Błękitny deszcz 2009

Masz rację zbyt wiele dramatycznych wątków, a co za dużo to nie zdrowo. Wydaje mi się że Timothy Linh Bui troszkę przekombinował i pogubił się w swojej wizji dramatu. W moim odczuciu wątek w którym grał Forest Whitaker nic nie wnosi do fabuły, a jedynie staje się dramatycznym 'wypełniaczem' na początek i koniec filmu.
> "Panom radzę tylko fragmenty z Jessiką obejrzeć…"
Zgodzę się, fragmenty w których Jessica wygina swoje kształtne ciało, czy oplata nim rurę:-) mogą zapaść w pamięci.
Na uwagę zasługuje również, drugoplanowa rola Patrica Swayze, który pomimo ciężkiej walki z rakiem, daje z siebie wszystko.

Ej panowie, bardzo dobre kino, o oplatanie rury niesamowicie się łączy i jest w tym filmie raczej smutne niż ponętne. Biel jest świetna aktorsko i gra w bardzo ciekawych filmach, podziwiam ją, tak samo Forest Whitacker. Swayze strasznie smutny, ale piękna postać.

edit. A soundtrack?! Mistrzostwo świata!

hmm a moim zdaniem postać kreowana przez Forest Whitakera stanowi pewien kontrast dla reszty i nie jest bezcelowa, syn i ojciec Rose z pewnosćią chieliby żyć, natomiast on wręcz przeciwnie.
Jeśli chodzi o samą Jessicę Biel oczywiśćie jest ponetna seksowana poprostu piękna, ale właśnie tak jak napisał Filip Borkowski jej taniec jest raczej smutnym obrazem i ogląda się to zupełnie inaczej niż w podobnych scenach w filmach akcji.
Teatr jednego aktora? nie sądze moim zdaniem własnie Jessica biel nie tylko świetnie zatańczyła, ale ogólnie w całym filmie świetnie zagrała, Ray Liotta również, Forest Whitaker także, natomiast jeśli chodzi o Patrica Swayze to mam wrażenie, ze chwalisz/chwalicie go tylko dlatego, że nie żyje, tak naprawdę zagrał tylko w jednej scenie choć oczywiśćie świetnie.