Potop

7,6
Andrzej Kmicic przypadkowo podsłuchuje rozmowę szwedzkich dowódców i dowiaduje się, że kolejnym celem ich ataku jest jasnogórski klasztor i jego skarby.
Pozostałe
  • Podczas sceny walki Kmicica i Wołodyjowskiego kilka zastępów straży pożarnej cały czas polewało wodą aktorów oraz plan filmowy. Kostiumolodzy przygotowali dla aktorów dwa identyczne zestawy ubrań, by w przerwach między dublami suszyć przemoczone części garderoby.
  • Na planie podczas sceny walki Kmicica i Wołodyjowskiego było dużo błota i dwójce walczących trudno było utrzymać równowagę. Żeby ich stopy mocniej trzymały się gruntu, w butach obu aktorów umieszczono wkręty, takie same jak w butach piłkarskich.
  • Łomnicki i Olbrychski, aby przygotować się do sceny walki na miecze, trenowali dwa miesiące pod okiem prof. Waldemara Wilhelma.
  • Aby nakręcić scenę ranienia Kmicica w głowę przez Wołodyjowskiego, na głowie Daniela Olbrychskiego umieszczono specjalną ochronną płytkę, a zamocowana z tyłu pompka tłoczyła krew.
  • Dla reżysera Jerzego Hoffmana jedną z najważniejszych scen w tym filmie był pojedynek konny, w którym Kmicic ścierał się z księciem Bogusławem.
  • Jedną z najtrudniejszych scen do nakręcenia była scena pojedynku konnego pomiędzy Kmicicem a księciem Bogusławem. Aby nakręcić spektakularną wymianę ciosów między Danielem Olbrychskim i Leszkiem Teleszyńskim najpierw sfilmowano bohaterów na koniach i wykonano zbliżenia głów końskich. Później zaś Jerzy Hoffman oraz jeden z kaskaderów sadzali na swych barkach obu aktorów i kręcili się wkoło w odpowiednim rytmie, by móc sfilmować szermierczy pojedynek.
  • Budżet filmu opiewał na rekordową w tamtych czasach kwotę stu milionów złotych.
  • Zdjęcia do filmu rozciągnięte były na trzy lata i trwały 535 dni.
  • Na potrzeby filmu przygotowano 23000 kostiumów, a szwedzkie skórzane okrycia po zakończeniu zdjęć zostały przerobione na szkolne tornistry. W filmie udział wzięło czterystu aktorów i kilka tysięcy statystów.
  • Taśma filmowa mierzyła ok. 11000 metrów.
Więcej informacji

Proszę czekać…