Psy 2: Ostatnia krew

Wczoraj po raz kolejny obejrzałem sobie ten film i znowu (jak za każdym razem) musiałem do końca, chociaż już tyle razy oglądałem. A było to w nocy. Dalej twierdzę, że jedynka lepsza, ale jednak podniosła mi się ocena dwójki. No i zmieniłem zdanie co do starej wypowiedzi, Żmijewski doskonale sprawdził się w roli Wolfa. No i ta końcóweczka w Nowej Zelandii, miodzio!

Rozkręca się powoli, ale od momentu odbioru kasy, to się działo sporo :D Wątek Nadi to na siłę przedłużał film, bo nic ciekawego nie wnosił.

"Będę w piekle i co, tu jest tak dużo lepiej Waldziu? … Nigdy nikomu nie rób krzywdy, zostaw to mnie…" – Kontynuacja już w trochę innym klimacie, z innym tempem. Główna postać kobieca znowu rozpisana tak, że w ogóle do mnie nie przemawia. Nie miałabym pretensji, gdyby historia Maurera zakończyła się na tej części. Trzecia była zbędna.

"Jedźmy, życie stygnie."

Dwójka Psów to już niestety nie to samo, co jedynka. Myślę, że nawet ocena 8 to za dużo, ale z sentymentu …, acha a Żmijewski nie potrzebny