Ostra noc

4,9
4,4
Podczas wieczoru panieńskiego ginie jeden ze striptizerów.
Redaktor na FDB.pl oraz innych portalach filmowych. Pisze, czyta, ogląda i śpi. Przyłapany, gdy w urzędzie w rubryczce "imię ojca" próbował wpisać Petera Greenawaya.

Komedia Lucii Aniello to bardzo długa, bezsenna noc, spędzona w sypialni pełnej chrapiących osób. 2

Jeśli błyskotliwość to wytrych otwierający każdy filmowy gag, Ostra noc stoi zamknięta na cztery spusty. To kinematograficzny koszmarek, nie szukając bardziej wyrafinowanych określeń - męczący, nudny, irytujący, a co najgorsze w przypadku komedii – nieśmieszny. Gdy z myślą o nadciągających napisach końcowych spojrzycie na zegarek i zdacie sobie sprawę, że nie minęła jeszcze połowa seansu, zrozumiecie, czym jest piekło na ziemi.

Ostra noc (2017) - Zoë Kravitz, Jillian Bell (I), Scarlett Johansson, Ilana Glazer, Kate McKinnon (I)

Lucia Aniello stara się połączyć ze sobą klasyczny film o imprezie pokroju Projektu X czy ostatniej Firmowej Gwiazdki, z czarną komedią. Niestety, o ile skacowany duch pierwszego nurtu faktycznie unosi się w niektórych scenach Ostrej nocy, tak makabreska wypada tu bardzo infantylnie. Twórcy zbyt łagodnie podeszli do aspektu czarnego humoru, pozbawiając go odpowiedniej pikanterii i pazura. Zastąpili go pastelowym tipsem nijakości, a do tego pod paznokieć wszedł kinematograficzny brud, znany jako wtórność.

Uwierzcie, fabułę Ostrej nocy widzieliście już w setce innych komedii o wieczorach panieńskich/kawalerskich. To klasyczny traktat wieloletniej przyjaźni skonfrontowanej z problemami dorosłości – brakiem czasu, skupieniem się na pracy, rodzinie. Seth Rogen z watahą swoich towarzyszy po aktorskim fachu pokazał już kilkukrotnie, jak tworzy się filmy tego typu (by wspomnieć tytuły, takie jak To już jest koniec, Boski chillout czy Cichą noc). Rozliczenie się z dawnymi przyjaźniami działa w jego produkcjach w sposób naturalny i przyjemny. W Ostrej nocy pogoń za bliskimi nie łączy się z wątkiem pozbycia się przypadkowego trupa, tworząc kompilację luźnych pomysłów, wplecionych w jedną historię. Jedyną innowacją produkcji Lucii Anello jest modne ostatnimi czasy zastąpienie męskich bohaterów kobiecymi protagonistkami, a i ten motyw wieje nieco myszką, by przywołać chociaż Druhny z 2011 roku.

Ostra noc (2017) - Zoë Kravitz, Jillian Bell (I), Ryan Cooper (XXIII), Scarlett Johansson, Ilana Glazer

Kwintet damskich bohaterek to irytujący szwadron klisz, drażniący swoim przerysowaniem zarówno na poziomie charakterologicznym, jak i w nazbyt podkreślonej ekspresji. Jillian Bell pojawia się w pierwszej scenie Ostrej nocy z miejsca spisując cały film na straty – z taką postacią na ekranie nie da się dobrze bawić. Sens gatunku komedii został spalony na panewce. Wydaje się, że same aktorki nie czuły się dobrze na planie filmu, zmuszając się do odegrania poszczególnych scen (nic zresztą dziwnego – tych gagów nie dało się uratować). Wszystko jest tutaj sztuczne i toporne. Jedynym jasnym punktem całej produkcji staje się Scarlett Johansson, wyraźnie odpoczywająca od eksploatującego ją kina akcji. Od rozszczebiotania pozostałych bohaterek boli głowa, swędzą zęby i więdną uszy.

Ostra noc to również przykład najgorszej postaci feminizmu, jaki tylko można przedstawić na dużym ekranie. Mizoandria twórców pluje w twarz nieporadnym mężczyznom, tworząc z nich szydercze karykatury rodem z cyrku dziwów. I nie byłoby w tym nic złego – wszak komedia działa na zasadzie krzywego lustra – gdyby sekwencje z płcią brzydką były choć trochę zabawne. Tak, męska nieporadność ginie gdzieś pomiędzy banalnymi żartami o seksie a przerysowanymi, ironicznymi „babskimi rozmówkami”.

Ostra noc (2017) - Jillian Bell (I), Zoë Kravitz, Ryan Cooper (XXIII), Scarlett Johansson, Ilana Glazer

Karuzela śmiechu zwana Ostrą nocą stoi gdzieś w zamkniętym, smutnym miasteczku. Na jej tle nawet Baywatch, goszczący obecnie na ekranach kin, wzrasta do rangi superkomedii. Film Lucii Anello jest zbyt "soft" na czarny humor i zbyt "hard" na produkcję do obiadu dla całej rodziny. Zamiast celnych dialogów twórcy postawili na dowcip sytuacyjny – polegli na każdym polu. Nawet soundtrack – niczym w Legionie samobójców – wygląda niczym przegląd pop listy, a nie podkład muzyczny pod film fabularny. Komedia Aniello to bardzo długa, bezsenna noc, spędzona w sypialni pełnej chrapiących osób.

1 z 2 osoby uznało tę recenzję za pomocną.
Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 5
isleenais 1

Scarlett Johansson i Zoë Kravitz? Really?! Film porażka! Strata czasu.

Marac 2

Tępa noc [2/10] |||

Głupawa "komedia", będąca na dodatek żenującym remakiem komedii świetnej ("Very Bad Things"). Przepraszam, że dałem aż 2 gwiazdki, ale kilka razy się uśmiechnąłem. To skandal, że Scarlett Johansson nie dostała za dobrowolny (a może nie?) występ w takim gównie chociaż nominacji do Złotej Maliny. Nominacji, bo nie śledzę kina klasy G i może kto inny się nawet bardziej skompromitował w 2017 r.

Najgorsze w tym wszystkim było nawet nie to, że żarty były w większości głupie, ale że zaczynają się w połowie filmu. Dawno już nie widziałem obrazu, gdzie zawiązanie akcji trwałoby kilkadziesiąt minut i było tak śmiertelnie nudne. Na plus wyróżnia się jedynie niesamowicie seksowna Zoë Kravitz oraz kozacki i – wyjątkowo – bardzo śmieszny epizod z Demi Moore.

Khaosth 5

5,5 // Fajny epizodzik Moore i Burrella, ale całość dość wtórna i nierówna.

LakiLou 6

Nie jest to co prawda poziom Kac Vegas, ale nie był znowu, aż taki zły. Według mnie ten film to taki średniak. Duży plus za boską Scarlett.

i_darek1x 4

Scarlett Johansson jest kiepska !Nie tylko w tym filmie ;) A tak po za tym to scenariusz nie jest za oryginalny ! Zazwyczaj to faceci mają podobne przygody …
Tu dla odmiany dziewczyny mają kac … ;)

Więcej informacji

Proszę czekać…