały.
Całość podsumowuje możliwość podłączania się do sieci robotów przez głównego bohatera i kontrolowanie ich. Wszystko tutaj idzie na skróty, jest to fatalnie wyreżyserowany gniot, z beznadziejnymi efektami specjalnymi.
Zastanawiam się czy aby Ben Kingsley i Gillian Anderson nie głodowali w pewnym okresie swojego życia, że zdecydowali się w tym zagrać – 1/10 i miano najgorszego gniota roku 2015.
Brytole niech lepiej kręcą jakieś komedio-horrory o zombie, a nie zabierają się za walki wielkich robotów.
Ta strona powstała dzięki ludziom takim jak Ty. Każdy zarejestrowany użytkownik ma możliwość uzupełniania informacji
o filmie.
Poniżej przedstawiamy listę autorów dla tego filmu:
Ogólne
Czy wiesz, że?
Pozostałe
Proszę czekać…
Kino familijne. Bohaterowie sympatyczni, tempo niezłe, ale intryga pretekstowa, a efekty nieprzekonujące.