21 października 1994, Heather Donahue, Joshua Leonard i Michael Williams wybrali się do lasu Black Hills w Maryland z zamiarem nakręcenia dokumentu o miejscowej legendzie - wiedźmie z Blair. Cała grupa przepadła bez wieści. Rok później natrafiono na ich ślad - porzuconą taśmę filmową. "Blair Witch Project" jest tym co po sobie pozostawili. Dokumentuje wstrząsającą, pięciodniową wędrówkę filmowców przez las Black Hills i obrazuje wszystkie przerażające wydarzenia, które doprowadziły do ich zniknięcia.

Jeden z ciekawszych horrorów ostatnich lat. 8

Jesień. 1994 rok. Trójka studentów szkoły filmowej wyrusza do lasów w okolicach Burkittsville w celu nakręcenia dokumentu o grasującej tam już od stuleci wiedźmie. Po wejściu do lasu słuch o nich ginie. Wkrótce zostaje znaleziona kaseta wideo , na której jest nagrana ich „wycieczka” po lesie... To tyle o fabule. „Blair Witch Project” to chyba najlepszy, a już na pewno najbardziej oryginalny horror ostatnich lat. Obraz nakręcony w konwencji paradokumentu przez debiutantów Daniela Myricka i Eduardo Sancheza, przyciągnął do amerykańskich kin miliony widzów. Ostatecznie zajął 11 miejsce w rocznym podsumowaniu amerykańskiego Box-Office’u. Główną zaletą filmu jest inny niż zazwyczaj w horrorach sposób budowania napięcia. Nie doświadczymy tu widoku ręki nagle wynurzającej się z wody i tego typu tandetnych chwytów. Tu napięcie buduje, płacz dziecka w oddali czy stopniowe popadanie głównych bohaterów w paranoję. Wartym wspomnienia są ciekawe chwyty, zastosowane przez reżyserów. W początkowych scenach filmu usłyszymy autentyczne wypowiedzi mieszkańców Burkittsville, a aktorzy grający trzy główne role zagrali samych siebie. Również reklama filmu była niecodzienna. Na oficjalnej stronie, zamieszczono zdjęcia aktorów z adnotacją, że są poszukiwani, można było także przeczytać raporty policyjne o ich zaginięciu, a w miasteczku akademickim, w którym studiowali porozklejane byłe plakaty z prośbą o pomoc w ich odnalezieniu. Podsumowując „Blair Witch Project” to naprawdę świetny horror z bardzo dobrym scenariuszem i dobrym aktorstwem. Bardzo dobra pozycja, jeśli mamy już dość horrorów w stylu „Halloween XI”. Gwarantuje wam, że po jego obejrzeniu odechce się wam na jakiś czas wypadów na grzyby...

2 z 10 osób uznało tę recenzję za pomocną.
Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 44
Snajper315 6

Kiedyś może i straszny, dziś co najwyżej intrygujący

bizarre 7

Powtórka po mniej więcej 10 latach. Myślałem, że zupełnie się rozczaruje, ale było całkiem nieźle. Kiedyś zrobił na mnie bardzo duże wrażenie i serio straszył, teraz też robi wrażenie, ale już trochę z innych powodów. Przede wszystkim szanuję twórców za to w jaki sposób zrobili atut z małego budżetu. Amatorskie wykonanie buduje atmosferę, a fakt, że niewiele widać, tylko to potęguje, musi tylko zadziałać wyobraźnia. Bardzo prosty, ale zarazem pomysłowy scenariusz i o dziwo nieirytujące zachowanie bohaterów i gra aktorska. Kompletnie nie rozumiem Złotej Maliny dla Heather Donahue, może nie była to najlepsza rola, ale nie było też tragedii, tym bardziej, że to niskobudżetowy film, który przebojem wdarł się do mainstreamu i w dodatku debiut aktorki.

Ocena zawyżona przez sentyment i fakt, że powrót po latach wcale mnie nie rozczarował.
7-/10

Krzyk_Sowy 3

Ani to nie straszne ani fajne. Przez większość filmu nic nie widać. Tragedia

Quagmire 3

3/10 – Blair Witch Project obdarty z masowej histerii nie robi żadnego wrażenia, wydaje mi się, że o ile tytuł jest nadal w miarę rozpoznawalny, to po 15 latach od premiery film całkiem zasłużenie nie doczekał się statusu kultowego horroru. "Wiedźma z Blair" nie ma zbyt wiele do zaoferowania w konwencji found footage, oprócz chyba najbardziej znanej, sparodiowanej kiedyś w Strasznym filmie i zdobiącej plakat sceny z oczami, oraz ścisłego zakończenia, nie ma tutaj wizualnego pomysłu na wykorzystanie konwencji paradokumentu. Miejscami ma się wręcz wrażenie obcowania ze słuchowiskiem radiowym dla bardzo wrażliwych odbiorców, a bardziej straszyłby chyba towarzysz seansu klaszczący nagle w dłonie i wołający "Buuu!". Zresztą mało jest nawet tych najbardziej prostackich środków na podniesienie ciśnienia u widza, przeważają średnio zainscenizowane kłótnie i nocowanie w namiocie. Może się wręcz wydawać, że twórcy mieli tak naprawdę pomysł na początek i ostatnie 5 minut, po czym w wielkich bólach rozciągnęli obraz do minimum przyzwoitości dla pełnego metrażu.

ferhin2 Quagmire

trzeba zauważyć, że ten film zapoczątkował modę na found footage i po prostu później powstały filmy lepsze. Jakby zaczął tak rozbierać na czynniki pierwsze każdy nowy pomysł z lat 80. i 90. to pewnie większość na dzień dzisiejszy wypadłą by bardzo słabo.

Quagmire Quagmire 3

Skoro zapoczątkował modę to uznałem, że ma coś ciekawego do zaoferowania. A okazał się filmem imponującym jedynie dla pasjonatów marketingu i box office’u. Szkoda.

jacks Quagmire 7

Chcesz powiedzieć, że dopiero pierwszy raz widziałeś ten film?

Quagmire Quagmire 3

Widziałem za dzieciaka, ale nie jestem pewien czy dałem radę obejrzeć w całości :) Dlatego uczciwie nie bawiłem się w żadne "powroty po latach" czy "odświeżanie wspomnień" na początku opinii.

mirob1 5

budżet 60000usd – i gdzie sie podzialy te pieniądze

Więcej informacji

Proszę czekać…