Śmieszek Reynolds w duecie z łysą czachą Johnsona i długimi zabójczymi nogami Gadot. Do tego Sheeran (tak, Edzio). Wszystko przyprawione końcówką z Matrixa.
Zbyt często Ryan "gra" samego siebie, po pewnym czasie zaczyna to już być denerwujące. Podoba mi się jednakże taki motyw szukania zaginionego skarbu, jest intryga, są twisty, jest humor. 6-
Obejrzałem i zapomniałem, dużo dzieje się na ekranie i to tyle.Aktorsko słabo, jakieś te postaci przerysowane. Męczący w oglądaniu a budżet spory i gdzie to wszystko poszło? Jak dla mnie strata czasu a myślałem że coś wyjdzie fajnego.
Śmieszek Reynolds w duecie z łysą czachą Johnsona i długimi zabójczymi nogami Gadot. Do tego Sheeran (tak, Edzio). Wszystko przyprawione końcówką z Matrixa.