Niewielkie niemieckie miasto, lata 20., tuż po wojnie. Młoda Niemka, Anna, odwiedza miejsce spoczynku poległego na froncie narzeczonego. Ku swemu zdumieniu, dziewczyna spotyka nad grobem Frantza tajemniczego mężczyznę obcego pochodzenia. Mężczyzna, Adrien, okazuje się przybyszem z Francji. Przedstawia się jako przyjaciel zmarłego. Z biegiem czasu między Francuzem a Niemką zaczyna się rodzić osobliwa więź. Tylko czy Adrien rzeczywiście jest tym, za kogo się podaje.
Czasem zza ośmiogodzinnych węgierskich dramatów i Avengersów wyziera do bólu klasyczne, świetne kino. Tu było blisko, ale ostatni akt to straszne męczybulstwo.
Ale ułuda realiów wojny, miłości czy czego tam. Sztuczny, wymuszony. To, że Adrien jest zabójcą było wiadome od samego początku. PLUS za scenę ze skrzypcami.
Film dobry. klimat, gra aktorska i muzyka.świetna