W małej mieścinie położonej w Teksasie rozchodzi się wiadomość o zabójstwie jednego z miejscowych farmerów. Zanim szeryf zdążył zająć się sprawą, uzbrojeni mieszkańcy rozpoczynają śledztwo na własną rękę. Wieczorem nad rzeczką zwaną Ox-Bow, spotykają trzech obcych mężczyzn, w tym jednego Meksykanina i uznają ich za winnych zabójstwa. Próby powstrzymania rozfanatyzowanego tłumu są bezskuteczne. marcoduch
Nigdy ten film nie powinien być krótki, wręcz powinien trwać jeszcze z dobrą godzinę. Przecież William A. Wellman nakręcił coś fantastycznego, że aż człowiek chciałby, aby ten film trwał i trwał. Henry Fonda, Dana Andrews czy Anthony Quinn zagrali bardzo dobrze – prawdziwie doborowa obsada, a takich we współczesnym kinie brakuje. Muzyki skomponowanej przez Cyril J. Mockbridge jest co prawda niewiele, ale jak już się pojawia, to idealnie się komponuje w wydarzenia, które widz obserwuje na ekranie. Bardzo przygnębiła mnie ostatnia scena z wisielcami, którzy to nie zasłużyli wcale na to, aby nimi być. Farmerzy zamordowani, a bydło skradzione – ten film też uczy nas, że cała rasa ludzka jest spieprzona i sprawiedliwości nigdy nie będzie na świecie, jak tylko nią będzie rządził człowiek.
Pozostałe
Krótki western ale jakże niesamowity film!